Danny Elisabeth Rose
Urodzona 8 stycznia
1994 roku w Chicago.
Klasa III. Profil
fotograficzny.
Uczęszcza na kółko
fotograficzne.
Od kilku miesięcy mieszka w Palm Springs.
Danny urodziła się w Chicago. Kiedy straciła ojca w wypadku nie mogła sobie
poradzić, w szkole miała coraz słabsze stopnie. Matka dziewczyny postanowiła,
że wraz z córką i jej młodszą siostrą Ammy przeprowadzi się do Palm Springs,
żeby dziewczyna zaczęła wszystko od nowa, spróbowała chociaż na chwilę
zapomnieć o ojcu. Kiedy Danny poszła do nowej szkoły, nie tylko miała słabe
oceny ale i poznała złe towarzystwo, zaczęła palić, pić i ćpać. Nie miała już
normalnych, inteligentnych koleżanek, te które teraz ma są przeciwieństwem
tamtych. Ciągłe przeklinanie, kłamanie, wagarowanie i okradanie ludzi stało się
codziennością.
TAKA BYŁA KIEDYŚ!
Teraz Danny jest całkiem inna, stała się oziębła, nie
potrafi przyznać się do błędu, nigdy nie powie przepraszam, coraz częściej
kłamie, nie kontroluje tego co mówi, zaczeła słuchać metalu, rocka. Starała się
swoim wyglądem dorównać znajomym ze swojej paczki, dzięki temu zyskała sympatię
pewnego metalowego, mrocznego chłopaka Brada, coraz więcej ich łączyło, z
każdym dniem się do siebie coraz bardziej zbliżali. Między nimi było pięknie tylko przez dwa tygodnie. Brad musiał wyjechać, pożegnali się gorącym seksem, później ich kontakt się urwał.
Wygląd: dziewczyna,
o pięknych, długich rudych włosach. Błyszczące zielone oczy, dzięki którym otrzymywała wiele komplementów,
słodkie czerwone policzki które robiły ją jeszcze słodszą niż zwykle. O
uśmiechu który ma, marzyła niejedna dziewczyna.
TAKA BYŁA KIEDYŚ!
Teraz wyróżnia się niebieskimi, długimi cyber włosami,
googlami które bardzo lubi i świetnie
wyglądają przy jej stylu. Coraz bardziej zachwyca się pieszczochami, wielkimi pierścionkami.
Bardzo lubi kolor niebieski i czarny. Ciągle stara się być jeszcze lepszą,
bardziej oryginalną niż jest teraz.
Co lubi: bardzo lubi
imprezować, przebywać ze swoimi znajomymi, jej ulubioną potrawą jest spaggethi,
chętnie zawiera nowe znajomości.
[Witam Was! Cóż by rzec? Zapraszam do wątków!]
[Cześć ;D Masz może jakiś pomysł na wątek między naszymi postaciami? ;>]
OdpowiedzUsuń[Hej, może jakiś wątek? :D]
OdpowiedzUsuń[Nie, to nie podobne do Clary. Ale może być, chyba że była wtedy pijana, co ty na to? :D]
OdpowiedzUsuń[No okey, jednak mogłabyś zacząć? *ładnie prosi*]
OdpowiedzUsuń[Aj... Danny to kompletne przeciwieństwo mojej Jasmine. :D Możemy jednak uznać, że się znają, a Danny zwierza się ze swoich problemów empatycznej jakże Jas. ;D Co ty na to? Zaczniesz? :)]
OdpowiedzUsuń[ Kurde, przyznam, że nie wiem. Twoja postać lubi się wyróżniać mój Fredson wręcz przeciwnie. możemy coś z tym powiązać.]
OdpowiedzUsuńWeszłam do sklepu. Kolega miał nidługo urodziny. Chciałam mu zrobić niespodziankę. Uwielbiał ten sklep, więc postanowiłam coś tu kupić. Kiedy tylko przekroczyłam próg oczy wszystkich zwróciły się na mnie. Nie rozumiałam jak ci ludzie mogli się tak ubierać. To było... Chore. Podeszłam do jedneko z regałów izaczęłma przeglądać rzeczy. W pewnym momencie zauważyąłm znajomą mi niebieskowłosą dziewczynę. Czekałam tylko na jakiś kaśliwy komentarz z jej strony. Nic takiego się jednak nie stało.
OdpowiedzUsuń- Łał. Rzadnych kąśliwych uwag?
[Amelia]
Freddie lubił sobie pogrywać na gitarze, jednak w domu ostatnio nie mógł tego robić. Jego ojciec pisał pracę doktorską i najlepiej było gdy chłopak w ogóle nie pojawiał się na horyzoncie. Gdyby nie miał u niego pewnego długu pewnie dalej by to robił, no ale cóż..obiecał.
OdpowiedzUsuńKiedy to dziewczyna usiadła na ławce,postanowił skończyć graną piosenkę. Uśmiechnął się widząc jej reakcję. - Podobało się?
Spojrzałam na dziewczynę.
OdpowiedzUsuń- Zaraz mnie nie będzie.
Chwyciłąm dwa t-shirty, które najbardziej mi się spodobały.Oczywiście jeden był dla kumpla. Drugi był dla mnie. Podeszłam do kasy i zauważyłąm jak ekspedientka mi sie przygląda.
- Prezent.
[Amelka]
UsuńZaśmiał się słysząc jej słowa. W końcu gitara nie była jego najlepszą stroną, miał lepszą. Kto by pomyślał, że jego niemalże miłością będzie matematyka. Przecież zazwyczaj kochają ją kujonki w rogowych okularkach, jak on nie lubił stereotypów. - To i tak nie jest moja najlepsza strona. - powiedział w końcu po swoich przemyśleniach.
OdpowiedzUsuń[Mam, ale taki trochę banalny :D Ona ma na imię Danny, a na niego tak mówią, więc może ktoś ze znajomych jej lub jego (mi to bez różnicy) krzyknął by "Danny" i oboje by krzyknęli równocześnie "czego" lub coś w tym stylu, a potem można to rozegrać według uznania . :) A jak nie pasuje, to mogę pomyśleć nad czymś innym :)]
OdpowiedzUsuńDaniel
Nie spodziewała się gości, ani tym bardziej Danny. Wiedziała, że dziewczyna o tej porze bawiła się w dyskotece. Jasmine natomiast poświęcała się lekturze. Kolejnej tego dnia i zapewne nie ostatniej, mimo iż czuła się zmęczona.
OdpowiedzUsuńSłysząc ciche pukanie, pobiegła na dół, by otworzyć drzwi.
-Hej Danny!- zawołała radośnie wpuszczając ją do środka- Co słychać?- spytała widząc jej zmartwioną twarz. Co jak co, ale szatynka była mistrzynią w pocieszaniu.
[Może najpierw powinnyśmy ustalić relacje między Florence a Danny? Bo napisałaś, że Danny nienawidzi jej od kilku lat, ale Flo mieszka w Palm Spring od niecałego roku, a wcześniej mieszkała w Meksyku, o którym u Ciebie nie mam mowy :D]
OdpowiedzUsuń- Matematyka z czym wiąże się ściśle informatyka. - odrzekł i ruchem głowy odgarnął włosy z twarzy i zastanowił się co jej zagrać, nic nie przychodziło mu do głowy. Szczerze mówiąc pierwszą piosenką jaka się pojawiała to Iriss- goo goo dolls, dlatego też i to zaczął grać. Jednak nie miał zamiaru śpiewać, nie chciał się ośmieszyć.
OdpowiedzUsuń[Czołem, ja się zgłaszam z pomysłem na wątek. Z Twojej karty wywnioskowałam, że Danny słucha raczej cięższej muzyki, a Lenny pracuje w sklepie z różnymi gadżetami muzycznymi, więc chyba mogliby się spotkać właśnie w owym sklepie, hem? ]
OdpowiedzUsuńZaśmiał się widząc jak dziewczyna biję brawo. W końcu dla niego gra na gitarze była czymś normalnym, szczerze mówiąc wszystko zależało od tego jaki kawałek się usłyszało i w jakim wykonaniu. Gdy zaproponowała mu kawałek odłożył gitarę opierając ją o ławkę i oderwał sobie od niej kawałek. - Dzięki. - powiedział i zaczął go jeść.
OdpowiedzUsuń- Wzajemnie. - powiedział i wrócił do jedzenia. Jednak kiedy zaczęła kontynuować swój monolog nie wiedział co ma zrobić. Dlatego pierw powoli przełknął to co pogryzł, a potem się odezwał. - Szczerze mówiąc, gram poza domem tylko dlatego, że na chwilę obecną nie mogę tego tam robić.
OdpowiedzUsuńTakiego kaca to Lenny nie miał od dawna. A w dodatku musiał iść do pracy. Nie żeby tego nie lubił, bo generalnie to za tą robotą przepadał, ale nie w momencie, w którym łeb nawalał go tak, jakby ktoś go cepem zdzielił.
OdpowiedzUsuńDziękował jednak świętemu Morrisonowi za to, ze ruch był mały, a i czas mu dość szybko mijał.
Praktycznie skońcył już zmianę, gdy do kasy podeszła Danny. Leniwie posłał dziewczynie służbowy uśmiech numer pięć.
-No czołem. I jak tam życie, dziewczyno?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń-W sumie tylko dlatego, że mój ojciec na chwilę obecną potrzebuję spokoju w domu. A ja jako grzeczny i kochany syn mu to umożliwiam. - powiedział kończąc po chwili jeść i oczywiście oblizując na koniec palce.
OdpowiedzUsuń[A mogą być przyjaciółmi ale zacznij. ]
OdpowiedzUsuń[Szczerze mówiąc chętnie bym powątkowała, ale mam za dużo innych rozpoczętych i się nie wyrabiam z tamtymi, już nie wspominając o zaczynaniu nowych. Dlatego pozwolisz, że napiszę jak będę miała wenę i trochę mniej tych wszystkich wątków :D]
OdpowiedzUsuńW ramach odpowiedzi na pytanie "co u ciebie" tylko lekko poszerzył uśmiech. No cóż, jeszcze żył, więc było chyba dobrze, nie?
OdpowiedzUsuń-Wiesz, za jakieś siedem minut nie będę miał pomysłyu na to, co robić przez resztę, życia, więc czemu mielibyśmy wieczorem się nie spotkać. Masz coś do skasowania?-spytał, lekko unosząc brew.
Chłopak spojrzał czy jego gitara leży na miejscu, w końcu nie miał zamiaru jej ubrudzić gdyby miała spaść na ścieżkę, która przecież do najczystszych nie należała. Zdziwił się jej pytaniem, i nieco skrępowany odpowiedział - Eeem..czemu nie.
OdpowiedzUsuńSpojrzała na nią uważnie. Danny nie była w nastroju i ewidentnie przyszła po jakąś dobrą radę. Jasmine zdążyła się już przyzwyczaić. Jej przyjaciele często odwiedzali ją w tym właśnie celu.
OdpowiedzUsuń-Hej Danny!- zawołała radośnie, by oczyścić atmosferę- Co powiesz na gorącą czekoladę? A potem rzecz jasna sobie pogadamy- gestem ręki wskazała kuchnię.
Chłopak zastanowił się. - Niech będzie. - stwierdził tylko i gdy dziewczyna podała mu adres oboje rozeszli się w swoje strony.
OdpowiedzUsuńKiedy nadszedł wieczór Freddie postanowił być miły. Kupił czteropak piwa, by nie iść z pustymi rękoma. W końcu dwa piwa dla humoru to aż w sam raz. Dlatego chwilę po godzinie dwudziestej i zadzwonił do drzwi dziewczyny.
Odprowadził dziewczynę wzokiem do wyjścia, wciąż się uśmiechając.
OdpowiedzUsuńO tym, że ma zadzwonić do Danny, przypomniał sobie dopiero koło piątej, więc zaraz złapał za telefon i wykręcił numer dziewczyny.
-To o której mam do ciebie przybyć, moja droga, czy coś?-zapytał, gdy niebieskowłosa już odebrała.
Gorąca czekolada to istny poprawiacz humoru. Przynajmniej w jej przypadku. Także podeszła do jednej z szafek kuchennych i zaczęła przyrządzać owy napój- Co się dzieje, Danny?- spytała przez ramię. Musiało być coś na rzeczy. Miała nadzieję, że nic poważnego.
OdpowiedzUsuń