czwartek, 7 lutego 2013

I will feel a glow just thinking of you


Tumblr_mhbqg4guer1qbg5hlo1_500_large
 
pełne imię: Liberthy Michelle Stryder
data i miejsca ur.: 9 stycznia 1995, Seul (Korea Płd.)
wiek: 18 lat
klasa III
profil: dziennikarski
zajęcia dodatkowe:
gazetka szkolna, drużyna pływacka, kółko gancarskie
 
 
 
     Dawno, dawno temu żyła sobie księżniczka Libby. Mieszkała wraz z  rodzicami - królową i królem - w wielkim pałacu położonym gdzieś na Dalekim Wschodzie. Rodzice bardzo kochali swoją córeczkę i okazywali jej to każdego dnia non stop ją przytulając, całując i głaszcząc po główce oraz opsypując górą prezentów. Z zmuszali się by wypuszczać ją z objęć choć na chwilę. Księżniczka Libby była dla nich bezcenna - tak jak wszystkie dzieci kochanych rodziców.
  
      Historia życia Libby Stryder zaczęła się w momencie, gdy jej wówczas 18-letni ojciec i 15-letnia matka nie zatroszczyli się wystarczająco o zabezpieczenie - rzecz nieodzowną dla napalonych małolatów zaliczających właśnie  trzecią bazę. Gdy nastoletnia matka zorientowała się, że jest w ciąży, nie wiele myśląc, uciekła z domu i zamieszkała w obskurnym mieszkanku swojego chłopaka. Dziewięć miesięcy później, parę godzin po wydaniu na świat córeczki, czym prędzej podrzucili swoją pierworodną pod drzwi najbliższego sierocińca i takim oto sposobem na zawsze zniknęli z jej dopiero co rozpoczętego życia. Libby - znana wtedy jako Lin Yang - spędziła długie 7 lat w domu dziecka nim dwie sympatyczne Angielki - obie lekarki z zawodu - , jej nowe mamusie, zakochały się w dziewczynce od pierwszego wejrzenia, po czym zdecydowały się ją adoptować. Po przekopaniu się przez górę papierkowej roboty i odfajkowaniu całej tej  procedury związanej z adopcją, zabrały małą Lin Yang do swojego domu w mieście legendarnego zespołu The Beatles - Liverpool'u. To tam rozpoczęło się jej zupełnie nowe życie jako Liberthy Stryder. Jej nowe "JA" miało życie o jakim sobie mogła dawniej jedynie pomarzyć. Mieszkała w kochającej rodzinie (cóż z tego, że jej rodzice byli tej samej płci? mamusie kochały ją równie mocno jak ten "klasyczny" model rodziców), w dużym przytulnym domu w którym miała zapewiony własny kąt, miała dwóch braci - młodszego od Libby 4 lata Henry'ego oraz jej równolatka Jake'a (synowie jednej z matek z pierwszego małżeństwa) - , mnóstwo pluszaków do tulenia i własny pokój. Libby bardzo podobało się Liverporze - to tam zaznała dużo miłości i radości, to tam się naprawdę wychowała. Niestety, parę lat później cała rodzinka przeprowadziła się do Upper East Side w  Nowym Jorku. Uczęszczając do tamtejszej szkoły, Libby i jej braci spotkało wiele przykrości. Dokuczano im często z powodu dziwnego akcentu oraz matek - lesbijek. Liberthy dodatkowo nasłuchała się wtedy wielu żartów o Azjatach oraz docinków i obraźliwych komentarzy na temat adoptowanych, niechcianych dzieci. Tamtego okresu Libby zdecydowanie nie wspomina zbyt dobrze. Na szczęście, tydzień przed 15 urodzinami Libby, czekała ich kolejna przeprowadzka - do  Palm Springs na Florydzie. W Nowym Jorku mieszkali prawie 2 lata.  

You are beautiful no matter what they say
Words can't bring you down
You are beautiful in every single way
 
 
 
Tumblr
 
 




 
istny brzydal. fuuj, coś okropnego. ta cera, te nogi, ta figura i jeszcze te włosy. ale najgorsza jest twarz. równie dobrze mogłaby przy poznawaniu nowych ludzi mówić "witaj, jestem pasztet" i nowopoznani nie musieli by się pytać dlaczego. libby stryder jest definitywnym pasztetem, ale takim pasztetem zrobionym z mięsnej niespodzianki sprzed tygodnia. 


     Z wyglądu może Libby nie jest boginią wśród zwykłych śmiertelników ani też klasyczną łamaczką serc, ale - wbrew temu co sama o sobie myśli - aż tak szkaradna to ona nie jest. Żadna z niej piękność czy ślicznotka. Liberthy Stryder jest ładna. Nic więcej.  Kropka.
 
           
      Prawdziwe pochodzenie Libby nie jest trudno odgadnąć. Wystarczy jeden rzut oka na nią: mlecznobiała cera, filigranowa figura, buzia - jako zarys serduszka - o azjatyckich rysach, wąskie usta oraz migdałowe ciemnobrązowe oczy w oprawie czarnych rzęs. Jedyna rzecz jaka się nie zgadza co do  "genetycznego spadku" po koreańskich przodkach to jej włosy w jasnorudym kolorze. Liberthy przychodząc na świat miała kruczoczarne włosy. Gdy skończyła 14 lat, nie mówiąc nic swoim mamusiom , zrobiła swój pierwszy mały eksperyment z farbą do włosów, a mianowicie fioletowe pasemka. Potem zmieniła je kolejno na niebieskie, czerwone i złocistobrązowe. Któregoś dnia odważyła się pofarbować całą głowę na rudo. I tak już zostało do dziś.
      Libby nie należy do najwyższych - mierzy jedynie metr pięćdziesiąt osiem centymentrów - i już raczej nie urośnie. Ten fakt niesamowicie ją irytuje, zwłaszcza kiedy ludzie biorą ją za znacznie młodszą niż w rzeczywistości.  Albo kiedy musi stawać niemal na czubkach palców żeby sięgnąć po - załóżmy - ulubiony kubek z logo Batmana  jak na złość znajdujący się o wiele za wysoko dla takiego liliputa jak ona.
 
     Jeżeli chodzi o styl ubierania się, Libby preferuje tylko sportowy. Nienawidzi się stroić. Sukienki, koturny, lokówki, szminki - to nie dla niej. Za duża o jeden czy dwa rozmiary bluza z katurem, starte dżinsy (co z tego, że są dziurawe na kolanach ?), ulubione pomazane markerami trampki plus na szybko przeczesane palcami włosy. Odrobina pomadki na usta i gotowe !
 
 
 
 Tumblr_mhqakucnse1r75uk0o1_500_large
 
     Gdy Libby uczęszczała do szkoły w Nowym Jorku, niestety nie należała do śmietanki towarzyskiej. Była raczej wyrzutkiem, outsiderką - na przerwach chowała się w bibliotece, ze słuchawkami od odtwarzacza MP3 w uszach, zajęta czytaniem jednym z komiksów ze swojej własnej kolekcji. Libby na ogół była cicha i wycofana z życia szkoły, dodatkowo unikała sporów, ale gdy ktoś obrażał kogoś z jej przybranej rodziny... zmieniała się nie do poznania, gdy dawała pokaz swojego cięta języka i furii. Czasem też dochodziło do rękoczynów, co skutkowało wizytą w gabinecie dyrektora.
      Nie ma chyba takiej osoby na świecie która, po bliższym poznaniu Libby nie powiedziała o niej pewnej rzeczy: ta dziewczyna jest cholerenie uparta.  Nikt ani nic nie nakłoni czy też zmusi pannę Stryder do zmiany zdania albo zaniechania czynów. Jeżeli wpadła na jakiś głupi, wręcz samobójczy plan - odpuść sobie. Nie pomoże nawet błaganie na kolanach czy też próba przekupstwa.
     Co złego można powiedzieć o pannie Stryder ? Jakie ma wady ? No cóż, wymienić można (lub też raczej należy) - oprócz tego oślego uporu - impulsywność, złośliwość, małą tendencję do apodyktyczności i absolutny brak cierpliwości. Bywa też czasami egoistyczna, lecz na szczęście nie ma tak cały czas. Niektórym okazuje dużo ciepła i empatii, chętnie służy pomocą. Libby Stryder jest również osobą bardzo lojalną i godną zaufania.
 
 
 
 
 
(5) Tumblr
 
 
 
 
        Idealny dzień dla Libby ? Cóż... wolny dzień od szkoły, nikt niczego od nie chce więc nikt nie zawraca jej głowy; dzień może spędzić na czytaniu ukochanych komiksów Marvel'a oraz popijaniu lemoniady i podjadaniu słodkich muffinek. O, albo jeszcze lepiej: podjąć się jakiegoś kulinarnego wyzwania - które oczywiście zakończy się pełnym sukcesem - podczas którego mogłaby potańczyć do muzyki puszczanej z radia albo zaśpiewać do wtóru z piosenkarzem. Potem mogłaby spędzić resztę dnia na małym randevouz ze Srebrnym Surferem, Batman'em i resztą superbohaterów. Ta dziewczyna kocha gotowanie i komiksy ! Na nudne szkolne lekcje  - matematykę albo podstawy przedsiębiorstwa - zabiera obowiązkowo któryś z numerów Avengeres, schowany pod podręcznikiem.
      Zaraz po czytaniu komiksów (a może eq aeque z komiksami ? hmm...) w sercu Libby znajduje się pieczenie i gotowanie. Czasem gdy jest czymś strasznie przybita, zakasuje rękawy, zakłada ulubiony fartuszek i wyciąga grubą książkę kucharską w poszukiwaniu przepisu na szczęście. Libby uczyła się pieczenia i gotowania od podstaw  od swojej mamusi która użyczyła jej nazwiska - Catherine Stryder. W prawdzie z zawodu jest ona chirurgiem urazowym, ale gotowanie to jej pasja, a ponadto - jest w tym prawdziwą mistrzynią.
       Gust muzyczny Libby nieco różni się od gustu i upodobań jej rówieśników. Jej idolami nie są Eminem, Rihanna czy też Justin Bieber, tylko nieziemscy Frank Sinatra, Louis Armstrong czy też Marvin Gaye.  Jako że za clubbową muzyką nie przepada, rzadko kiedy odwiedza kluby. Muzyka clubbowa, techno i ten cały dupstep doprowadzają ją do niesamowitego bólu głowy.
 
 
 
 
I was called out in the dark
By a choir of beautiful cheats
And as the kids took back the parks
You and I were left with the streets
 
 
 SuperCups.


     Jeżeli chodzi o związki Libby nie ma zbyt wielkiego doświadczenia w sprawach męsko-damskich. W sumie... to jest ono zerowe. W nowojorskiej szkole już wiadomo, że daleko było jej do tamtejszej śmietanki towarzyskiej. Od takiej pozycji dzieliły ją lata świetlne. Przez wiele lat Libby z nadzieją czekała aż jakiś chłopiec podejdzie do niech, miło zagada, zaprosi potem na cudowną randkę i gdy odprowadzi ją do domu pocałuje na pożegnanie. Cóż, takie rzeczy działy się tylko w snach i marzeniach Libby. Nawet prawie przyzwyczaiła się do myśli, że za jakieś 30 lat najprawdopodobniej będzie  nigdy nie całowaną starą panną z 50 kotów. Już teraz wybiera dla swoich przyszłych futrzastych pupilów imiona. Libby jest święcie przekonana, że powód tego zerowego doświadczenia z tak zwaną płcią brzydką, to jej rzekoma pozostawiająca wiele do życzenia aparycja. Albo też wysokie wymagania. Libby ma słabość do blondynów z jasnymi oczami i z dołeczkami w policzkach. Niekoniecznie z kaloryferkami na brzuchu itd., ale też nie do końca chucherka. Libby poszukuje też  przedstawiciela gatunku prawie wymarłego w XXI wieku - dżentelmena.  Nigdy z kolei nie przepadała za tzw. "złymi" chłopcami. Liberthy ma w sobie duszę romantyczki - nawet jeżeli sama się do niego nie przyzna.




 
Tumblr_m4sxgqdrao1rr110co1_500_large
+   informacje dodatkowe
 
(1) chorobliwie boi się pająków
 
(2) w dzieciństwie chciała zostać trenerką delfinów
 
(3) jest 3 - języczna; mówi płynnie po angielsku, koreańsku i francusku
 
(4) kocha  sushi. gdyby mogła jeść je codziennie, byłaby najszczęśliwszym człowiekiem na świecie
 
(5)  ulubionym kolorem Libby jest zielony
 
(6) w przyszłości chce zostać dziennikarką albo podbić kulinarny świat
 
(7) uwielbia komiksy Marvela. Batman, Srebrny Surfer i John Stewart (Zielona Latarnia) to jej ulubieni bohaterowie
 
 źródła

photo: weheart.it

cytaty

"The way you look tonight" Frank Sinatra

"Beautiful" Christina Aguilera

"Called out in the dark" Snow Patrol
 
ufff.. zdążyłam ! wiem, że karta postaci nie jest najlepsza - wręcz beznadziejna -, ale wena jak na złość mnie opuściła w potrzebie i musiałam sama sobie radzić. pewnie w najbliższym czasie ją popawie i wtedy powinno być wszystko dobrze ;))




uprzedzając Wasze pytania - jestem jak najbardziej chętna na wątek !


serdecznie wszystkich pozdrawiam ;]
xoxo

4 komentarze:

  1. [ Może moja kochana Anka będzie chciała zdemoralizować Liberthy? Zaciągnie ją do łóżka? ]

    Anne

    OdpowiedzUsuń
  2. [Karty póki co czytać mi się nie chce, mówię otwarcie, ale panienka Libby fajnei wygląda, to może wątek?]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Cześć :) Ochota i chęci na wątek? :)]

    OdpowiedzUsuń

Archiwum