czwartek, 9 sierpnia 2012

Sebastian Richardson


Sebastian Richardson

Przyszedł na świat dwudziestego czwartego sierpnia tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego trzeciego roku w Sheffield, Wielka Brytania.



Jego życiorys mimo młodego wieku jest znaczniej rozbudowany niż u przeciętnego nastolatka, zdążył już nabrać doświadczeń życiowych które zazwyczaj doznaję się w późnej dwudziestce. Już od najmłodszych lat napatrzył się na krzywdę rodzicielki, która była wielokrotnie bita i poniżana przez męża. Sam też nie raz oberwał od ojca, bo za głośno płakał albo przez przypadek coś popsuł. Ten rodzaj piekła (bo to nie jedyny przykry okres w jego życiorysie) dobiegł końca po jego dziesiątym roku życia. Sędzia postawił jego ojcowi ultimatum - albo pójdzie do więzienia, na czteroletnią odsiadkę albo na przymusowy odwyk i dwuletnią kurację. Z tego co dowiedział się od matki, bo jego osobiście nie było na rozprawie, ojciec wybrał drugą, łagodniejszą opcję. Dziesięcioletni Sebastian przeprowadził się z rodzicielką do jej rodziców do Stanów Zjednoczonych (konkretniej Palm Springs) gdzie przez rok zdążył nacieszyć się dotychczas zupełnie obcą formą sielanki. Wszystko jednak ma swój koniec. Po dwóch latach zmagania się ze złośliwą odmianą raka płuc jego matka zakończyła swój żywot, pozostawiając ukochanego syna pod opieką dziadków. Chłopak nigdy do końca nie pogodził się ze śmiercią rodzicielki, z niedorzecznego powodu obwiniał samego siebie o jej śmierć. Sądził, że nic nie zrobił aby pomóc matce. Choć w rzeczywistości było to zwykłym absurdem. Co dwunastoletni chłopczyk mógł zrobić aby uratować matkę od śmierci? W tym przypadku, nic, ale nie zmieniało to faktu, że chłopak przystawał przy wyimaginowanych tezach o tym jak mógł znaleźć sposób na to aby pomóc rodzicielce. Z dziadkiem i babcią nawiązał pewien rodzaj więzi, ale od miłości dzieliła ich gruba linia. Co prawda dziadek stał się dla niego czymś w rodzaju wzoru do naśladowania, chłopak brał przykład ze staruszka, podobnie jak on, Sebastian w przyszłości chciał kierować się takimi priorytetami jak rodzina oraz miłość. Przez dłuższy czas wątpił czy kiedykolwiek zazna takiego magicznego uczucia jak miłość, ale nie porzucał nadziei. Choć słowa ojca zapadły w jego pamięć "nadzieja jest matką głupich" to za każdym razem w myślach dopowiadał słowa rodzicielki "ale każdą matkę trzeba szanować" to pozwoliło chłopakowi przetrwać najgorsze momenty. W wieku szesnastu lat popadł w złe towarzystwo. Wtedy zaczęła się jego przygoda z używkami. Ten okres zapadł chłopakowi głęboko w pamięć (choć teoretycznie ledwo co pamiętał gdyż jego życie kręciło się w okół narkotyków oraz upijania się do nieprzytomności). O wyciągnięcie go z złego towarzystwa starała się babcia, dziadek oraz nauczyciele, ale dopiero pewnej blondynce udało się przyprowadzić Sebastiana do porządku. Erica Reyes sprawiła, że chłopak uwierzył w możliwość odnalezienia miłości i spełnienia swoich priorytetów. Z początku z dziewczyną połączyła go desperacka choć ukrywana przez lata, potrzeba bezinteresownej miłości oraz skomplikowana przeszłość. Jednak z czasem okazało się, że doskonale się dopełniają. Erica wprowadziła w ich związek iskrę radości oraz ekscytacji i niekończącej się energii, za to Sebastian wprowadził zadumę oraz błogi spokój.


Sebastian jest typem zdecydowanego indywidualisty, chadza wyłącznie własnymi drogami. Chłopak zawsze zaciekle broni swoich praw do samostanowienia i niezależności, potrafi przy tym zadziwić przemyślaną argumentacją i przebiegłością. Jest człowiekiem niesamowicie upartym. Na niego nie da się wpłynąć łagodną perswazją ani zmusić do zmiany stanowiska czy postępowania. Chłopak posiada tajemniczy urok, roztacza wokół siebie nieuchwytną mgiełkę mistycyzmu. Na pozór wydaję się zwykłym nudziarzem, ale w rzeczywistości sam nie znosi życia w monotonii i przeciętności. Fascynuję go ryzyko i zagrożenie. Przez życie kroczy tak, jak gdyby stąpał po terenie zaminowanym lub na skraju przepaści. Pasjonuję się nielegalnymi wyścigami samochodowymi w których nałogowo bierze udział co jest częstym prowokatorem kłótni z Ericą, która najprościej w świecie martwi się o chłopaka. Zdecydowanie nie jest duszą towarzystwa, wydaję się być małomówny oraz trzyma swój dystans, ale gdy zdobędziesz garstkę jego zaufania to przekonasz się o zaletach chłopaka. To sympatyczny, ciepły oraz zabawny facet, lojalność oraz prawdomówność są dla niego priorytetami.

Imię i nazwisko: Sebastian Richardson
Klasa: III
Profil: matematyczny
Zajęcia dodatkowe: drużyna koszykówki (kapitan), kółko fotograficzne.

Powiązania: Erica Reyes (postać do przejęcia)


[Wizerunku użyczył Daniel Sherman. Na wątki i powiązania jestem zawsze chętna. Przyznam, że rozpoczynanie nie jest moją mocną stroną, wolę podsuwać pomysły co do wątku i (lub) powiązania.]





6 komentarzy:

  1. [To może pomysł? :)]

    OdpowiedzUsuń
  2. [I bardzo dobrze, bo mi nie idzie podsuwanie początków, powiązań i tak dalej. Jeżeli to zrobisz, to ja z chęcią zacznę. // Kovu Abbey]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Hej, cześć, czołem :) Strasznie mi się postać Sebastiana podoba. Po powrocie z urlopu nadrobiłam zaległości z kartami i tak piszę sobie z prośbą do niektórych, coby może wątek skombinować, bo coś tu cicho :)]

    OdpowiedzUsuń
  4. [Witam, witam ;) Przychodzę zapytać czy karta Ericii Ci odpowiada, czy też może życzyłabyś sobie, abym coś poprawiła, bo jakby nie patrzeć, pomysł na postać należy do Ciebie :> Poza tym przybyłam oczywiście z zapytaniem o jakiś wątek - jeśli coś podrzucisz, to zacznę :)]

    OdpowiedzUsuń
  5. [W takim razie bardzo się cieszę, że karta przypadła Ci do gustu. Zdrowiej, a ja oczywiście zaczynam :>]

    Rzadko kiedy zdarzało się, by blondynka nie mogła zasnąć, zwykle kładła po prostu głowę na poduszce i zmęczona całym dniem, momentalnie odpływała do krainy snów. Tym razem tak nie było i dziewczyna już chyba po raz tysięczny przewracała się na drug bok, wciąż uparcie zamykając oczy. Niestety, nic nie wskazywało na to, żeby w końcu się jej udało. Z westchnieniem podniosła się więc z materaca i zerknęła na wyświetlacz swojego telefonu.
    - Dwadzieścia po dwunastej - mruknęła pod nosem.
    Odrzuciła kołdrę na bok i szybko nałożyła na siebie jakieś spodnie i sweterek. Nie miała ochoty spędzić kolejnej godziny na gapieniu się w sufit, wolała się już po prostu przejść. Wymknęła się z domu i spacerowała po Palm Springs. W którymś momencie doszła do okolicy, w której mieszkał Sebastian. Uśmiechnęła się nieznacznie i skierowała pod jego dom, by później wejść do niego przez drzwi ogrodowe i przemknąć się do sypialni swojego chłopaka. Usiadła na łóżku i czekała spokojnie, aż Sebastian wyjdzie z łazienki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uśmiechnęła się szeroko, widząc zaskoczoną minę chłopaka, a potem z entuzjazmem pokiwała głową, słysząc jego wypowiedź o drzwiach ogrodowych. Podniosła się z łóżka i podeszła do chłopaka, nadal z przyjemnym grymasem na twarzy.
    - Gratuluję poprawnej odpowiedzi, nagrodą jest wieczór, a właściwie noc w moim towarzystwie - zachichotała, uświadamiając sobie, jak to zabrzmiało, a potem pocałowała go krótko na przywitanie. Zrobiła wesołą minę i zlustrowała go wzrokiem, niby to oceniając jego strój.
    - Całkiem ładnie ci w tym ręczniku - stwierdziła rozbawiona, a potem znowu usiadła na łóżku. - Nie miałeś chyba zamiaru kłaść się do łóżka, co? - spytała, wybijając na udzie jakiś rytm. - Bo jeśli tak to powiedz, zawsze mogę pójść na spacer sama, a potem iść do domu - zastrzegła.
    Nie wiedziała przecież co dzisiaj robił, czy nie był przypadkiem zmęczony. Nie zaliczali się bowiem do tych par, które nieustannie ze sobą piszą czy rozmawiają. Nie musieli tego robić, żeby i tak było im ze sobą dobrze, ot co.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum