Grace Mayhew
klasa : II
profil : dziennikarski
koło zainteresowań : gazetka szkolna, kółko teatralne, kółko fotograficzne.
Co by się stało, gdyby się nie stało to, co się stało?
Na świat przyszła w dość specyficznym dniu, bowiem urodziła się
czternastego lutego w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego czwartego
roku w Biloxi, jako drugie dziecko Państwa Mayhew.
Już w pierwszy minutach życia niemowlę skradło wszystkim na oddziale serca, a w szczególności swoim młodym rodzicom - Ian Mayhew, z wykształcenia prawnik, wyrozumiały, kochający i trochę surowy, natomiast matka - Nohemi Martinez, hiszpanka - wiecznie uśmiechnięta i nad wyraz opiekuńcza, trzymająca równowagę w domu. Ich pierwsze dziecko było płci przeciwnej i nosiło imię Elliot - gdy przyszła na świat Grace, miał niecałe trzy latka.
Dziewczyna większą część swojego życia spędziła w swoim rodzinnym mieście. Tam, wychowała się, przeżyła dzieciństwo, a także rozpoczęła edukację. Rodzice postanowili zapisać ją do szkoły muzycznej, gdzie uczyła grać się na pianinie i również ćwiczyła wokal. Skończywszy dwanaście lat, rodzinny dom powiększył się o jednego osobnika płci pięknej, której było na imię - Jane.
Rodzina Mayhew tworzyła obraz wręcz niemożliwie idealnej rodziny, którą kłopoty omijają szerokim łukiem, ale nie dajmy się nabrać złudzeniom, bo jak to mówią...Diabeł tkwi w szczegółach. Tym diabłem okazał się być Elliot, który w wieku szesnastu lat zaczął brać wszelakie używki, jednak nie tylko, do jego listy, która z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień się powiększała, można było również dodać: liczne kradzieże, bójki, handel narkotykami itp.
Pewnego dnia, serce Elliota nie wytrzymało. Przestało bić. Grace i reszta rodzinny strasznie to przeżyła. Minęło wiele miesięcy, kiedy w końcu pozbierali się po tym wstrząsie, który zaburzył idealny obrazek, kochającej się rodziny.
Już w pierwszy minutach życia niemowlę skradło wszystkim na oddziale serca, a w szczególności swoim młodym rodzicom - Ian Mayhew, z wykształcenia prawnik, wyrozumiały, kochający i trochę surowy, natomiast matka - Nohemi Martinez, hiszpanka - wiecznie uśmiechnięta i nad wyraz opiekuńcza, trzymająca równowagę w domu. Ich pierwsze dziecko było płci przeciwnej i nosiło imię Elliot - gdy przyszła na świat Grace, miał niecałe trzy latka.
Dziewczyna większą część swojego życia spędziła w swoim rodzinnym mieście. Tam, wychowała się, przeżyła dzieciństwo, a także rozpoczęła edukację. Rodzice postanowili zapisać ją do szkoły muzycznej, gdzie uczyła grać się na pianinie i również ćwiczyła wokal. Skończywszy dwanaście lat, rodzinny dom powiększył się o jednego osobnika płci pięknej, której było na imię - Jane.
Rodzina Mayhew tworzyła obraz wręcz niemożliwie idealnej rodziny, którą kłopoty omijają szerokim łukiem, ale nie dajmy się nabrać złudzeniom, bo jak to mówią...Diabeł tkwi w szczegółach. Tym diabłem okazał się być Elliot, który w wieku szesnastu lat zaczął brać wszelakie używki, jednak nie tylko, do jego listy, która z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień się powiększała, można było również dodać: liczne kradzieże, bójki, handel narkotykami itp.
Pewnego dnia, serce Elliota nie wytrzymało. Przestało bić. Grace i reszta rodzinny strasznie to przeżyła. Minęło wiele miesięcy, kiedy w końcu pozbierali się po tym wstrząsie, który zaburzył idealny obrazek, kochającej się rodziny.
I.
Death.
My shadow.
I'm dying.
Pain, suffering and tears.
Blood, wounds, pus.
Decompose.
I'm dying.
"Wydaje Ci się, że Ty jeden masz przesraną przeszłość? Myślisz, że Ty jeden próbujesz coś z tym zrobić? Coś Ci powiem. Każdy z nas dźwiga jakiś garb, każdy zrobił kiedyś jakieś rzeczy, które chciałby cofnąć. Ale większość ludzi nie obnosi się z tym i nie robi wszystkieg
Panienka Mayhew ma niebywale skomplikowaną osobowość. Jedni uważają, że
jest dziwna. Inni zaś mają ją za wariatkę. Jednak jest w niej coś
intrygującego co powoduję, że ludzie mają dziwną ochotę poznania jej
bliżej. Aczkolwiek choć mogłoby się wydawać, że to jest proste, muszę
was zawieść, ale nie jest. Tylko nielicznym jednostkom, uzbrojonym w
niebywałą cierpliwość i mnóstwo czasu, udało się przebić przez pancerz
sarkazmu i ironii, prosto do jej serca. Grace podchodzi z dystansem
do nowo poznanych ludzi. Mało komu ufa. Potrafi kłamać prosto w oczy,
nie mając żadnych wyrzutów sumienia. A często to robi. Jeśli nadepniesz
na jej słaby punkt, może się odgryźć w niemiły sposób. Ma wiele wad, ale
wbrew wszystkiemu posiada również zalety. W gronie bliskich osób jest
zupełnie inną osobą niż w świetle dziennym. Sympatyczna, przyjacielska,
służącą dobrą radą. Potrafi słuchać, a także wyciągnie pomocną dłoń,
kiedy wpadniesz w kłopoty. Jest stanowcza i rzadko kiedy zmienia zdanie.
Na Twoim miejscu nie wierzyłabym w ani jedno jej słowo. Nie fascynowałabym się ani jednym uśmiechem i nie ufałabym żadnemu spojrzeniu. Jednak próbuj. Kobieta zmienną jest.
Na Twoim miejscu nie wierzyłabym w ani jedno jej słowo. Nie fascynowałabym się ani jednym uśmiechem i nie ufałabym żadnemu spojrzeniu. Jednak próbuj. Kobieta zmienną jest.
Kłopot polega na tym, że choć można zamknąć oczy, nie da się zamknąć myśli.
Owalna, porcelanowa twarzyczka z delikatnymi rysami twarzy. Ciemne włosy, które swobodnie opadają na jej smukłe ramiona. Tęczówki w kolorze błękitu, otoczone wachlarzem czarnych, gęstych rzęs. Wysoka, zgrabna, mierząca prawie metr siedemdziesiąt pięć. Kobiece biodra. Długie i takie proste nogi. Rumiane policzki i wydatne kości jarzmowe, pełne usta o zdrowym kolorze.
Po śmierci Elliota, rodzina Mayhew postanowiła się przeprowadzić, zamieszkała na obrzeżach miastach, w małym, przytulnym domku, chcąc ruszyć do przodu, zacząć nowy rozdział w życiu. W wolnym czasie Grace gra na gitarze bądź pianinie, imprezuje, chodzi na zakupy, również odwiedza takie miejsca, jak biblioteka czy sklep muzyczny. Ponadto pomaga w schronisku jako wolontariuszka, możesz ją zauważyć z aparatem w dłoni, jednak częściej stoi przed obiektywem. Często pomaga matce w prowadzeniu niewielkiej cukierni, która cieszy się popularnością. Dziewczyna również nie stroni od żadnych używek, jednak bierze je mniej przez kłopoty ze sercem. Od czasu do czasu lubi pobyć w odludnych miejscach. Uwielbia zaczynać dzień od kawy, nie pogardzi także gorzką czekoladą. W gorszę dni jej pocieszeniem staje się czarna kotka - Chiara. Co dwa tygodnie chodzi na terapie do psychologa, co ukrywa przed znajomymi. Jest uczulona na truskawki. Co więcej, od pewnego czasu życie Mayhew ponownie uległo zmianie, bowiem nasza Grace nie widzi teraz świata poza Freddiem Brightest'em, któremu udało się zdobyć serce dziewczyny.
Autorka.
Cześć wszystkim. Ogólnie trochę mi zajęło zanim połapałam się co, jak i gdzie, ale ogólnie nie jest aż tak źle. Da się przyzwyczaić. W karcie postaci dodałam parę szczegółów. Mam nadzieje, że i tutaj będzie nam się miło pisało. Jestem otwarta na wszelkie wątki, a także powiązania. A jeśli chcecie żebym to ja zaczęła - to chociaż podajcie jakąś koncepcję na historyjkę.
[Gracie! <3]
OdpowiedzUsuń[weź mi może w końcu odpisz? <3]
OdpowiedzUsuń[wymyślasz, tej ;p]
OdpowiedzUsuń[Nie mam pomysłów, mało kreatywny ze mnie człek, w dodatku durny, więc w tej chwili nic nie wymyślę...Ale jak mi coś podrzucisz, to zacznę.]
OdpowiedzUsuń[Boże, witaj koleżanko. :3 Kolejna piękna istotka. :* Powiem Ci, że w tej chwili 'Grace' skojarzyło mi się z Grace Kelly, pfpf. :D Grzeszysz pomysłami? ^^]
OdpowiedzUsuń[Witam, cześć i czołem. Wątek... Co powiesz na wątek ? ]
OdpowiedzUsuń[Szczerze miałem taką skrytą nadzieję, że może zaczniesz... No cóż może przynajmniej jakiś pomysł ? ]
OdpowiedzUsuń[Heeeej. Jak tam, dalej chcesz być szantażystką pragnącą ujawnić światu dziecko Ori? ;D]
OdpowiedzUsuń[Hmm. Grace mogłaby zawitać do hotelu w którym pracuje Marcello. A ze szkoły znali by się z widzenia, więc chcąc nie chcąc, nawiązaliby jakiś dialog. Nic kreatywniejszego dzisiaj z siebie nie wykrzesam ;)]
OdpowiedzUsuń- Obawiam się, że i tak bym tego nie znalazła, więc podziękuję.- Mrugnęła porozumiewawczo do przyjaciółki i wzięła od niej torebkę, do której od razu schowała portfel, komórkę i klucze od domu. Kiedy już miała wszystko czego potrzebowała na dzisiejszy wieczór wyszły z domu i skierowały się w stronę klubu. Na dworze wiatr przyjemny, ciepły wiatr, który delikatnie rozwiewał włosy dziewczyn.- Co dzisiaj robiłaś?- Zapytała biorąc Grace pod ramię.
OdpowiedzUsuń[ z Tobą zawsze. ^^ A mogłabyś zacząć? Dziś u mnie średnio z weną.]
OdpowiedzUsuń[Mam rozumieć, że to serduszko z okazji moich urodzin? :D Dzięęęki.
OdpowiedzUsuńA poza tym weźcie się z Freddim ogarnijcie i zapiszcie do Par]
[Nie chce mi się xD]
OdpowiedzUsuń[ Jasne, ale może dla odmiany (pozostali wykorzystali moją dobroć i kazali zaczynać) Ty rozpoczniesz. ]
OdpowiedzUsuńChłopak nie wiedział, że dziewczyna na Niego czeka, dlatego nawet wcale się nie śpieszył z wyjściem z budynku. Jednak gdy już to uczynił i zobaczył dziewczynę siedzącą na ławce, podbiegł do niej niemalże taranując ludzi po drodze. - kogo ja widzę. - powiedział schylając się i lekko muskając wargi dziewczyny.
OdpowiedzUsuńZapomniałem napisać, że Fredowski to piszę. xd
Usuń- Cóż..myślę, że moje życie bez Ciebie jest strasznie monotonne. - odparł wzdychając cicho. Przytulił się do Niej mocno. - Co moja księżniczka chce dziś robić? - spytał uśmiechając się szeroko.
OdpowiedzUsuńFreddie.
Chłopak oparł brodę o czubek jej głowy. Słysząc jej słowa uśmiech od razu pojawił się na jego twarzy. Odsunął się lekko od niej by na Nią spojrzeć. Rzeczywiście śmierdziała schroniskiem, ale dla niego to nie było ważne. Liczył się fakt, że Grace była obok. - Jeśli dobrze zrozumiałem Twoją aluzję zapraszam na wspólny prysznic do mnie. - powiedział poruszając brwiami i uśmiechając się na ten swój sposób
OdpowiedzUsuń- Skoro zatrzymasz zdjęcie to jednak przynajmniej częścią jesteś "z tych" dziewczyn - stwierdziła pochmurnie, chociaż trochę uspokojona. Nie uśmiechała się jej taka sensacja rozniesiona po całej szkole. Była pewna, że ludzie od razu oceniliby ją według stereotypowego myślenia i odrzucili. Uznali za durną, która dała się wrobić. Nikt nawet nie pofatygowałby się o dowiedzenie się całej historii, po prostu głupia małolata, której ktoś mądrzejszy zmajstrował dzieciaka. Tak o myślała o konsekwencjach ujawnienia tajemnicy, chociaż nie mogła wiedzieć, czy rzeczywiście tak by było. Ostatnio cały czas zakładała czarny scenariusz.
OdpowiedzUsuń- Dzięki? - powiedziała niepewnie, że zabrzmiało to jak pytanie. Nie wiedziała, jak ma się zachować, bo nikt oprócz rodziców nie mówił jej takich rzeczy. No, może nieliczne osoby, które poznały Ilu po wcześniejszej dłuższej rozmowie. - Oczy ma zdecydowanie po tacie. Serio, zupełnie takie same - stwierdziła lekko, chociaż wspomnienie Arno rozdzierało jej serce. Tak to jest jak straci się kogoś, kogo się naprawdę kochało, chociaż Ori była sobie sama winna. To ona wyjechała. - Może kiedyś pokażę ci zdjęcie - zaproponowała, jednak nie była taka pewna, czy się na to zdobędzie. W domu, tym w Palm Springs, miała tylko jedną fotografię, na której była ona i on. Resztę zostawiła w Estonii, chcąc odciąć się od przeszłości, ale nie dała rady zrobić tego zupełnie i jedno schowała do pamiętnika.
[Żeby nie było odpisuję na wątek z onetu.]
OdpowiedzUsuńSiedział zaczytany po uszy w bibliotece. Już od dawna miał zamiar się do niej wybrać i gdy tylko nadarzyła się taka okazja postanowił z niej skorzystać. Chociaż może się wydawać dziwne, że on uwielbia czytać. Większość osób, która go nie zna twierdzi raczej, że ten osobnik w ogóle nie umie czytać. Minęła godzina, może dwie stracił poczucie czasu gdy znajomy głos wyrwał go z własnego świata.
-Ja w bibliotece? Co ty opowiadasz. Ładnie to tak kłamać?- uśmiechnął się łobuzersko i spojrzał na Grace.
[ <3 przepraszam, miałem chwilowy zastój. ]
OdpowiedzUsuń