piątek, 24 sierpnia 2012

Take me out tonight, take me anywhere, I don't care


Adam Thompson
10 marca 1993 r., Palm Springs
klasa III, profil muzyczny

Take me out tonight
Because I want to see people and I
Want to see life
Driving in your car
Oh, please don't drop me home

Już od najmłodszych lat można było u niego zauważyć pociąg do muzyki. Ciągle tańczył, śpiewał, wystukiwał rytmy i gdy był u wujka brał się za instrumenty - za gitarę i pianino, na których później nauczył się grać. Z tego powodu, że w jego najbliższej rodzinie pracował tylko ojciec, Adam nie mógł liczyć na to, że będzie miał własny muzyczny sprzęt. Jednak nigdy nie narzekał rodzicom, że tego nie dostanie, bo wiedział, że są ważniejsze wydatki. W dwutysięcznym drugim roku na świat przyszła jego młodsza siostra - Amanda. Mała dziewczynka stała się oczkiem w głowie starszego brata. Młody Thompson spędzał z nią bardzo dużo czasu, ponieważ twierdził, że tak powinien robić starszy brat. Jest on bardzo towarzyską osobą, więc nikogo nie dziwi fakt, że posiada wielu znajomych. Adam należy do grupy szóstki przyjaciół, która wspólnie przeżyła już wiele. Nikogo raczej nie zdziwi fakt, że jest on w związku - w związku z Leną Carter, pierwszą poważną miłością i najlepszą przyjaciółką. Chłopak posiada nieco mniej pieniędzy niż jego znajomi, więc popołudnia - w dni szkolne (w wakacje pracuje od rana), spędza w barze z fast-foodami, w którym pracuje. Niedawno kupił sobie swoją pierwszą gitarę i odkłada pieniądze na pianino. W przyszłości chciałby założyć zespół. Mimo wszystko często jest widywany na ogniskach, imprezach - ogólnie wszędzie, gdzie można się dobrze bawić.


Szczupły, mierzący sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu chłopak. Wygląda na bardzo słodkiego i niewinnego - zresztą czasami taki jest. Jego ciemne włosy nie są nigdy zbyt krótkie. Jego tęczówki są w odcieniu brązu. Spojrzeniem potrafi sprawić, że największy twardziel wymięka. Posiada zadarty nos, którego swoją drogą nie lubi. Kuszące usta często układają się w radosny uśmiech, przy czym pojawiają się u niego dołeczki w policzkach. Ubiera się bardzo różnie, ale zawsze tak, aby mu było wygodnie.


Zazwyczaj stara się być rozważny i opanowany. Chce zapewnić sobie jak najlepszą przyszłość, więc uczy się na bieżąco oraz pracuje. Dąży do zrealizowania wcześniej wyznaczonych celów. Zawsze skory do pomocy. Momentami, w stosunku do młodszej siostry, bywa nadopiekuńczy. Troszczy się o swoich bliskich. Lubi żartować. Rzadko kiedy można go spotkać w złym humorze. Można mu powierzyć każdy sekret, on go nie przekaże dalej. Zapracowany. Zarażanie innych pozytywną energią to jedno z jego ulubionych zajęć. Stara się znaleźć czas dla każdego. Ufny. Przede wszystkim wierny. Nie potrafiłby kogoś zranić. Zdecydowanie jest optymistą. Czasami bywa romantyczny. Nie lubi siedzieć bezczynnie, bo dla niego jest to strata czasu.


Lubi robić wypady poza miasto. Słucha głównie rocka. Cały czas szlifuje grę na gitarze i pianinie. Oczywiście można go spotkać w barze z fast-foodami, w którym pracuje, na plaży, w parku i w wielu innych miejscach. Ma małego kotka - Coco. Jeździ starym Mercedesem, którego dostał od wujka na osiemnaste urodziny.

And if a double-decker bus
Crashes into us
To die by your side
Is such a heavenly way to die
And if a ten-ton truck
Kills the both of us
To die by your side
 Well, the pleasure - the privilege is mine

_____________________________________
Obrazki stąd. W tytule i w karcie fragmenty tej piosenki.

Mam nadzieję, że Adam pasuje, a jak coś jest nie tak to oczywiście mogę zmienić :)
Zapraszam do wątków i powiązań - i tych mniej zakręconych, i tych bardziej :)

14 komentarzy:

  1. Clarissa Alves De Silva24 sierpnia 2012 09:49

    [no dobra, to może jakiś wątek? ewentualnie powiązanie? :D]

    OdpowiedzUsuń
  2. Destiny Salvage24 sierpnia 2012 11:40

    [There is a light that never goes out... <3]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Aaa, cześć! :D Jeśli masz jakiś ciekawy pomysł to zaczynaj, a jeśli nie, to ja mogę :)]

    OdpowiedzUsuń
  4. [Co powiesz na wątek z Florence? ;>]

    OdpowiedzUsuń
  5. [Właściwie to tak, może trochę oklepany, ale mam. Może Florence jak zwykle po południu wybierze się na deskorolkę, a po kilku godzinach jazdy zgłodnieje i odwiedzi bar, w którym pracuje Adam? Dalej coś się wymyśli. Zaczniesz? :D]

    OdpowiedzUsuń
  6. [Okej :D]
    Wszystko co dobre, kiedyś się kończy. O tym każdy człowiek w pewnym momencie musiał się przekonać, w najróżniejszych sytuacjach. Teraz nadszedł moment, w którym zdali sobie z tego sprawę uczniowie Palm Springs High School, bowiem wakacje nieuchronnie dobiegały końca doprowadzając połowę młodzieży niemal do depresji. Na szczęście w tym rejonie kraju prawie zawsze była świetna pogoda, więc niezależnie od pory roku mogli pływać w oceanie i opalać się na plaży. Co nie zmieniało faktu, że od września do późnego czerwca mieli sporo obowiązków związanych ze szkołą, a w niektórych przypadkach dodatkowo z pracą.
    Adam na przykład pracował nawet w lato, chociaż dzięki temu, że były wakacje, miał dużo więcej wolnego czasu. Lena zawsze podziwiała tę jego pracowitość i niezłomność jeśli chodziło o zarabianie. Ona sama pracowała jak dotąd raz w życiu i to dość krótko, a potem uznała, że woli skupiać się jedynie na nauce i korzystaniu z życia póki jest młoda i nie musi się martwić o pieniądze. Tymczasem jej chłopak jakimś cudem był w stanie pogodzić to wszystko i w każdej z tych dziedzin radził sobie świetnie.
    Wracając jednak do aktualnego stanu rzeczy, był koniec sierpnia i być może to mobilizowało ludzi do korzystania z ostatnich prawdziwych chwil wolności, więc aktywnie spędzali czas, imprezowali i mało siedzieli w domu. Tak jak powinno być. Było wpół do szesnastej i blondynka wracała właśnie od swojej przyjaciółki Jasmine, z którą spędziła pół dnia gawędząc, pijąc koktajle mleczne i czytając gazety na leżakach w ogródku za domem. Nic nadzwyczajnego, po prostu leniwy dzień. Już miała się skierować na swoją ulicę, gdy wpadła na pomysł, by odwiedzić swojego chłopaka, który najprawdopodobniej niedługo kończył zmianę. Dlatego też poszła do baru z fast foodami, gdzie spodziewała się go zastać. Otworzyła drzwi i widząc, że stoi do niej tyłem, najwyraźniej czymś zajęty, uznała, że go zaskoczy. Kiwnęła porozumiewawczo głową na jego współpracownika, który jeszcze przed chwilą zamierzał poinformować bruneta o jej przybyciu. Darował sobie to, widząc jej minę i zajął się czymś innym, podczas gdy ona zakradła się za ladę i usiadła na chłodnym blacie tuż za Adamem zakładając nogę na nogę. Gdy się odwrócił, posłała mu zadowolony uśmieszek.
    -Tęskniłeś? - spytała, opierając się na dłoniach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Scarlett Lavender24 sierpnia 2012 19:27

    [Hej ! Załapię się może jeszcze na jakiś wątek i powiazanie ?]

    OdpowiedzUsuń
  8. Scarlett Lavender25 sierpnia 2012 02:28

    Kobiety potrafią być wybredne. Z reguły nawet nie muszą się bardzo starać, zwykle po prostu jakoś im to tak przychodzi, z ogólnie niepojętą przez mężczyzn łatwością. Scarlett tego dnia była przykładem takiej niepojętej wybredności. Wyszła z salonu i nabrała dziwnej ochoty na lody, ale oczywiście ubzdurała sobie, że chce konkretnie takie, których nigdzie nie mogła znaleźć. ‘ Sprecyzowane żądanie ‘ wymagało od niej poświęcenia, więc niemal godzinę spędziła na chodzeniu po mieście szukając lodów, które odpowiadałyby jej kryteriom. Ostatecznie udało jej się znaleźć kawiarnię, w której serwowano także deser dokładnie taki, jak chciała. Zadowolona z siebie odebrała zamówienie, zapłaciła i chociaż opróżniła tym samym swój ubogi w fundusze portfel, wciąż nie poczuła się zrażona.
    Nikt się nie spodziewał, że tak krótko przyjdzie jej się cieszyć tą nieposkromioną radością. Uśmiech z jej rozpromienionej buźki znikł niemal od razu, kiedy wychodząc nie zauważyła przed sobą chłopaka i w jednej chwili cały jej deser wylądował na jego koszulce. Kiedy się jeszcze okazało, że owym chłopakiem był Adam, cóż…
    - Hej Adam – rzuciła smutno zupełnie niezrażona faktem, że poplamiła mu koszulkę. Zawiesiła tylko tempo wzrok na sporej plamie i łyżeczką, którą miała dodaną do lodów zeskrobała kawałek deseru z materiału bluzki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Destiny Salvage25 sierpnia 2012 10:26

    [Adam zna się z Nathanielem, można powiedzieć wręcz, że się przyjaźnią, Nate ma w pokoju zdjęcie z Destiny, miał jeszcze, zanim Destiny zjawiła się w Palm Springs i to zdjęcie zostało przyuważone przez jego przyjaciół ;) Poza tym, obecnie Nate stara się być dla niej grzeczny, co i tak jest jej wielkim osiągnięciem ;D także, jeśli nie znają się jeszcze osobiście, to Adam na pewno wie, kim ruda jest ;D]

    OdpowiedzUsuń
  10. Faktycznie to, że chłopak musiał pracować wcale nie przeszkadzało ich związkowi. I tak mieli dla siebie więcej czasu niż w ciągu roku szkolnego, a poza tym przecież nie musiał zarabiać w innym mieście czy kraju, więc zawsze mogli się spotkać, jeśli chcieli. Mieszkali przecież w tej samej dzielnicy.
    Gdy brunet w końcu ją zauważył odwróciwszy się w jej stronę i powitał ją słodkim pocałunkiem, zadowolona zeskoczyła z blatu z tą charakterystyczną dla siebie pewnością siebie oraz energicznością. Jego szef bardzo lubił Lenę, czego nietrudno było się domyślić, ale nie chciała nadużywać jego cierpliwości, bo zdecydowanie takie spoufalanie się za ladą, podczas gdy była długa kolejka klientów, nie było korzystne dla baru. Mężczyzna był w stanie zaakceptować wiele rzeczy, ale przesadne okazywanie sobie czułości w czasie pracy nie wchodziło w grę, szczególnie, że Adam miał inne rzeczy do roboty.
    Lena przeszła na drugą stronę kasy i stanęła z boku, by ludzie mogli spokojnie składać zamówienia. Oparła się na łokciach i zaczęła wpatrywać w swojego chłopaka. Jedną z rzeczy, którą naprawdę ceniła w facetach była stanowczość. Była zdania, że w związku to oni powinni być alfą i jeśli chcą gdzieś jechać albo coś zrobić, to ona jest w stanie się do tego podporządkować. No chyba, że bardzo jej się nie chce albo ma lepszy pomysł.
    -Brzmi świetnie - powiedziała wesoło. Po całym dniu na leżaku umierała z chęci pójścia gdzieś dalej poza ich okolicę. Na jego pytanie pokręciła stanowczo głową. - Nie jestem głodna. Mama Jas wepchnęła we mnie dzisiaj tyle kanapek, że nic więcej nie pomieszczę.
    Widząc lekkie zniecierpliwienie kobiety czekającej na shake'a, postanowiła się trochę odsunąć. Obok stał wolny stolik, więc przysiadła na nim i odrzuciła blond włosy do tyłu, posyłając Adamowi uśmiech.
    -Ale za to mógłbyś mi przygotować mojito - miała oczywiście na myśli napój bezalkoholowy, bo tutaj nie podawano niczego co miało procenty. Natomiast chłodny napój z sokiem cytrynowym i listkami mięty był idealnym orzeźwieniem na tak upalny dzień.

    OdpowiedzUsuń
  11. [Och, jak miło. ;) Ostatnio mam problem z zaczynaniem. xd Jas często spaceruje po parku więc Adama może ją tam znaleźć. Poza tym podporządkuję się. ;)]

    OdpowiedzUsuń
  12. [Może jakiś wątek? Podaj pomysł a z chęcią zacznę:)
    Tracy]

    OdpowiedzUsuń
  13. Destiny Salvage1 września 2012 14:24

    Pogoda wręcz upalna. Niemal zero wiatru, prażące słońce. Nic więc dziwnego, że plaże były pełne. Tym bardziej, że wakacje dobiegały końca. Uczniowie korzystali z ostatnich tak beztroskich, wolnych dni. Destiny nie była pod tym względem żadnym wyjątkiem. Przyszła na plażę z samego rana. Sama, Nate miał dojść do niej później. Nie miała z tym jednak żadnego problemu. Mało miała czasu dla siebie ostatnio. Nie, żeby narzekała. Te wakacje, choć zaczęły się tragicznie, teraz mogła zaliczyć do najlepszych w swoim życiu. I dalej mogło być tylko lepiej. Nic dziwnego, że dobry humor wręcz ją rozpierał. Promieniała, uśmiechała się do wszystkich.
    Zgłodniała, dlatego udała się do najbliższego baru z fast-foodami. Podeszła do stojącego za barem chłopaka. Uśmiechnęła się radośnie.
    - Dzień dobry, jednego hamburgera proszę. - powiedziała wesoło, kładąc pieniądze na ladzie. Patrzyła na niego. Znała go skądś?

    OdpowiedzUsuń

Archiwum