niedziela, 27 stycznia 2013

The next sixty seconds could be like eternity.



JAMES 'JIM' WILLIAMS

To nieprawda, że zawsze trzeba dać szansę. Morderca będzie zawsze mordercą. Nie wierzę w to, że recydywistę można wyedukować. Człowiek, który raz za­bije, zabija zawsze. To jest tak jak z alkoholizmem. Można wyjść z nałogu, nie pić, ale całe życie jesteś niepijącym alkoholikiem. Nie ćpasz, ale jesteś ćpunem. Tak samo z prostytucją: puściłaś się raz za pieniądze, potem już się nie puszczasz, ale jesteś dziwką... 
~ Agnieszka Chylińska


Nie lubi mówić o tym co było. Właściwie nikt oprócz przyjaciół, młodszego brata i rodziców nie ma pojęcia o tym, jaki kiedyś był James i jak wyglądało jego dzieciństwo. Nie wraca do tamtego okresu, ponieważ go nienawidzi, między innymi przez samego siebie. Jedyne co wiadomo to to, że chłopak urodził się dwunastego stycznia tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego drugiego roku w Palm Springs jako pierwsze dziecko państwa Williams. Na początku wszystko było wspaniale, a później pojawił się Nathaniel  i wtedy wszystko uległo zmianie. Starszy z braci chciał dorównać młodszemu, jednak zupełnie mu to nie wychodziło, ponieważ nie był jakoś wybitnie uzdolniony sportowo, a po drugie był bardzo poukładaną osobą.  Jim jest całkowitym przeciwieństwem Nate'a, więc jako główny cel obrał sobie dobre wykształcenie. Cały czas żył pod własną presją, bo chciał innym coś udowodnić. Między innymi przez to popadł w nałóg - zaczął wciągać amfetaminę, która dodawała mu energii i orzeźwiała jego umysł. Pierwszy raz spróbował jej na wspólnym wypadzie ze znajomymi pod namioty. Już wtedy mu się to spodobało, bo dzięki niej był osobą żywszą niż wcześniej i nie odczuwał zmęczenia. Wkręcił się w to i chciałby to wszystko odkręcić, ponieważ tylko nieliczni znajomi mają o tym pojęcie i nie chce dłużej oszukiwać Jasmine, w której jest zakochany na zabój. Zresztą sam ma zamiar powiedzieć jej całą prawdę, ale ciągle odkłada to na później, bo obawia się jej reakcji. Z odsieczą przyszła Lena, z którą pierwszy raz zażył amfetaminę, tylko że ona się w to nie wciągnęła oraz Scarlett, która organizuje mu terapie szokowe. Już teraz coraz rzadziej wciąga biały proszek, przez co znacznie się zmienia - a robi to przede wszystkim dlatego, aby w końcu normalnie funkcjonować i nie chować się po kątach. Kilka rozmów z przyjaciółmi dało mu do zrozumienia, że powinien przestać przejmować się tym, że stoi w cieniu młodszego brata i ruszyć własną drogą. James jest coraz silniejszy - nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. 


Mierzy sto osiemdziesiąt cztery centymetry wzrostu. Ubiera się w te rzeczy, w których czuje się wygodnie i komfortowo - nie ma jakiegoś określonego stylu. Ostatnio zaczął ćwiczyć, więc widać już zarysy mięśni oraz nie jest aż taki szczupły jak przedtem. Pomimo tego, że mieszka w słonecznym Palm Springs, nie widać za bardzo opalenizny - jest to pewnie efektem zażywania narkotyków, ale zapewne niedługo to wszystko się zmieni. Posiadacz brązowych, troszeczkę dłuższych, kręconych włosów, które układają się tak jak im się to podoba. James ma bardzo charakterystyczne rysy twarzy, przez co widząc go zaledwie raz potrafisz idealnie odtworzyć jego obraz. Pełne, różowe usta coraz częściej układają się w radosny uśmiech. Oczy w odcieniu oceanu powoli wracają do normy, nie są już aż tak bardzo przećpane, przez co niejednej dziewczynie będą mogły zawrócić w głowie. W okół nich znajdują się gęste, czarne rzęsy. Nie lubi swoich brwi i nosa, ale i tak idealnie pasują do całej reszty.
James twierdzi, że nigdy nie był i nie będzie przystojnym człowiekiem. Zdanie innych jest odmienne, ale przecież nikt się z nim kłócić o to nie będzie.


James był typem samotnika, jednak od dłuższego czasu woli przebywać z kimkolwiek, ponieważ wtedy nie ciągnie go do znienawidzonego nałogu. Stał się osobą bardziej otwartą na ludzi. Powoli zaczyna sobie zdawać sprawę ze swoich problemów. Uczy się nie okazywać innym swoich słabości. Kłamie, ale tylko wtedy gdy musi. Odzyskuje wiarę w siebie i we własne możliwości, co się wiąże z tym, że powoli buduje pewność siebie. Zdecydowanie należy do grupy nieśmiałych ludzi. Często mówi za dużo i za szybko, co niektórym wydaje się słodkim. Czasami brakuje mu rozwagi i opanowania. Lubi działać spontanicznie. Bałaganiarz. Lojalny przyjaciel. Opiekuńczy. Troskliwy. Dla miłości swojego życia (czyt. Jasmine) byłby w stanie zrobić wszystko. Jest niezwykle uzdolniony, ale posiada wiele wewnętrznych kompleksów, które były spowodowane chęcią dorównania bratu. Wrażliwy. Romantyczny. Zaskakujący innych, jak i samego siebie. Nie potrafi się na kogoś złościć, obrazić. Ciężko zdobyć jego zaufanie, które można stracić w ułamek sekundy.
Tego chłopaka, żeby polubić, trzeba najpierw poznać. Dla niego nie liczy się to kim jesteś, tylko to jaką osobą jesteś.


Jeździ na deskorolce. Słucha przede wszystkim starych zespołów, np. The Beatles. Wieczorami biega po plaży. Wbrew pozorom często imprezuje. Ukończył Palm Springs High School z bardzo dobrym wynikiem - teraz jest tam stażystą. Dodatkowo pracuje w kawiarni. Coraz częściej spotyka się ze znajomymi.


W skrócie:
James Williams, urodzony 12 stycznia 1992 roku w Palm Springs, stażysta w Palm Springs High School, narkoman walczący z nałogiem.

powiązania x wspomnienia

~*~
Wizerunek: David Franco, obrazki pochodzą z tumblra.

Wróciłam, znowu z Jimem. Karta taka jak była poprzednio :)
Zapraszam do wątków/powiązań, nie gryziemy :)

14 komentarzy:

  1. [Pewnie, ale pod warunkiem, że ty zaczniesz, bo ja już dzisiaj nie myślę :)]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Dobry wieczór ponownie. xD Mam nadzieję, że zaczniesz, bo ja się dopiero oswajam... Po tak długiej przerwie w blogowaniu...Z góry dzięękuję i zapraszam do spotkania z Jas. ;)]

    OdpowiedzUsuń
  3. [A ja znowu wielbię wizerunek <3 Jasne, że powiązanie zostaje. Co do pomysłu, to może masz jakiś w zanadrzu ? Ja bym zaczęła]

    ~Scar

    OdpowiedzUsuń
  4. [Och, nie martw się. Ja też muszę się na nowo wczuć. Ta przerwa daje się odczuuuć. Cieszę się, że wszyscy zawitali znów. Muszę się więc zająć Jas porządnie. ;)]

    W zasadzie to nie czuła się najlepiej. Odkąd każdy wieczór spędzała w klinice, mało czasu zostawało jej na edukację. Dzisiejszy sprawdzian był tego konsekwencją. Jas dosłała pierwszą czwórkę, co w jej opinii było negatywną oceną. Po wielu latach starań o najlepsze wyniki, zrozumiała, że zaniechała coś kosztem czegoś. Zdała sobie także sprawę, że nie była tak silna, jak jej się do tej pory wydawało. Wzruszyła ramionami, opierając się o framugę drzwi. Może powinna z czegoś zrezygnować? Czyżby za dużo od siebie wymagała? Przecież nie wyobrażała sobie zostawić tych dzieciaków, które oczekują z niecierpliwością jej wizyty. A nauka? Widocznie nie miała takiego wielkiego znaczenia, jak kiedyś. Na szczęście dostrzegła James’a.
    -O James!- uśmiechnęła się szeroko- Cieszę się, że cię widzę. Nawet nie wiesz jak bardzo!- przytuliła go na powitanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. [ Lubiem Davida :D no i ten... cześć brat! xP ]

    OdpowiedzUsuń
  6. [Niestety tak ;(]
    Dziwnie było widywać Jamesa na korytarzu, wiedząc że już nie jest uczniem, tylko nauczycielem. Dla niej nadal był tym samym Jamesikiem, który przychodził do niej pogadać i się pozwierzać i z pewnością nie była w stanie traktować go jako kogokolwiek innego.
    No, ale jakąkolwiek przyzwoitość trzeba było okazać, dlatego po prostu powstrzymywała się w szkole od rzucania się mu na plecy i krzyczenia przez cały korytarz jego imienia. Ale "po godzinach" ich relacje wyglądały tak samo jak zawsze.
    W niedzielę siedziała w domu i zajmowała się nic-nie-robieniem oraz okazyjnym zjadaniem czegoś słodkiego. Kiedy w końcu zdecydowała się gdzieś wyjść, usłyszała że ktoś wszedł do jej domu. Momentalnie w jej pokoju pojawił się brunet i rzucił się na jej łóżko.
    Słysząc jego "siemka" uśmiechnęła się, mimo że była to dość specyficzna sytuacja, albowiem stała w samym staniku (właśnie się szykowała do wyjścia. gdziekolwiek.). Nie bardzo wiedziała jak ma na jego okrzyk i zaproszenie na plażę zareagować, ale w końcu się opamiętała i uznała, że zignoruję tę małą niezręczność, zakładając na siebie bluzkę.
    -Brzmi nieźle, właśnie zamierzałam szukać jakichś rozrywek, więc mi pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. [Oczywiście bardzo chętnie. ;D Wcześniej jednak pytanko, czy masz może pomysł na powiązanie, bądź wątek..? ;P]

    OdpowiedzUsuń
  8. [Mi pasuje]
    Scarlett nigdy nie była typem pracusia. Wolnego czasu zawsze miała pod dostatkiem i jeśli akurat nie wychodziła nigdzie wieczorem, to zawsze istniała szansa, że zastanie się ją, leżącą na kanapie przed telewizorem z miską popcornu w ręce. Czasem był to obraz nędzy i rozpaczy, kiedy w grę wchodziły te najnudniejsze dni. Ten dzień właśnie taki był. Przynajmniej do momentu, w którym całe mieszkanie wypełniło żywiołowe pukanie do drzwi. Scarlett zamrugała kilkakrotnie widząc James’a na wejściu, ale nie była przesadnie zdziwiona. Zdarzało im się wpadać do siebie tak bez powodu?
    Miała oczywiście plan zostać w domu, nie ruszać się nigdzie poza swoją wygodną, wytartą już kanapę. James skutecznie wybił jej ten pomysł z głowy i ostatecznie udało mu się wyciągnąć Scarlett z domu, do … klubu na wieczór karaoke.
    - James, ale ja nie umiem śpiewać – marudziła po drodze, czując że chociaż zewnętrznie doprowadziła się do porządku, to jej myśli wciąż kręciły się wokół wygodnej sofy.

    OdpowiedzUsuń
  9. [ Ej ale wątek z bratem musi być nie? ;> ]

    OdpowiedzUsuń
  10. [Okay, to ja mam taki pewnie pomysł na powiązanie, nie wiem tylko czy się zgodzisz. ;P Diana przyjaźni się z Nate'a, więc załóżmy, że zna i Jamesa, bo jak wiadomo to bracia. Ponadto podkochuje od dłuższego czasu w Jamesie. Ale, że jak tam widziałam James kocha się w Jasmine, to tego nie zauważa, albo zauważać nie chce.. To jak wolisz. ;P A co do wątku.. hmm.. J. jest stażystą w szkole, to mogliby się tam gdzieś spotkać, przy jakiś automacie do kawy (wiem banalne). Albo taki pomysł (chyba lepszy) w domu Williamsów, gdzie np. Diana czeka na Nate'a, bo przyszła wcześniej, a jemu coś wypadło i się spóźnia, mili robić razem jakiś projekt, a w między czasie natknie się na Jamesa. Chyba, że masz jakiś inny, ciekawszy pomysł w zanadrzu. ;) ]

    OdpowiedzUsuń
  11. [ O! A byłabyś tak milusia żeby zacząć... będę dozgonnie wdzięczna i obiecuję że następnym razem to ja to zrobię <3 ]

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyna powoli starała się rozluźnić, zwłaszcza że panikowanie nie było jej domeną. Nigdy nie przypominała tych wiecznie spanikowanych dziewczyn, które łapały się za głowę i przesłodzonym głosem krzyczały „O nie, przytyłam”. Głównie dlatego, że Scarlett zawsze była niemal przesadnie szczupła, a z drugiej nie należała do tego typu dziewczyn. Nie do końca przejmowała się swoim wyglądem.
    Jej wzrok skupił się na James’ie i był przepełniony wyrzutami. Chociaż nie zrobił niczego złego wyciągając ją z domu, niemal wyświadczył jej przysługę, wyciągając ją z domu.
    - Niech Ci będzie. Jedna piosenka – pogroziła mu palcem przed nosem – Ale najpierw, muszę się czegoś napić – dodała kierując się od razu w stronę baru. W tym samym czasie do śpiewania zabrała się jakaś młoda dziewczyna, może nawet młodsza od nich. Była naprawdę ładna, ale śpiewała po prostu tragicznie.
    - Nigdy nie sądziłam, że można tak skopać Pretty Woman – rzuciła pod nosem – Pijesz cos?

    OdpowiedzUsuń

Archiwum