"Gdyby mama przed moim urodzeniem poszła do wróżki, wiedziałaby, że należy nazwać mnie Narcyz."
W życiu możesz być każdym, kim tylko zapragniesz. Wystarczy szczypta wyobraźni, łyżka odwagi, garść marzeń i można stworzyć z tego całkiem dobre marzenie. I gdy jako dzieciak leżał w szpitalu, a jego ciężko chorzy rówieśnicy pragnęli zostać w przyszłości lekarzami, aktorami i astronautami, on miał tylko jeden cel, bo wszystko na czym mu zależało, już umarło. Chciał zostać skurwielem.
How stubborn are the scars when they won't fade away
Ale zacznijmy od początku. Każdy tutaj ma swoją historię, bo przecież nikt bez powodu nie przeprowadziłby się z dużego miasta, do małej mieściny, niemalże wioseczki, jaką jest Palm Spring. Tak, tak, tak, kochane dziadki. Nie ma co się oszukiwać, że tutejsza szkoła leży w rankingu tysiąca najlepszych szkół w kraju. To po prostu szkoła, lepsza od najgorszych placówek w Stanach tylko pod tym względem, że nie znajduje się w jakiś slamsach Nowego Jorku czy Los Angeles.
Ale czy komuś przeszkadza to w tym, żeby się dobrze bawić?
Russell urodził się w Nashville i nigdy nie myślał, żeby stąd się wyprowadzić. Miał wszystko - kochającą matkę, miłego ojczyma Sama, starszego o sześć lat brata Josha, a przede wszystkim ukochanego białego źrebaka Monsuna, którego znalazł w lesie. Nie przejmował się, że biologiczny ojciec, znany tłumacz książek z portugalskiego na angielski i vice versa, zupełnie się nie nim nie interesuje. Był normalnym dzieckiem, kopał piłki, wspinał się na drzewa, interesował się samochodami i jeździł konno. Nikt nie zwracał uwagi na siniaki, bo kto w dzieciństwie ich nie ma? Do czasu, kiedy jego niemalże całe ciało było fioletowo-żółte, bo żadne cholerstwo nie chciało się wygoić. Szybka wizyta u lekarza, kilka badań, potem jeszcze więcej badań, jakieś witaminy i miało się polepszyć. Nie polepszyło się. Wyrok? Białaczka. I nie to sprawiło, że wtedy jedenastoletni Russell przestał chcieć żyć. Stało się tak, gdy koszty związane z leczeniem sprawiły, że Monsuna trzeba było sprzedać. Poddał się wtedy, gdy nie miał już motywacji do życia.
"- Chciałbym kiedyś się zakochać, Josh. I kurwa, nie chcę umrzeć jako prawiczek.
- Chyba sobie jednak nie poruchasz, Russ.
- Dlaczego? Myślisz, że w szpitalu nie ma żadnej chętnej nowości panny?
- Nie wiem... Ale z tym pomarszczonym piklem między nogami, to niewiele zdziałasz."
A jednak żyje i jest z nami. Mimo iż jako piętnastolatek już opadał z sił, przestał przyjmować leki, nie jadł i buntował się przeciwko wszystkiemu, Josh postanowił spełnić ostatnie życzenie swojego młodszego brata. Nie trzeba było wiele tłumaczyć, kiedy zapłakany wpadł do szpitalnego pokoju Russella, bez słowa wpił się mocno w jego wargi i całował oszołomionego dzieciaka tak namiętnie, jakby od lat byli kochankami. "To dziwne Russ, ale nie możesz być dla mnie tylko bratem" - powiedział wtedy, a potem wyszedł. Dni miały, a uczucie narastało, w ciągu kilku dób powstał najpiękniejszy romans na świecie. Przy Joshu i Russellu, Romeo i Julia czy Jack i Rose mogą się schować.
"Ogłoszenie: Wyjątkowy skurwiel chce pozbyć się swojej godności i przyjmie każdy zakład!"
Kilka dni przed siedemnastymi urodzinami młodszego z braci Collins, do Josha, który od dłuższego czasu nie mógł znaleźć pracy jako weterynarz. Przystali na propozycję przeprowadzenia się do Palm Springs, ażeby odciążyć trochę zapracowaną matkę i zmęczonego ojczyma od problemów. Bo Russell bardzo zmienił się od wyjścia ze szpitala. Zamiast się uczyć, balował po nocach, pił niewyobrażalne ilości alkoholu, a potem skory do bójek, często odwożony był przez panów policjantów do domu. A to wszystko dlatego, że gdy wyzdrowiał, obiecał sobie, że nie zmarnuje ani jednego dnia swojego życia.
"Jaki jest koń, każdy widzi. Kim jest Russell Collins, każdy wie"
I choć Josh raczej woli trzymać się w cieniu, to Russell już od pierwszego dnia musiał zwracać na siebie uwagę. Skurwiel, narcyz i nałogowy hazardzista. Przyjmie każdy zakład, niezależnie co to by miało być. Chcesz pożyczyć nowiutkie Alfa Romeo ojca? Jasne, łap kluczyki! Potrzebujesz kasy na wiecznie nieoddanie, albo chcesz, żeby była w końcu się odczepiła? Takie zakłady to chleb powszedni, dlatego ludzie nazywają go Everem. Bo zrobi wszystko i nie pyta o nic. Pod warunkiem, że masz coś równie dobrego do zaoferowania.
Tak więc zapamiętaj to imię: Russell Ever Collins, bo gdy razem ze swoim metrem osiemdziesiąt i rudą grzywą wejdzie do baru, na pewno mu się nie oprzesz, niezależnie czy jesteś kobietą czy mężczyzną. Bo coś w nim takiego jest. Buchająca nonszalancja i pewność siebie, której nie zobaczysz u nikogo innego. Może spojrzy na ciebie swoimi miodowymi tęczówkami, spontanicznie pocałuje różanymi wargami w usta. Jest towarzyski i nigdy nie brak mu przyjaciół do drinka. Śmiało możesz do nich dołączyć, chyba że jesteś którymś lamusem z muzycznej albo tanecznej. Nienawidzi ich, z kilkoma wyjątkami, bo w tym wypadku na jego sympatię trzeba sobie zasłużyć. On zawsze marzył, żeby jak jego brat, zostać weterynarzem. Wtedy będą mogli wyjechać razem do Brazylii i ratować żółwie, albo w Azji pomagać pandom. Bo nigdy nie wiadomo co los przyniesie. Otwarcie przyznaje, że żyje ze swoim bratem w związku, ale nie oznacza to, że jest mu wierny. Chce korzystać z życia jak najwięcej i ustatkować się na starość.
RUSSELL Ever COLLINS
23 września 1993
biseksualista
pustaczek z IV klasa, medyczna
wierny fan Michaela Jacksona
Ciocia Dobra Rada w szkolnej gazetce
bezpłodny (podobno)
artysta-malarz
___________________________________________________
Russell powrócił!
Karta poprawiona na nieco lepszą :3 Ale nieco...
Od razu podkreślam, że mogę nie mieć zbyt dużo czasu, ale wróciłam z sentymentu. Więc po kilku dniach milczenia z mojej strony, możecie się przypominać :)
Zdjęcia: Tomek Mrozek
Cytaty własne i z piosenek, klik, skąd.
Zapraszam na mój SKLEP Z KOSZULINAMI!
OGARNIJ TO - najlepszy portal dla młodych
Russell powrócił!
Karta poprawiona na nieco lepszą :3 Ale nieco...
Od razu podkreślam, że mogę nie mieć zbyt dużo czasu, ale wróciłam z sentymentu. Więc po kilku dniach milczenia z mojej strony, możecie się przypominać :)
Zdjęcia: Tomek Mrozek
Cytaty własne i z piosenek, klik, skąd.
Zapraszam na mój SKLEP Z KOSZULINAMI!
OGARNIJ TO - najlepszy portal dla młodych