Galadriel Cooper
10 październik 1993 rok
Fotograficzny
Fotograficzny
biseksualna
Galadriel urodziła się w Walii, pochodzi z małej miejscowości nieopodal Cardiff.
Miała zwykłe, nudne dzieciństwo, w którym nie doświadczyła miłości,
ciepła i bezpieczeństwa. Rodzice nie poświęcali jej dużo czasu i uwagi.
Ojciec rzadko bywał w domu, pracował w stolicy i kariera była dla niego
najważniejsza. Matka - nałogowa palaczka - chorowała na raka płuc, a
dodatkowo uzależniła się od leków. Po pracy cały czas spała, albo
czytała książki, nie zwracając uwagi na swoje pociechy. Zgadza się, Gall
ma siostrę, przyrodnią, której nigdy nie uważała za członka rodziny.
Dzięki niej ma tak dziwne i według niej ohydne imię, gdyż Victoria
uwielbia Tolkiena i na cześć wybłagała to imię dla swojej młodszej
siostry. Galadriel nie była kontrolowana przez rodziców, robiła to, co
chciała. Mogła wychodzić wieczorami i wracać po kilku dniach, wagarować,
imprezować. Nigdy nikt jej nie pilnował i nie przejmował się tym, co najmłodsza córka robi. Biorąc przykład z Victorii młodo zaczęła dorabiać w pizzerii i barze jako kelnerka, a z czasem barmanka. Gdy tylko uzbierała odpowiednią sumkę, wyjechała.
Bez zapowiedzi, pożegnania, zostawiając jedynie krótki liścik mamie,
aby jej nie szukali, bo chce zacząć nowe życie. Na cel obrała sobie Palm Springs,
w którym to się zakochała i przysięgła sobie, że nigdy go nie opuści.
Początki zawsze są trudne i dla panny Cooper również. Na samym początku
miała bardzo mało pieniędzy, nie raz spała na dworcu. Organizowała teatr uliczny,
by jakoś zarobić pieniądze. Jednak pewnego dnia ktoś pomógł stanąć jej
na nogi. Dzięki niemu spróbowała i złożyła papiery do Palm Springs High School. I to była
dobra decyzja, gdyż się dostała. Obecnie? Mieszka w małej kawalerce. Dorabia w barze. Marzy o karierze modelki, dlatego w wolnych chwilach biega od agencji do agencji i bierze udział w różnych castingach.
Jak sama mówi o sobie, jest stukniętą optymistką, potrafiącą w każdej sytuacji znaleźć dobrą stronę. Pełna energii, nie potrafi usiedzieć w miejscu, jednak czasami miewa dni, że siłą się jej nigdzie nie wyciągnie. Lubi się
wyróżniać, najbardziej kolorem włosów, który często ma różowe pasemka lub odcień tego koloru. Dużo imprezuje najlepiej w znanym i dobrym towarzystwie. Trudno określić jej charakter, jest spontaniczna,
nieprzewidywalna, zmienna, .
Czasem trudno się z nią dogadać, bo jak to ktoś określił "Gall ma całoroczny okres". Często miewa swoje humory i wcale nie są spowodowane "tymi dniami". Na początku znajomości bywa często
nieufna i nieprzyjemna. Dla wrogów jest strasznie niemiła,
chamska i wredna. Na pewno jest zmienna i humorzasta. Czasami
potrafi ją rozzłościć najmniejsza drobnostka. Gdy jest zła lub smutna,
lepiej do niej nie podchodzić, bo od razu się na Tobie wyżyje.
Niestabilna emocjonalnie - zarówno szybko się zakochuje jak i zaczyna
kogoś nienawidzić. Łatwo ją zranić, jest delikatna i wrażliwa, lecz
nigdy tego nie pokazuje. Stara się czerpać z życia jak najwięcej i nie
przejmować błędami. Otwarta i szczera, bez problemu mówi to co myśli.
Nie lubi sprzeciwu, zawsze musi postawić na swoim. Buja w obłokach,
jednak jest realistką, twardo stąpającą po ziemi. Jednym słowem pełna dziwnych sprzeczności, które nie mają prawa ze sobą istnieć.
Ciekawostki:
- mierzy niecały 170 cm, co wyklucza ją z pokazów mody, jednak uparcie idzie w tym kierunku,
- waży niecałe 50 kg,
- gra na gitarze,
- jeździ konno od 10 lat,
- kocha zwierzęta, sama posiada małego jeżyka.
[06.06.2012]
____________________________
[ Witaam <3 Twarzyczki użyczyła Charlotte Free, jedyna i niepowtarzalna.
Postać jest na kilku innych blogach, żeby nie posądzano mnie o plagiat : )
Wątki tak, powiązania rzadziej, jednak i takie mile widziane.]
[Cześć. ;3 Od razu mówię, że chciałabym jakiś wątek z Gall. *,* Dziewczyny mają kilka wspólnych cech, więc myślę, że będą się jakoś dogadywać. :>]
OdpowiedzUsuń[Kompletne przeciwieństwa, ale może jakoś uda się z tego zrobić coś fajnego. ; ) Witam i tak, zgłaszam się na wątek. Mogę zacząć jak podrzucisz miejsce (bo widzę, że powiązania mniej wchodzą w grę. W sumie to lepiej, nie wiadomo jak na siebie zareagują xD)]
OdpowiedzUsuńSummer nie przepadała za wypadami z ludźmi, których średnio lubiła lub których później musiała pilnować w tłumie. Nie była niczyją niańką i w chwili, gdy zadzwonili, żeby z nimi poszła od razu wymówiła się inną imprezą. Najchętniej zostałaby u siebie, po szkicowała.. Problem polegał jednak na tym, że w każdej chwili ktoś mógł wpaść, żeby sprawdzić czy aby na pewno jej nie ma. Dlatego zabrała do torby nieduży skoroszyt, kilka ołówków, papierosy i wyszła ze swojego pokoju w akademiku. Od dziecka lubiła zwiedzać, chodzić po mieście, chociaż w Palm Springs nie było tyle ciekawych miejsc co w Nowym Jorku czy choćby Berlinie. Dlatego po odwiedzeniu kilku zasadniczych, które mogły w jakiś sposób ją zainspirować, weszła do pierwszego lepszego baru, który stanął na jej drodze. Nie zwróciła uwagi na imprezę, która odbywała się w najlepsze ani na głośną muzykę. W żaden sposób jej to nie przeszkadzało. W ignorowaniu czynników zewnętrznych była mistrzynią, więc nawet jeśli ktoś będzie stał nad nią i wrzeszczał tekst piosenek, ona absolutnie się tym nie przejmie.
OdpowiedzUsuńUsiadła przy barze, bo tylko tam było kilka wolnych miejsc i wyjęła swój szkicownik.
[okej, to czy się już znają, bo kiedyś Sum już tam było zostawiam dla ciebie. dla mnie to bez różnicy. ; )]