środa, 13 lutego 2013

Cisza zabija - Altair "Birkhoff" Blackburn

"You're such a motivator, I gotta get you where
So sick of saying yes sir, yes sir
You're such an instigator, you wanna play the game
Take it or leave it, that's her, that's her
And I can't wait another minute
I can't take the look she's giving
Your body rocking, keep me up all night
One in a million
My lucky strike
Got me so high, and then she dropped me
But she got me, she got me, she got me bad
Took me inside and then she rocked me
She keep up all night, this is what it sounds like"
Maroon 5 - Lukcy Strike


"- Aww Nerd, you'er lonely.
- What?
- You're lonely, and you have no friends and you missed us, so you saved us"
Nikita - 2x01
Imiona: Altair Kassidy
Nazwisko: Blackburn
Znana jako: Birkhoff
Birkhoff jest to nazwisko postaci z serialu "Nikita" - był to geniusz komputerowy; "nerd"; facet o wielkim ego, oraz niewyparzonym języku. Dziewczyna nie pamięta kto ją tak nazwał po raz pierwszy, ale bardzo szybko się przyjęło.

"Nie zdziwi mnie, jeżeli okaże się, że nie znasz mojego imienia, ani nazwiska. Nie będę zaskoczona, jeżeli zupełnie nie połączysz tych danych z moim wyglądem. Za to wiem, że jak usłyszysz "Birkhoff", to będziesz wiedział kim jestem i gdzie jestem."



18 Lat | 14 luty | Klasa IV (przeskoczyła rok) | Kryminologia | Heteroseksualna | Pokój 69


"- We got him.
- You guys think you were badass, huh? You are nothing. You're air. It takes a whole squadron of you rejects to even get close to me, and I want you to die knowing that."


Nikita - 2x01

Pochodzenie: Nowy Orlean
Zajęcia Dodatkowe: Kapitan żeńskiej drużyny koszykówki; kółko matematyczne; radio; wokal
Języki: Angielski, hiszpański, francuski i włoski

 | Kapitan żeńskiej drużyny koszykówki | 

Zajęcie w Szkole: Birkhoff robi za osobę, która włamie się na konto nauczycieli i poprawi oceny, wedrze się do komórki twojej dziewczyny i dowie, czy cię zdradza, włamie się do czyjegoś domu i... okej, to robi dla zabawy. Generalnie Altair to taki geniusz komputerowy, który robi zadania na zlecenia i oczywiście bierze sowite zapłaty. Śledzi ludzi, włamuje im się do komputerów, szafek i pokoi. Jest jedno ale: może się zaprzyjaźnić z kimś, bo zadanie tego wymaga, ale nie zabierze się za zadanie, które wymaga zdradzenia osoby, którą zna.

         "- Szukam Birkhoffa - powiedział jeden chłopak do drugiego, rozglądając się na boki, jakby spodziewał się, że zaraz wyskoczy FBI i go za coś przymknął.
         - Szukasz kogoś, kto ci poprawi oceny, u nauczyciela?
         - Nie. Mam telefon i potrzebuję się do niego włamać.
         - Trzeci stolik w stołówce. - Chłopak wskazał odpowiedni kierunek i powrócił do książki.
         - Dzięki. - Blondyn oddalił się. A kiedy tylko zniknął rudemu z oczu, chłopak wyjął komórkę i wybrał numer na szybkim wybieraniu, przykładając słuchawkę do ucha.
         - Idzie do ciebie. Myślisz, że dasz radę wyciągnąć z niego to, co ci zleciła ta brunetka? - Nastąpiła chwilowa pauza. - Nie wątpię w twoje umiejętności. - Roześmiał się. - Okej, już nic nie mówię. Idzie? To dobrze.  - Zamknął klapę telefonu i popatrzył na wyświetlacz, a następnie zaśmiał się. - Wariatka."


Rodzice: Patric i Kassidy
Patric jest adwokatem; Kassidy - kardiochirurgiem. Oboje znakomici w tym, do czego dążyli przez całe życie. Można na nich polegać, można powierzyć swoje życie. Zawsze gotowi dać radę i uśmiechnąć się pocieszająco. Oboje na swoich miejscach i w pełni oddani pracy. I żadne z nich nie umie wychować dziecka. A ich płomienny romans jedno spłodził! Pobrali się. Żyli. Do trzeciego roku życia poświęcali każdą wolną minutę swojej córce. Potem było już gorzej. Kłócili się. Nińki zostawały z małą Altair. Szkoły z internatem. W końcu rozwód, bo nagle się okazało, że nie łączy ich już nic.


"You wanna know, How to make Me smile

Take control, Own Me just for the night

And if I share my secret, You're gonna have to keep it

Nobody else can see this,
So watch and learn, I won't show You twice
Head to toe, oooh baby rub me right
But if I share my secret, You're gonna have to keep it
Nobody else can see this"

Maroon 5 - Moves like Jagger

Charakter:
Zmieniająca co chwila środowisko i odcięta od rodziców, nie nauczyła się ufać nikomu po za sobą. Chowa ważne uczucia głęboko w sobie, na światło dzienne pokazując jedynie te mniej istotne. Nie jest przygnębionym outsiderem. Otacza się ludźmi, tylko nikt nie jest dla niej ważny. A nawet jakby ich miała, to prawdopodobnie nigdy by im tego nie powiedziała.
Jest bezczelna i zawsze ma coś do powiedzenia. Często używa sarkazmu i ironii. Zawsze cięto ripostuje. Jeżeli coś na siebie weźmie, to zadanie wykona do końca. Zawsze osiąga to, co chce. Jest urodzoną manipulantką. Czasem może się wydać, że nie ma sumienia. Ale tylko czasami.
Nie lubi nie wiedzieć na czym stoi, nie trawi kłamstwa, nie oczekuje akceptacji. Wie, że ludzie jej potrzebują i ona to wykorzystuje. Nic nie ma za darmo, bo co z tego, że ona to robi dla zabawy... ty i tak musisz jej się odpłacić.


"You point your finger at

Everyone but yourself

And blame the ones that you love

Who're only try'n to help"
Maroo 5 - No Curtain Call

Historia:
         Kiedy Altair przyszła na świat, była autentycznie pępkiem całego świata i już od maleńkości uważała się za bardzo ważną osobistość. Nigdy nie była skromna, ani bojaźliwa. Nie potrafiła odpuścić, ani przegrywać. Miłość rodzinną znała jedynie z książek i niańczynego przywiązania. Nie trudno było zgadnąć, że szybko przerodziło się to w egoizm.
          Zyskała swoją ksywkę już w podstawówce, kiedy zaczęła rozwijać swoje umiejętności komputerowe i logistyczne. Z roku na rok oddalała się od rodziców, ale jak mogło być inaczej, jeżeli oni posyłali ją do coraz to nowych internatów? Bo ten lepszy, tamten droższy, więc musi być "bardziej", o a tamten tamten ma więcej sal! Liczyło się wszystko, po za tym, że dziewczyna w efekcie nie zdążała zawierać żadnych znajomości i przestała umieć zbliżać się do ludzi. A potem jeszcze jeden problem.
         Rozwód państwa Blackburn nie sprawił, że po policzkach ich dziecka spływały strumienie łez. Może to dlatego, że w sumie nie odczuwała różnicy, bo rozwiedli się w środku roku szkolnego, więc dla niej - było jak zawsze? No po za jedną rzeczą. Paric i Kassidy zaczęli walczyć między sobą o dziecko, próbując ją przekupywać najróżniejszymi zabawkami (których i tak miała od groma), wyjazdami i innymi rzeczami materialnymi.
         Przed rozwodem Birkhoff była rozpuszczonym dzieciakiem, po rozwodzie, to już nawet słów brakowało na określenie sytuacji. Trafiła pod opiekę ojca.




Ciekawostki:
ŀ Prawdopodobnie jest jedną z najlepszych matematyczek w szkole.
ŀ Swoje pieniądze ma z nielegalnych interesów, czasem włamuje się na konta bankowe, czasem coś pokombinuje z giełdą. Dobrze, że ma na tyle dobry sprzęt, że nie da się jej wykryć.
ŀ W przyszłości prawdopodobnie zgarnie ją jakiś rząd i będzie dla nich odrabiała to, co spieprzyła jako "młodzież".
ŀ Ma tatuaż na karku - motyla.
ŀ Ona nie gotuje, nie pierze i nie prasuje. Już preferuje wyrzucanie brudnych ubrań i kupowanie nowych. Chociaż po sklepach też jej się nie chce chodzić... generalnie zamierza sobie kogoś do tego zatrudnić.
ŀ Robi zadania na zlecenia. Cały czas.
ŀ Niegdyś uzależniona od leków przeciwbólowych.










"Got love for the people that have warned you
Got love, all your sentimental virtue
Eight balls with the takers that'll make you
Lay cards with the lovers that'll hate you"
One Republic - Everebody Loves Me
Aktualnie:
--


---
Moja postać to połączenie Birkhoffa (Nikita); Caleba (Pretty Little Liars) i Veronici Mars (Veronica Mars) oraz własnego pomysłu.
Moja Birkhoff gryzie, połyka w całości i cokolwiek nie wymyślicie, to ona zrobi (no... prawie wszystko xP)
Byłam już na tym blogu pod dwoma postaciami, ale tak jakoś nie mogłam się wczuć. Teraz powinno być inaczej. Po za tym do trzech razy sztuka. Have fun! xP

14 komentarzy:

  1. [Trafiłaś na ciemnicę DP, bo ostatnio jakoś cicho jest, albo ja jestem perfidnie przez wszystkich olewana, ale witaj, Skarbie <3


    Russ, rzecz jasna :P ]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Cześć :D Wątek? ;> Oboje są w IV klasie, jedno i drugie zajmuje się hackerstwem, więc coś tam się sensownego da wymyślić :D
    Link do karty w podpisie :)]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Oczywiste, że zaczynasz ;P Hmm... No to może zróbmy tak, że Patryk przeszkadzałby jej w pracy, np przy włamywaniu się na konta nauczycieli wszystko by jej dodatkowo blokował i cofał ją do punktu wyjścia, żeby ją po prostu podenerwować. A, oczywiście uznaję, że się znają. :D I mogliby się lubić i nie lubić równocześnie, czyli raz jest między nimi ok, a za chwilę siedzą i z niewiadomych przyczyn zaczynają sobie docinać :D
    Jak czegoś nie rozumiesz to postaram się to wytłumaczyć, bo dziś piszę raczej jakoś chaotycznie :) I czy coś nie pasuje lub też czy coś jeszcze proponujesz? ;D]

    OdpowiedzUsuń
  4. [Birkhoff znam, to karty nie czytam xD Tylko znając naszą dwójkę, to na pewno nie będą jakieś relacje przyjacielskie, bo to nie te charaktery. Więc musimy coś własnymi siłami wytworzyć. Albo się pokłócą, albo się pokłócą xD


    R.]

    OdpowiedzUsuń
  5. [Heeeeeeeeeeeeeeeeej <333
    Wiesz, że byłaś pierwszą osobą, która przyszła mi na myśl, kiedy dostałam esemesa z nieznanego, że ktoś zmienił numer i się nie podpisał? XD Za dużo czasu w sieci, za dużo, starzy przyjaciele nie przychodzą pierwsi na myśl. xP]

    OdpowiedzUsuń
  6. [ Hej:) Jest ochota na wątek z moją Claudią?:>]

    OdpowiedzUsuń
  7. [NO WIEM, ŻE NIE ZMIENIŁAŚ. Po prostu piszę ci, że pierwsza mi przyszłaś na myśl patrząc na treść wiadomości. xP]

    OdpowiedzUsuń
  8. [Przez Ciebie myślałam, że przez wiele lat mówiłam inną nazwę tego beznadziejnego serialu! Jestem blondynką, nie da się ukryć xD I to jest bardzo dobry powód, dla którego on jej nie lubi - nie udało mu się zaliczyć :D To ich powiązanie jest takie w stylu patrykowym :D]

    Od rana dobrze się bawił. Po pierwsze nie siedział w szkole na żadnej beznadziejnej i nudnej lekcji, z której materiał już na pewno dawno ma w głowie, oczywiście jeżeli chodzi o przedmioty zawodowe i matematykę, bo z pozostałymi raczej ciężko. Po drugie słucham sobie głośno polskiego rapu i w ogóle nie zwracał na nic uwagi. Po trzecie uprzykrzał życie panience Blackburn, czy tam Birkhoff - jak kto woli.
    Niezmiernie bawiło go to, że co chwilę cofał ją do tego samego punktu i nie pozwolił przeprowadzić żadnej operacji na czyimś systemie. Nie dostał tego, co chciał, więc chociaż w taki sposób będzie uprzykrzał jej życie. Dodatkowo miał kolejną rozrywkę i wcale mu to nie przeszkadzało. W pewnym momencie usłyszał lecącą wodę. Nie wiedział co to było, bo dobiegało z dołu. Zbiegł i tylko spojrzał na sufit. Na dole jeszcze nic nie było zrobione, oczywiście oprócz zainstalowania alarmu i systemu przeciwpożarowego, którego jeszcze nie zabezpieczył, bo mu się nie chciało. Góra na szczęście była bardzo zabezpieczona.
    - Birkhoff! - wrzasnął wychodząc z domu.
    Spojrzał na dach i zobaczył znaną mu osobę.
    - Przykro mi, po każdej Twojej wizycie w tym domu - wskazał teatralnie ręką - sprawdzam całą górę, a przede wszystkim mój pokój czy czasami zabezpieczeń się nie pozbyłaś! - mówił to zdecydowanie za głośno, przez co wyjrzał jego sąsiad. Już chciał też coś mu powiedzieć, ale oczywiście się powstrzymał. Po chwili znajdował się na dachu, obok niej.
    - Następnym razem najpierw myśl, później coś rób - spojrzał na nią triumfalnym wzrokiem. - I jeszcze jedno - na chwilę zamilkł. - Ruszaj swój zad i sprzątasz cały dół, no chyba że chcesz, żebym jeszcze bardziej zaczął przeszkadzać Ci w Twoich działaniach. Nie ma sprawy. - Nie czekał aż ona coś odpowie i przez otwarte okno w szedł do swojego pokoju. Nie miał z tym problemów, bo jeszcze do niedawna uprawiał parkour.

    OdpowiedzUsuń
  9. [Cholera, cholera, cholera... Kocham Twoją kartę! Kurcze, zdecydowanie wątek z Randym, a może powiązanie? Bo kto by pomyślał, że szkolny wesołek i geniusz mogą mieć coś ze sobą wspólnego? Takie to niespotykane. :D Co Ty na to?

    Randy]

    OdpowiedzUsuń
  10. [ Kurcze, mam pustą głowę. Nic nie mogę wymyślić:< Może ty na coś wpadniesz?:>]

    OdpowiedzUsuń
  11. [Zdecydowanie podoba mi się ten pomysł. :) Zresztą Randy to artystyczna dusza, przyda mu się… powierniczka. Zawsze jak mu się będzie nudziło to odpali jej komiks swojego autorstwa - tylko o niej… i takie tam. I będzie jej cały czas przynosił serki Monte. I musi mieć dla niej jakieś inne przezwisko, które nie do końca będzie w guście Birkhoff albo ewentualnie mówić po imieniu. No cóż, to zaczynam. :D

    Randy]

    Randy od zawsze najbardziej lubił wieczory, wtedy całe miasto powoli wpadało w nocny letarg, aby potem znowu ocknąć się nad ranem i zacząć działać, żyć na najszybszych, pełnych obrotach. Chłopak uśmiechnął się na swoje myśli i spojrzał niecierpliwie w górę. Zostało mu jeszcze kilka pięter. Blondyn ruszył biegiem, skacząc po kilka stopni jak małe dziecko. Zdyszany wpadł na dach, z hukiem zatrzaskując za sobą drzwi . Przez chwilę podziwiał wieczorne, rozgwieżdżone, granatowe niebo i delektował się chłodnym powietrzem, który był jak balsam dla jego zniszczonych od palenia papierosów i blantów płuc. Żwir głośno zachrzęścił pod jego nogami, kiedy podszedł do skraju dachu w poszukiwaniu srebrnej rynny. Delikatnie wychylił się, zagwizdał i zastanowił nad tym, co musi czuć samobójca w trakcie szybkiego lotu na dół. I poczuciu, że już nie ma odwrotu, że zbliża się koniec. Kiedy dostrzegł srebrny błysk kilka metrów po lewo, uśmiechnął się łobuzersko i wepchnął reklamówkę wypchaną serkami Monte w kurtkę i zaczął powoli zsuwać się po rynnie. Nie mógł sobie odmówić zaglądania do wszystkich okien po kolei. W niektórych działy się całkiem ciekawe rzeczy, ale jakoś nie rajcowało go tak bardzo jak sobie wcześniej myślał. O ile się nie mylił po prawo był właśnie cel jego podróży. Ostrożnie stanął na wąskim parapecie i głośno zastukał w okno.

    OdpowiedzUsuń
  12. [Dobrze, to będzie nasza słodka tajemnica xD
    Zdradzisz mi chociaż część ich? :D]

    Nienawidził tego, gdy ktoś siadał przed JEGO komputerem, na JEGO krześle. Miała szczęście, że tam nic nie tknęła, bo też wszystkie dane mogłyby przepaść, a tego by nie przeżył. Tym bardziej, że już kiedyś coś stracił i to właśnie przez NIĄ. Podszedł do niej. Złapał ją i przeniósł na łóżko.
    - Tam - wskazał palcem - mogę siedzieć tylko ja - zajął miejsce przed komputerem i zaczął prześwietlać laptopy swoich znajomych z Polski, bo podobno mieli jakieś jego kompromitujące zdjęcia z imprez. Nie znosił takich szantaży, a oni najwidoczniej zapomnieli, że jest specem od blokowania systemów danym osobom. Jeszcze dziesięć sekund i każdy z nich będzie miał wyświetlony napis "Brak zdjęć. Pozdrawiam ciołki. Prybek :D". Tak, usunął wszystkie możliwe. I z komputerów, i z telefonów. Jak to zrobił? Kto się na tym zna wie. Odwrócił się i spojrzał na Birkhoff.
    - Jeszcze tu siedzisz? - nie da się ukryć, że pytania retoryczne to on zadawał często. - Miałaś iść posprzątać - wyłączył komputer i podszedł do niej. Ich twarze dzieliły zaledwie milimetry. Patrzył jej prosto w oczy.
    - Ta wojna dopiero się zaczyna - po każdym słowie robił krótką przerwę, aby to do niej na pewno dotarło.

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie teraz się zaczęła z nim bawić. Zauważył to i się głupkowato uśmiechnął. Wpadł na niezbyt mądry pomysł, ale to w końcu Patryk Pryba, no nie? On swoją inteligencją nigdy nie błyszczał, więc i teraz się to nie zmieni.
    - Oj Birkhoff - przejechał dłonią od jej obojczyka do twarzy - zaraz się przekonasz.
    Podniósł się do góry i zaczął się jej przyglądać. Co chwilę mrużył oczy. Po chwili podniósł ją i przerzucił sobie przez ramię.
    - Za to, że zalałaś mi mieszkanie - otworzył drzwi od łazienki - też oberwiesz wodą - jedną ręką cały czas ją trzymał, żeby mu czasami nie uciekła.
    Odkręcił kurek i czekał aż do wanny wleje się wystarczająca ilość wody.
    - Proszę bardzo, orzeźwiająca kąpiel - ściągał ją z ramienia.
    Bądź co bądź było ciężko, bo się broniła. Ale ostatecznie znalazła się w wannie lodowatej wody. Zabrał wszystkie ręczniki i uciekł z łazienki. Sam przecież też mógł oberwać.

    OdpowiedzUsuń
  14. [Skoro z Birkhoff taka przysłowiowa „twarda sztuka”(i jak wyczytałam z karty: lubi dostawać to czego zapragnie i uwziąć się na coś i zrobić do końca najlepiej) można założyć, że dziewczynie nigdy nie udało się go wkur*ić, albo doprowadzić chociaż do stanu „weź idź bo za raz wybuchnę”.
    Może wyglądać to mniej więcej tak: ona stara się go doprowadzić do szaleństwa, ale w rzeczywistości sama się wpienia. W pewnym momencie uderza jednak na jego bliskich i akcja sama toczy się dalej.
    Co ty na to?]

    John

    OdpowiedzUsuń

Archiwum