n a z y w a s i ę : P A T R I C I A „K A T Y A”
B O O Z E R
j e s t
w k l a s i e : T R Z E C I E J
o
p r o f i l u : M U Z Y C
Z N Y M( W O K A L I G I T A R A )
u r o d z i ł a s i ę : W H A L L O W E E N 9 3 ’
p o c h o d z i z : I N N E J, N O W O J O R S K I E J G A L A
K T Y K I
Całe życie byłem buntownikiem. (…)
Byłem buntownikiem nie ze względu na ukierunkowanie myśli w jakimś okresie mego
życia, ale z natury. Jestem skłonny do buntowania się. Niesprawiedliwość,
przemoc dokonana nad godnością i wolnością człowieka, wywołują we mnie gniewny
protest.
W Katyi żyje tłum.
Chcesz
wiedzieć, jak kobiety potrafią kochać, świadomie karmiąc Cię miłością, aby
zatruć Twoje ciało i umysł? A następnie, kiedy kończy się namiętność, wolą
odejść? Jednocześnie mamią Cię obietnicami, robiąc z Ciebie głupka? Niemożliwe?
To jeszcze nic. Kobiety nie traktują miłości poważnie. Nigdy tego nie robiły.
Powiem Ci prawdę o miłości do kobiet – o tym, że nigdy nie pała do nich
nienawiścią.
Tłum zwierząt.
Cynik jest
łajdakiem, który perfidnie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jaki
być powinien.
(…) to
człowiek, który zna cenę wszystkiego i wartość niczego.
Tłum niespełnionych marzeń.
Kiedy byłam
młoda, macocha powiedziała, że jestem szczęściarą. Mam urodę, inteligencję,
spryt i przenikliwość. To broń, której potrzebuje kobieta, by przetrwać w tym
świecie. Dbaj o swój wygląd. Nie masz innej broni do dyspozycji.
Tłum zapomnianych
wspomnień.
Wierzę w
bunt jako najwyższą wartość młodości. Wierzę w bunt jako najwyższą formę
nienawiści do terroru, ucisku i niesprawiedliwości i wierzę również w to, że
nie ma buntu bez celu, chociaż w interesie świata, który kocha swych
buntowników, leży to, aby ich zabić.
I niechcianych myśli.
Człowiek
zyskuje wolność, gdy uwolni się od swego otoczenia. Tylko tak może zyskać
jednostkowość. Krok ten musi jednak przypłacić szaleństwem. Ceną za wolność
jest obłęd.
Katya żyje w tłumie.
I
bohaterowie i szaleńcy nie zważają na niebezpieczeństwa, i nawet gdyby cały
świat ostrzegał ich, żeby nie szli dalej, i tak nie posłuchaliby nikogo.
Szaleńcy popełniają samobójstwo, bohaterowie stają się męczennikami w imię
sprawy. Zgorzkniali całe dnie i noce roztrząsają absurd i chwałę dokonanych
przez nich czynów. Jest to jedyny moment, gdy zgorzkniali zdobywają się na
odwagę, by przeskoczyć własne mury obronne i zerknąć na zewnątrz, ale szybko
męczy ich to i wracają do swojej codzienności.
Tłumie zagubionej
chwały.
Każdy, kto
podporządkowuje się niesprawiedliwemu prawu, ponosi odpowiedzialność za to
wszystko, co jest tego konsekwencją. Toteż, jeżeli prawo i sprawiedliwość są w
konflikcie, musimy wybrać sprawiedliwość i nieposłuszeństwo wobec prawa.
Tłumie zdetronizowanych
przywódców
Tłumie dzikich i
niezależnych.
Lubię
waszego Chrystusa. Nie lubię waszych chrześcijan. Wasi Chrześcijanie są tacy
niepodobni do Waszego Chrystusa. Materializm bogatych krajów chrześcijańskich
jest tak przeciwstawny do słów Jezusa Chrystusa, który mówi, że nie można
jednocześnie wyznawać Mammona i Boga.
Niewysłuchanych
buntowników.
W mieście Nowy York na Main Street w rodzinie Boozer przyszło na świat maleńkie dziecko. Miało zaledwie pięćdziesiąt
centymetrów długości i ważyło niecałe trzy kilogramy, ale jego przesądna,
bogobojna matka miała pewność, że będzie to dziecko diabelskie. Wydało bowiem
ono swój pierwszy krzyk trzydziestego pierwszego października, w noc Walpurgii,
o godzinie trzeciej, należącej do duchów. Nie mogło więc być pospolite,
zwyczajne, ale – wbrew naturze – właśnie takie dostało imię. Nazwano je
Patricią Boozer.
Poza datą narodzin i szalejącą wtenczas burzą, w
Patricii nie było nic dziwnego. Jako wcześniak zawsze była mniejsza od innych,
ale bardzo szybko uczyła się, pojmowała różne rzeczy. Wiele razy dostrzegała
coś, czego inni nie widzieli, ale zawsze zrzucano to na jej wybujałą
wyobraźnię. Rodzice nie rozumieją dzieci. Rodzice nie chcą ich zrozumieć.
Dlaczego w jej przypadku miałoby być inaczej?
W świecie córki tak poważnych ludzi, jak państwo
Boozer, nie mogło być miejsca na fantazję. Zrób to, zrób tamto, nie krzyw się,
nie garb się, nie rozpraszaj innych, najlepiej nie myśl. Bądź naszą laleczką,
ukoronowaniem dzieła, jakim jest to nudne życie, które z ojcem wiedziemy. Jeśli
myślisz, że ten człowiek jest kłamcą i oszustem, naciągaczem, czyhającym na fortunę
twojej rodziny, a reszta familii go szanuje – zmyślasz, powinnaś się uspokoić i
nie wtrącać w sprawy dorosłych. W świecie, jaki stworzono wokół Patricii nie mogło
być miejsca na radość, śmiech, kreatywność i wyobraźnię. Każde odstępstwo od
normy, każdy pokaz znakomitej intuicji był surowo karany. Należało siedzieć,
patrzeć i stwarzać pozory, że to jest właśnie to życie, które chciałaby i
powinna wieść nastoletnia dziewczyna. Że musi ono być takie, jakie podyktowało
dorosłym chore wyobrażenie jej rodzącej matki.
Zabraniali mówić, patrzeć, słuchać. Każda
zauważalna czynność stawała się najgorszym przewinieniem. W sercu nastolatki
rodził się bunt. Patrzyła na to, co inni mają, a czego nie ma ona. Na głód,
strach, cierpienie. Na szczęście, radość, wolność. Zaczęła zdawać sobie sprawę,
że życie jakie dotąd toczyła, było jedynie marnym zamiennikiem. Cieniem.
Niczym.
I
wtedy powstała Katya.
Dla
Patricii Katya była ideałem. Miała swój świat, swoich ludzi, swoje myśli. Była buntowniczką
z wyboru o nieco filozoficznym podejściu do życia, rozpieszczoną, zaskakującą.
Sprzeczności w jej charakterze nie odpychały od niej ludzi, wręcz przeciwnie.
Przyciągała ich całą sobą, na swój sposób hipnotyzowała. Nawet jeśli o tym nie
wiedziała lub tego nie chciała, szedł za nią tłum. Była snem, marzeniem.
Wszyscy chcieli być jak ona, przy niej, z nią. Uszczknąć choć trochę z jej
niesamowitej osobowości.
Katya
dla wielu była wszystkim. Siebie uważała za nikogo. Stanowiła dokładne
przeciwieństwo grzecznej i poukładanej Patricii, choć została przez nią
stworzona i to w niej żyła.
Między
nimi trwał pojedynek na myśli, uczucia, emocje, wrażenia. Każda odbierała
wszystko inaczej. Zdawałoby się, że panienka Boozer cierpi na rozdwojenie
jaźni. I może przez krótki czas faktycznie tak było. A potem się poddała. Walka
z samym sobą jest bezsensowna.
Fizycznie obecnie Katya ma osiemnaście lat, sto sześćdziesiąt centymetrów wzrostu, białe włosy i niebieskie oczy, w których czają się cienie. Mieszka w Palm Springs i żyje z comiesięcznej daniny, jaką dostaje od rodziców. Nie imprezuje tak bardzo, jak co poniektórzy, ale na pewno nie jest grzeczna i spokojna. Okej, może czasami...
Boozer jest zawsze tam, gdzie być warto i gdzie coś się dzieje. W końcu, zazwyczaj to jej osoba napędza całą sytuację. Lubi skandale, lubi zabawę, lubi łamać zasady. Jest urodzoną przywódczynią, elektryzującą tłumy.
Katya to trójka w skali Kinseya i wcale się tego nie wstydzi. Podobnie jak nie wstydzi się swojego przyjaciela, będącego gejem, który został w Nowym Jorku czy tatuażu dzikiego kota, jaki ma na ramieniu. Tak naprawdę, chyba jedynymi rzeczami, których się wstydzi, są jej fobie. Ma lęk wysokości, klaustrofobię i boi się wszelkich insektów. A to tylko te najmniej uprzykrzające życie...
[Witam i zapraszam do wątków.
Karta jest, jaka jest, prawdopodobnie jej nie zmienię.
Pisane kursywą są cytaty, oczywiście :).]
[Tak, wiem, jednak jest mi tak wygodniej. (: Wiesz.. Mam je z tumblra, ale ponoć to jakiś model. Jasne, że ma. Jeðli tylko rzucisz jakimś ciekawym wątkiem/powiązaniem.]
OdpowiedzUsuń[Jak dla mnie obie opcje są bardzo ciekawe. Zaczniesz? :)]
OdpowiedzUsuń[Dziękuję ;3 Chęci są, ale pomysłu na chwilę obecną brak. Może chociaż coś podpowiesz, to może coś wymyślę? ^^]
OdpowiedzUsuńWszystkie szafki oklejone były jakimiś chorymi plakatami propagującymi tolerancję dla odmiennych orientacji seksualnych, a żeby tego było mało to z każdego plakatu patrzyły na Nate obściskujące się pary chłopaków. Obrzydlistwo. Brunet wzdrygnął się zdzierając papier ze swojej szafki, zaraz po tym zgniótł go i wrzucił do kosza na śmieci, a przynajmniej tak właśnie myślał, bo prawdę powiedziawszy zwinięta kulka papieru ugodziła w głowę przechodzącą dziewczynę, której nazwisko już po chwili zostało wywrzeszczane do szkolnego radiowęzła. Najwyraźniej dyrektor jak najszybciej chciał wiedzieć u siebie pannę Boozer i nie przejmował się tym, że jego wrzaski słyszy cała szkoła i prawdopodobnie nie tylko. Nate parsknął śmiechem, tak jak i cała reszta uczniów słyszących owo wezwanie.
OdpowiedzUsuń[Ahh na wątek zawsze jestem chętny ale tak ładnie proszę zacznij :D ]
OdpowiedzUsuń[Przydreptam i spytam czy pani tu jeszcze jest, bo widzę wyjątkowy zastój, więc.. Jeśli pani jest to może jakieś powiązanie, wątek? Karta jest świetna.. Z każdą lepszą kartą na tym blogu mam wrażenie, że powinnam się zapaść pod ziemię ze swoją. ]
OdpowiedzUsuń