niedziela, 26 sierpnia 2012

Dziękuję za tragedię. Potrzebowałam tego do swojej sztuki.



"Czy mogę powiedzieć że wychowywałam się w normalnej, kochającej rodzinie ? Nie. Nigdy nie miałam pełnej, kochającej się rodziny. Zaraz po moich narodzinach moja mama oddała mnie pod opiekę ojca, a po niej samej ślad zaginął. I tak już od siedemnastu lat jestem tylko ja, tata i muzyka, którą oboje kochamy ponad życie."

Rozdział pierwszy
Historia
Lilith Amelie Fogelberg na świecie pojawiła się 24 grudnia 1994 roku (O ironio...), równo o trzeciej nad ranem w jednym ze szpitali w Malmö. Córka znanego gitarzysty Szweckiego zespołu metalowego "Taste of Death", Mattiasa Foglberga oraz nikomu nieznanej Szkotki, Emmy Brodie. Od dnia samych narodzin wychowywana jedynie przez ojca, ponieważ matka zaraz po porodzie zrzekła się do niej praw rodzicielskich.
Wychowywana przez ojca, zwiedzała od małego cały świat, towarzysząc Szweckiemu zespołowi w każdej trasie koncertowej. Obserwowała zza kulis tłumy ludzi krzyczących w euforii, gdy tylko piątka długowłosych muzyków pojawiała się na scenie. Już w wieku pięciu lat chwyciła w ręce gitarę, ucząc się jak pociągać za struny pod czujnym okiem swego rodziciela. Rok później za sprawą wujka - perkusisty zasiadła przed "garami" z pałeczkami w rękach. Do dziś szkoli na tych instrumentach grę, aby być jak najlepsza. Ponad to Bóg nie poskąpił jej ładnego głosu, który niektórzy określają typem mezzosporanu.
Od kiedy skończyła siedem lat była nauczana prywatnie, ponieważ tak było wygodniej, biorąc pod uwagę to, że ciągle jeździła z miejsce na miejsce. Dopiero kiedy skończyła trzynaście lat wraz z ojcem postanowiła że zostanie pod opieką swojej ciotki, tylko po to, aby wykorzystać okazję i zacząć naukę w renomowanej szkole muzycznej. Takim oto sposobem trafiła do Sztokholmu, gdzie od raz przyzwyczaiła się do nowego miejsca zamieszkania, i nawiązała nowe znajomości.
Podczas gdy jej ojciec koncertował wraz z zespołem, Lilith skupiła się na nauce i w wieku piętnastu lat z wyróżnieniem ukończyła naukę, by następnie rozpocząć naukę w szkole średniej. Pomimo iż jej ojciec nieczęsto bywał w domu, zawsze pojawiał się wtedy, kiedy Lilith miała brać udział w jakimś konkursie. Z całych sił dopingował swej córce, dokładnie świadom tego, jaki dziewczyna posiada talent.
I kiedy nagrywał kolejną płytę wraz ze swoim zespołem w Ameryce, poprosił aby i ona zaśpiewała choć jedną piosenkę na nowy album. Zgodziła się, choć była to dla niej bardziej zabawa, aniżeli coś poważnego. Przebywając w Stanach Zjednoczonych Lilith niemal zakochała się w tym kraju, i takim oto sposobem przekonała swojego ojca aby tu zostali. Po długich rozmowach zdecydowali się że zamieszkają w Palm Springs, gdzie również mieściła się dobra szkoła, do której Lilith zaczęła uczęszczać. Co prawda, nie była to szkoła muzyczna, jednak ciemnowłosej to nie przeszkadzało. Takim oto sposobem w wieku szesnastu lat zaczęła naukę w pierwszej klasie w Palm Springs High School. I przyznaje otwarcie że na początku nie było łatwo, ale szybko zaaklimatyzowała się w nowym miejscu.
W tym samym roku podjęła decyzję o odnalezieniu swojej matki, która zakończyła się tym, że obie panie spotkały się, choć ów spotkanie do najmilszych nie należało. Lilith dowiedziała się że Emma nigdy jej nie chciała, i nie kochała, dlatego też została pod opieką ojca. Zabolał ? A owszem, bo w końcu nie zawsze człowiek dowiaduje się że nie jest tą wyczekiwaną i upragnioną osobą. Dlatego też na jednym spotkaniu się skończyło, a dziewczyna wymazała z pamięci to, aby kiedykolwiek miała matkę.
Mimo że w jej życiu nie było kobiety, która jako tako pokazała jej na czym polega matczyna miłość, Fogelberg nigdy nie narzekała na jej brak, ponieważ Mattias dawał jej aż nadto owego braku miłości ze strony matki, jakby chcąc jej to wynagrodzić. I mimo iż Lilith liczy już sobie osiemnaście lat, dla mężczyzny nadal jest małą dziewczynką, jego oczkiem w głowie, dla którego jest poświęcić wiele.

"Boją się mnie. Mojego wyglądu. Tego że palę, przeklinam, piję. Że lubię czarny kolor, chodzę w glanach, mam mocny makijaż. To stereotypy. Ludzie oceniają mnie po pierwszym spojrzeniu, nie starając się nawet mnie poznać. I od razu wkładają do szufladki "ODMIENIEC". To tylko i wyłącznie ich wina."

Rozdział drugi
Charakter
Zła ? Podła ? Okrutna ? Owszem, jest taka. Jednak to podejście innych do jej osoby nauczyło ją tego aby taką być. Bo w końcu dzisiejsze społeczeństwo nie lubi kogoś, kto się wyróżnia z tłumu, prawda ? Bo każdy musi być podobny do każdego. Wyróżniasz się - jesteś brany na języki, a na Twój temat są rozpowiadane różne plotki i oszczerstwa, które stawiają Cię w złym świetle. Tylko dlatego że nie swoją osobą odstajesz od normy, jesteś inny, nie taki jak większość osób na świecie. 
Od zawsze miała gdzieś to, jak będą postrzegać ją inni. Nauczyła się ignorować to, że ludzie zwracają uwagę na jej osobą gdy idzie ulicą. Że starsze kobiety niemal plują jej pod stopy, gdy przechodzi obok nich. Bo przecież to satanistka, która żywi się kotami. Och, zabawne, naprawdę ze śmiechu można pękać. 
Każdego ranka wstając z łóżka zakłada maskę, która ukazuje osobę obojętną, stroniącą od towarzystwa innych, bo tak naprawdę najlepiej czuje się we własnym towarzystwie. Uważna obserwatorka tego, co dzieje się w okół niej, lubi odgadywać co też mogą sądzić o niej inni. Większość osób zakłada od razu że Lilith należy do osób oschłych, które nie zwracają uwagi na innych. Prawda jest jednak taka, że jest to dziewczyna ciekawa świata oraz innych, jednak nie pchając się na siłę w sam środek tłumu tylko po to aby być podziwianą. Owiana mgłą tajemniczości, co niekiedy przyciąga do niej innych, śmiałków którzy nie boją się jej poznać od tej drugiej strony. 
W końcu każdy medal ma dwie strony, prawda ? Poznając Fogelberg można stwierdzić że tak naprawdę nie jest zła jak mówią inni. Może na początku znajomości nieco zamknięta w sobie i małomówna, ale wystarczy poświęcić choć trochę czasu i własnych sił, a ciemnowłosa na pewno się otworzy i zacznie mówić. O sobie, o tym co lubi, czym się interesuje, czego nie lubi, a za czym natomiast przepada. I rozkręci się, zapominając że czasami mogłaby zamknąć tą swoją gębę. A śmiałek który postanowił z nią porozmawiać będzie jej słuchał uważnie, zafascynowany, jaka to naprawdę ona jest, stwierdzając że na pewno ma wiele zalet, aniżeli wad, jak to gdzieś zasłyszał. Bo Lilith na pewno należy do osób, które są pewne siebie oraz waleczne. Że uparcie dążą do celu, jednak nigdy nie na skróty i nie po trupach, jak to w dzisiejszych czasach robi wiele osób. Ma własne zdanie, którego nie boi się mówić. Należy do ludzi szczerych, mówiących zawsze to co myślą. I tak jak każdy popada czasami w różne kłopoty ze względu że postanowiła posłuchać własnej głupoty, ale zawsze wyciąga wnioski po źle podjętej decyzji. Kilka razy przemyśli jakąś decyzję, zanim podejmie dalsze działania. Biorąc pod uwagę że jej ojciec jest osobą publiczną, Lilith stara się nie stawiać go w złym świetle, i w przeciwieństwie do niektórych dzieci sławnych osób, nie zdarzyło się jeszcze aby brała udział w jakimś skandalu, bądź sama go wywołała. 
Jest osobą, która dla swoich bliskich może poświęcić nawet własne życie, nie zastanawiając się nad tym, jakie może ponieść konsekwencje, bo to właśnie oni są dla niej najważniejsi. Nie toleruje w żadnym stopniu kłamstwa i sama nie próbuje się do niego uciekać. Zawsze jest szczera wobec innych i tego samego oczekuje w zamian, tak samo gdy ktoś prosi ją o pomoc. Wyznaje zasadę "Ja Ci pomogę, jednak i Ty będziesz mi musiał pomóc gdy o to poproszę".  Najpierw myśli o innych - dopiero potem o sobie. Nie potrafi przejść obojętnie koło kogoś, kto wymaga pomocy, nie choruje na "znieczulicę" jak większość społeczeństwa. 
Przede wszystkim miłośniczka dobrej rock'owej muzyki oraz metalu symfonicznego, która posiada słabość do mężczyzn z długimi włosami. Często chadza na różne koncerty, gdzie daje porwać się w dziki taniec pogo. Zdarza jej się wypić, szczególnie upodobała sobie whisky oraz rum. Jednak gdy na stanie nie ma tych alkoholi nie pogardzi innymi. Miewa dni kiedy chce pozostać sama, wtedy też najczęściej zaszywa się ze swoją gitarą w jakimś spokojnym odludnym miejscu i po prostu gra przez długie godziny. I tak jak każdy się złości, a wtedy, żeby dać upust swoim negatywnym emocjom, przeklina oraz krzyczy bo to jej pomaga. Nie wyobraża sobie świata bez książek, szczególnie horrorów i kryminałów, oraz starych filmów. Równie często jak na koncerty bywa w kinie, gdzie przełamuje swoją niechęć do komedii, szczególnie tych romantycznych. W przeciwieństwie do swojego ojca boi się publiki, i kiedy ma wystąpić, zżera ją stres. A gdy już przyzwyczai się do tego, że patrzą na nią inni, czuje się jak ryba w wodzie. W głębi duszy jest skrytą marzycielką, o czym wie bardzo mało osób. 
Lubi spotykać się ze swoimi znajomymi, przy których to najczęściej jest wesoła i rozgadana. To właśnie przy nich pokazuje że tak naprawdę ma wiele szalonych pomysłów które chce zrealizować. 

"Mam tatuaże. Noszę mocny makijaż, czarne ubrania i te zdarte glany, które przeżyły już nie jeden koncert. Ale nie każę żeby wszyscy na mnie spoglądali. Jeśli coś im nie pasuje - niech się nie patrzą "

Rozdział trzeci
Wygląd
Nigdy nie uważała się aby była najpiękniejsza, bo dokładnie wiedziała że są ładniejsze od niej. Od dziecka była osobą strasznie bladą, jednak pulchniutką, i kiedy zaczęła dorastać postanowiła schudnąć. Mimo iż w dzieciństwie była niższa od swoich rówieśników, z czasem gdy zaczęła wchodzić w okres dojrzewania, dogoniła ich, i teraz w wieku siedemnastu lat liczy sobie równe sto siedemdziesiąt centymetrów + te kilka, które liczą podeszwy jej glanów.  Panienka Fogelberg ma długie, czarne i proste włosy, które sięgają jej aż za łopatki i opadają na chude ramiona. Rzadko kiedy zdarza się aby były związane, najlepiej czuje się gdy są rozpuszczone, i targane przez wiatr, co powoduje że gdy je odgarnia, uparcie wchodzą jej do oczu, zasłaniając widok. A pro po oczu, na  świat spogląda oczyma koloru żywej trawy, które zawsze podkreśla mocny makijaż. Oczy te również okala gęsta zasłona czarnych jak smoła rzęs, które to nawet nie wymagają podkreślania ich maskarą. Nosek ma mały i zgrabny, od kilku lat dodatkowo ozdobiony kolczykiem, usta zaś pełne i kuszące, wprost stworzone do całowania. Ciało jej jest chude, większość stwierdza nawet że ma niedowagę, w czym jest wiele prawdy, bo od kiedy skończyła piętnasty rok życia uparcie się odchudza, powoli wpadając w anoreksję do czego nie chce, albo po prostu boi się przyznać. Mimo to może pochwalić się nienaganną figurą, oraz tym że jest zaokrąglona dokładnie tam, gdzie każda kobieta powinna być. Na skórze znajduje się również kilka tatuaży, a i z czasem zapewne przybędą nowe.
Styl jej ubierania się od kilku lat nie zmienił się ani trochę, a Lilith nie przekonała się do żadnego innego koloru oprócz czarnego, i to właśnie on króluje w jej szafie. Zaczynając od czarnej bielizny, kończąc na kilkunastu parach czarnych, specjalnie podziurawionych rurek. Kocha również różnego typu koszule, dżinsowe katany oraz swoją skórzaną kurtkę nabijaną ćwiekami. Nie potrafi chodzić na obcasach, za to nie rozstaje się ze swoimi glanami. Sukienki ubiera tylko wtedy kiedy musi, a i robi to również niechętnie, bo po prostu czuje się w nich źle. Miłośniczka biżuterii, szczególnie skórzanych pieszczoch, naszyjników i bransoletek, których ma pokaźną kolekcję. Znakiem szczególnym na jej ciele jest podłużna blizna na prawym boku, czyli pamiątka po tym, kiedy to spadła z drzewa na które wspinała się jako dziecko. Blizna jest częściowo zakryta przez tatuaż, ale i tak większa jej część jest widoczna. 

"Poznałeś mnie na tyle, aby wyrobić sobie o mnie własne zdanie. I myśl sobie co chcesz. Mnie to nie interesuje ani trochę."

Rozdział czwarty
Podsumowanie
 Lilith Amelie Fogelberg
Pół Szwedka pół Szkotka
Uczennica klasy III o profilu muzycznym w Palm Springs High School
Uczęszcza na zajęcia z chóru.
Wraz z ojcem zamieszkała w willi niedaleko plaży.
_________________________________________________________________
Postać pojawia się na Birmingham, jednak jest mojego autorstwa. Na wątki jesteśmy wraz z Lilith zawsze chętne, więc proszę się nie bać, nie gryziemy ;) (Połykamy w całości, tak naprawdę :>)
Ja pomysł na wątek-Ty zaczynasz, Ty pomysł na wątek-Ja zaczynam. Chyba wszystko jasne, prawda ?

4 komentarze:

  1. [ Witaj ;) Gdzieś już widziałam taki styl. Znaczy chodzi mi nie tyle o treść co układ z tymi rozdziałami. Masz więcej postaci tak przedstawionych, czy może ktoś ukradł Ci pomysł na wygląd karty? :> zaproponowałabym wątek, ale nie mam pomysłu, jeśli jakiś masz to podrzuć, a ja rozpocznę jutro ;) chyba, że sama chcesz zacząć to ewentualnie jutro odpiszę :D ]

    OdpowiedzUsuń
  2. [ Jest dobrze nie marudź:D]

    Tony głos miał i to jaki. W końcu nie na darmo "wydzierał się"- jak to zwykle nazywała jego matka po każdej próbie w garażu- w założonym przez siebie zespole rockowym.
    Tak, jego głos też komplementowali. Lekko ochrypły miły dla ucha baryton był jego znakiem rozpoznawczym.
    Zajęcia z chóru były dla Blacka rozrywką, oderwaniem się od rzeczywistości i udawania grzecznego synka dwójki prawników, który marzy pójść w ich ślady.
    Tematem przewodnim dzisiejszych zajęć stały się 'Duety'. Oj tak, ich nauczycielka potrafiła być przezabawna z tymi swoimi pomysłami. Miał być z Lilith. Spojrzał w jej stronę i widząc, że się mu przygląda uśmiechnął się do niej ciepło i powrócił do słuchania nauczycielki.
    Piosenki o miłości? Jęknął tylko cicho. Wstał z miejsca i ruszył w stronę dziewczyny by omówić z nią szczegóły.
    - Hej.- przywitał się z Lilith przyglądając się jej szaroniebieskimi tęczówkami. - Wygląda na to, że musimy zaśpiewać coś o miłości. Jakieś propozycje?

    OdpowiedzUsuń
  3. [ To jak wpadniesz na jakiś genialny pomysł, od razu mów, a ja postaram się wyskrobać jakiś wątek :D ]

    OdpowiedzUsuń
  4. Też sobie nauczycielka wymyśliła. Piosenka o miłości, że co to niby było? Usilne swatanie uczestników chóru?
    Szaroniebieskie tęczówki chłopaka z uwagą śledziły każdy ruch dziewczyny.
    - Broń boże, nie słucham takiej muzyki. Kumple z kapeli dopiero by mieli ze mnie ubaw, a reputacja po odkryciu tak kompromitującej rzeczy, zniszczona na najbliższe sto lat.- powiedział uśmiechając się do dziewczyny szeroko. - Wydaje mi się, że trzeba będzie zasięgnąć porady osoby wszechwiedzącej- dodał tajemniczo wyciągając z kieszeni telefon i łącząc się z internetem- wujka Google oczywiście.
    Szperał przez chwilę w telefonie po czym z triumfalnym uśmiechem na pełnych wargach ponownie spojrzał na dziewczynę.
    - A więc szanowny wujek proponuje nam wykonanie piosenki Aerosmith - I don't want to miss a thing. Co myślisz?- zapytał spoglądając na nią.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum