Nathaniel Williams
18 lat (20 listopada 1993)
Kapitan drużyny piłkarskiej
Klasa III
Profil Dziennikarski
Wszystko zaczyna się normalnie. Na świat przychodzi pierwszy syn państwa Williams, James. Dokładnie, kochali go, spędzali z nim każdą chwilę, młody był ich oczkiem w głowie. I co, pięknie było? Zapewne. Jednakże do czasu, gdy na świat przyszedł Nathaniel.Wtedy wszystko zaczęło kręcić się w okół niego. Wtedy Nate był n a j w a ż n i e j s z y.
W trakcie dorastania, wykorzystywał miłość rodziców by robić to co mu się podobało. A najlepsze było to, że szło mu to na sucho i już.
Rodzice go pieścili. To co chciał dostawał i być może dlatego wyrósł z niego taki cholerny drań? Zapewne.
A jak to rodzice dla dzieci chcą najlepiej, więc zapisali go do jednej z najlepszej szkół na Florydzie.
Co się wtem działo? Hmm, chłopak czuł się tam jak ryba w wodzie. Znalazł osoby, które polubił, które polubiły GO, jak i osoby, które znienawidził.
Stawał się co raz większym draniem i jak sądzi, nigdy się nie zmieni.
Nate jest typem
facetów pewnych siebie i zdecydowanie narcyzów.
Nie potrafi przejść
obok płci pięknej nie zwracając na niej uwagi. Lubi się przed
nimi popisywać i pokazywać jaki to on jest niepowtarzalny,
oryginalny.
Nie potrafi wytrzymać
bez flirtu jednej godziny, to co dopiero dnia. Więc nie zdziw się
jeśli zobaczysz go podrywającego ognistą rudą dziewczynę, a gdy
zamkniesz oczy i ponownie je otworzysz zobaczysz, że tym razem
podrywa piękną szatynkę. To u niego normalka.
Nie wie co to znaczy
wieczna miłość. Ale wie jak to jest mieć kobietę na jedną noc.
Uważa, że kobieta to
tylko dodatek do życia, zdecydowanie przyjemność, jak żadna inna.
Obok innych przechodzi
dumny i patrzy z góry. Uważa się za najlepszego na świecie, że
nikt nie potrafi mu dorównać. Potrafi kogoś urazić takim tonem,
jakby prowadził prognozę pogody.
Dla niego to nic
strasznego kiedy ktoś przez niego cierpi. Jeśli z nim zadarł musi
czuć ból.
Skłonny do tego by
wykorzystywać innych, żeby być szczęśliwym. I ma gdzieś czy
ktoś ucierpi czy nie. On musi mieć to co chce. Nie liczy się z zdaniem innych, raczej nie obchodzi go co sądzi o nim jakaś nieważna w jego oczach osoba.
Potrafi manipulować innymi i po prostu robić z nimi co chce, żeby się dobrze bawić.
Nie posiada poczucia sumienia, nawet nie mieści się w jego głowie, że kiedykolwiek by to coś posiadał!
Potrafi powiedzieć, że
jest lepszy od ciebie. Według innych pieprzony dupek, a on sądzi,
że jest po po prostu oryginalny i każdy mu tego zazdrości.
Nate to blondyn.
Zazwyczaj miał włosy do kości policzkowych, ale na razie stawia na
krótkie.
Musi mieć je
ustylizowane, bo jakos trzeba mieć te zadziorne kosmyki, prawda? Obdarzony błękitnymi
oczami, którymi patrzy na świat. Dość często na jego
twarzy ujrzysz kilkudniowy zarost, który dodaje mu uroku i męskości. Gdy się uśmiecha,
zobaczysz jego cudne dołeczki, które onieśmielają nie jedną
dziewczynę. Wysoki bo mierzący
calutkie metr dziewięćdziesiąt. Dobrze zbudowane ciało,
co jest jeszcze większym dowodem jakie z niego ciacho. Posiada oryginalny styl,
który właściwie podoba się każdemu.
W jego garderobie
dominuje czerń, szarość i biel.
__
[ A więc witam! Karta pisana na szybko, będzie poprawiana. Chyba nawet trochę znana wam z innego bloga. xD Powiązania i wątki - TAK! Tekst z nagłówka to Coldplay - Viva la vida. Na zdjęciach boski Alex Pettyfer. Aha - jestem dziewczyną :D]
[Pomysły na wątek?]
OdpowiedzUsuń[Witam, witam. Ochota na wątek jest? Jak tak, to zapraszam do siebie ;) Coś się wymyśli.]
OdpowiedzUsuń[ Masz ochotę na wątek? Jeśli podrzucisz jakiś pomysł, mogę nawet zacząć ;p]
OdpowiedzUsuń[No i mamy prawie wszystkich. :D Poczekamy jeszcze na Megan. :) A teraz pozostaje sprawa wątku, bo powiązanie już mamy. Byłabym nawet wdzięczna, gdybyś zaczęła. xD]
OdpowiedzUsuń[Hej, hej, masz jakiś pomysł na wątek? Jutro będę wyspana, więc będę mogła spokojnie zacząć w razie czego :D]
OdpowiedzUsuń[Omm, Alex :3 i Coldplay w tytule, faaajnie! Wątek z Daisy chciałabyś może? :3]
OdpowiedzUsuń[Hmm, skoro z niego taki podrywacz, to może spróbować poderwać skromną i niewinną Daisy :D]
OdpowiedzUsuń[Ja coś podrzuciłam, to Ty zacznij :D]
OdpowiedzUsuń[W góry zakładam, że powinni się znać. Scar przyjaźni się z jego bratem więc to raczej niemożliwe, żeby byli sobie obcy. Za to nie mam pojęcia jakim wątkiem by ich tu uraczyć...]
OdpowiedzUsuń[No dobra, to zaczynam. :D]
OdpowiedzUsuńSiatkówka plażowa była jednym z najlepszych sposobów, żeby polepszyć technikę gry na hali. Piasek zamiast twardego podłoża wymuszał szybsze reagowanie, utrudniał wyskakiwanie do ataku. Wiatr od wody utrudniał panowanie nad serwisem a słońce uniemożliwiało wypatrywanie wyższych piłek. Tak, takie drobiazgi potrafiły stanowić problem i uporanie się z nimi było pierwszym krokiem do osiągnięcia perfekcji.
Oriane coraz mniej przeszkadzały plażowe warunki, nawet jeśli czasem i ona sama miała z nimi problemy. W końcu słońce zawsze będzie razić, a piasek się nagrzewać i czasem parzyć stopy. Drobne niedogodności starała się minimalizować prowadząc szybką grę pełną niskich piłek.
Nie raz i nie dwa zdarzało się, że piłka "uciekała" z boiska i toczyła się po plaży, podróżując gdzie żywnie jej się podoba. Dzisiejszego dnia zdarzało się to dość często po ataku Ori. Nie, dziewczyna nie pudłowała, ponosząc piłkę w nieznane - to przeciwnikowi umykała ona z rąk. Kto by pomyślał, że w tej szatynce tyle siły do uderzenia.
Ostatni atak jednak nie był typowy dla niej, perfekcyjny. Nie mogła znaleźć na boisku miejsca na wykończenie, więc musiała posłać torpedę w ręce najsłabszego z przeciwników. Szybko pożałowała tej decyzji, gdy zamiast po odbiciu od ułożonych do odbioru dłoni upaść na piasek, piłka obrała sobie inny cel i trafiła jakiegoś chłopaka w głowę. Oriane nie byłaby sobą, gdyby nie podbiegła sprawdzić, czy nic się nie stało.
Na nieszczęście, poszkodowanym nie okazał się byle kto, a sama szkolna gwiazdka.
- Chyba muszę przeprosić. Nie sądziłam, że nie przyjmą - powiedziała, ale było to wierutne kłamstwo. Doskonale wiedziała, że piłka umknie im z rąk, ale nie pomyślała, że kogoś trafi. - Nic ci się nie stało? - spytała z troską w głosie. Delikatnie dotknęła miejsca uderzenia. Guz murowany.
[no to chyba może być :)]
[Hahaha narcyz? Ooo Tatsu nie lubi narcyzów xD To mogą się nie lubić :D tak no, od kiedyś tam :D]
OdpowiedzUsuń[ Co powiesz na jakiś wątek?:)]
OdpowiedzUsuńJasmine zazwyczaj wstawała rano. Twierdziła bowiem, że zbyt długi odpoczynek to zwyczajna strata czasu. Wolała natomiast nacieszyć się budzącą do życia przyrodą. Często spacerowała po parku, czy chociażby plaży podziwiając malowniczy wschód słońca. Tak też było i dzisiaj. Trzymając w dłoni torebkę z pieczywem obserwowała śpieszących się do pracy ludzi. Także nie spodziewała się spotkania kogokolwiek ze swoich znajomych. Znała ich na tyle, żeby wiedzieć, jakie jest ich zamiłowanie do nocnych imprez. Ona zresztą też lubiła się bawić, ale w trochę grzeczniejszy sposób.
OdpowiedzUsuńWtedy z zamyślenia wyrwał ją głos Nate’a.
- Hej Nate- uśmiechnęła się lekko zaintrygowana- Co takiego się wydarzyło, że wstałeś tak wcześnie?
Siedziałam na krawędzi fontanny w parku i odpoczywałam po przebiegnięciu sporego kawałka miasta. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer. Nikt nie odbierał. Czyli Luck albo jest na imprezie albo odsypia. Genialnie. Ruszyłam wolno w stronę piekarni niedaleko. Kiedy weszłam poczułam tek wspaniały zapach. Kupiłam kilka bułek i ruszyłam do wyjścia. Otwierając drzwi niechcący kogoś nimi uderzyłam.
OdpowiedzUsuń- O matko. Przepraszam, naprawdę. Nic ci się nie stało?
[ Aww, Coldplay. <3 Byłabym chętna na wątek, albo i nawet powiązanie. Niestety, cała moja wena poszła a kartę dlatego mam pytanie, prośbę, czy może Ty masz jakieś pomysły? Jeśli tak to podrzuć coś, a ja już będę mogła wtedy zacząć. :)]
OdpowiedzUsuń