niedziela, 12 sierpnia 2012

Miłość, szmaragd i... muffinka

Amelia Turner

Urodzona: 10.08.1993r. Palm Springs

Klasa: III

Profil: Muzyczny w tym fortepian i wokal


Zajęcia dodatkowe: Zajęcia taneczne gr. II


Grzeczna, ułożona, zrównoważona. Taka wydaje się Amelia. Jej rodzice nie znają jej drugiego ja. Tak naprawdę Amelia jest wybuchowa i szalona. Nie patrzy na innych z wyższością ani nie uważa się za lepszą. Jest poprostu taka jaka jest. Posiada psa imieniem Muffi.

Córka chirurga plastycznego i byłej modelki. Amelia nie posiada rodzeństwa i nie chce posiadać. Po co jej jakiś bachor na głowie. Ma dość własnych problemów. Nauka, zajęcia, treningi. Od zawsze byłą dziewczyną ambitną. Teraz jakoś jej przeszło. Oczywiście jest cheerleaderką i lubi to ale czegoś jej czasami brakuje. 

  

Jej wygląd nie odbiega za bardzo od normy. Ma długie czarne włosy, ciemne, można by rzec, czarne oczy. Ciemną karnację, dzięki czemu nie ma problemu z opalaniem. Ubiera się zwyczajnie. W szkole bardzo często dumnie prezentuje swój "uniform" cheerleaderki.
Co lubi:
Babeczki z kremem
Truskawki w czekoladzie
Psy
Kwiaty ( hortensje )
Śpiew
Nocne spacery


Czego nie znosi:

Kotów
Metalu
Kłamstwa
Dwulicowości

37 komentarzy:

  1. [ skoro jest pomponiarą to znać się muszą bo Meg jest kapitanem. a czy się lubią czy nie to już inna sprawa. więc może coś w tym kierunku? ;> A no i witam]

    OdpowiedzUsuń
  2. [ ja siedzę obecnie za granicą więc nie za bardzo mam czas i możliwości na zaczynanie więc nie obrażę się jak to zrobisz ;)]

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Cholera, ciężko będzie po tak niewielu informacjach. Może spotkanie w cukierni. Znać się muszą z racji iż jest cheerleaderką a on kapitanem drużyny piłkarskiej. Może Nate trochę by się z niej naigrywał, gdy ta kupowałaby babeczki z kremem, a później oświadczyłby, że lubi dziewczyny, które nie żyją samym powietrzem :P czy coś w ten deseń :D chyba że masz lepszy pomysł.]

    OdpowiedzUsuń
  4. [Oczywiście ochota na wątek jest tylko gorzej z pomysłem, z których mój mózg aktualnie jest wyprany :D Jednak jeżeli ty coś podrzucisz to mogę zacząć :)]

    OdpowiedzUsuń
  5. [Na szczęście nie będzie trzeba się poznawać, bo Lars jest kapitanem szkolnej drużyny koszykówki, więc raczej logicznym jest to, że "pomponiary" zna :) Miejsce ich spotkania może być jakiekolwiek (Lars to taka wszędobylska osóbka). A jeżeli nie masz pomysłu to podrzucę: bar na plaży, w którym Lars pracuje, park, boisko przy plaży, gdzie dajmy na to, że Lars grałby z kolegami i a cheerleaderki ćwiczyły przed nowym sezonem szkolnych rozgrywek... Cóż, opcji jest wiele :) Wybierz sobie którąś.]

    OdpowiedzUsuń
  6. [No właśnie nie mam za bardzo pomysłu, bo w karcie jest baaardzo mało informacji (a właściwie ich brak) na temat jej ulubionych zajęć. Jak coś podrzucisz to zacznę :)]

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejny dzień w pracy leciał mu bardzo szybko. Spotkał oczywiście wiele znajomych mu twarzy, ale niekoniecznie osób. Większość z nich znał tylko z widzenia, ale to było związane z jego dziwnymi przyzwyczajeniami narkotykowymi. Odkąd trochę się zmienił, potrafił nawet chwilę z kimś porozmawiać. Do kawiarni weszła dziewczyna, cheerleaderka - od razu ją rozpoznał. Podszedł do stolika, przy którym usiadła.
    - Proszę - podał jej menu z kawami i różnymi ciastami.

    OdpowiedzUsuń
  8. [Swoją drogą lubię imię Amelia :)]

    Przyniósł dziewczynie zamówienie i miło się uśmiechnął.
    - Mogę się dosiąść? - spojrzał na nią pytająco. - Tak w ogóle to James jestem - uśmiechnął się miło.
    Lubił rozmawiać z klientami, bo było to swoistego rodzaju urozmaicenie czasu pracy, a że ruch tego dnia był niewielki mógł sobie pozwolić na dłuższą rozmowę z tą o to dziewczyną.

    OdpowiedzUsuń
  9. [Cześć, mam pomysł na wątek. Miejsce spotkania to sklep przeznaczony tylko i wyłącznie dla metalów, ogólnie myślę, żeby nasze postacie były wrogami, spotkały by się w danym miejscu i wtedy doszło by do konfrontacji. co Ty na to?]

    OdpowiedzUsuń
  10. [no to zaczynam w takim razie.]

    Danny przebudziła się o 12:40. Podeszła do okna, odsłoniła zieloną roletę pomyślała sobie, że jest już południe. Dziewczyna zapomniała, że miała iść do sklepu i kupić coś nowego na jutrzejszy koncert Nightwisha. Danny szybko poszła do łazienki umyć zęby, zjadła śniadanie i była już gotowa.
    - Ach! jakie szczęście, że sklep jest niedaleko. - pomyślała.
    Gdy weszła po schodach na samą górę, zauważyła stojącą nieopodal sklepu Amelie.
    - Co za dziewczyna! - pomyślała Danny. - Jak mogła się tak ubrać?! Nie powinna nawet tu przebywać, bo z takim ubiorem tutaj nie pasuje. Danny podeszła do Amelii, popatrzyła na nią pogardliwym wzrokiem, przygryzła wargę, skrzyżowała ręce na piersi i czekała aż Amelia coś powie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Danny stała jak wryta, myśląc co może powiedzieć. Po chwili szepnęła - każdy ma inny gust, nie pasujesz tutaj po prostu. Ludzie spoglądają na Ciebie ponieważ jesteś inna, nie taka jak reszta. Różnisz się nie tylko wyglądem, ale zapewne charakterem, pochodzisz z innego świata.

    OdpowiedzUsuń
  12. dodałam jeszcze -Ludzie spoglądają na Ciebie ponieważ jesteś inna, nie taka jak reszta. Różnisz się nie tylko wyglądem, ale zapewne charakterem, pochodzisz z innego świata.

    OdpowiedzUsuń
  13. - Im więcej tym gorzej – westchnął przyglądając się bukietom z lilii. – Gdyby był tylko jeden bukiet, wziąłbym go i wszyscy byliby zadowoleni, a teraz zastanawiam się, który jest ładniejszy i który jej się bardziej by spodobał – westchnął znowu, uderzając otwartą dłonią w czoło. Co za debil wymyślił tej wielkości kwiaciarnie. Przecież tu spokojnie zmieściłoby się jego auto terenowe, a co za tym idzie było wystarczająco dużo miejsca by znajdowały się tu tysiące kwiatów i kwiatowych kompozycji, przez co podjecie decyzji wydawało się trudniejsze niż myślał na początku.

    OdpowiedzUsuń
  14. Danny podeszła do ekspedientki, czekała w kolejce żeby zapłacić za swoją koszulkę. Kiedy już Dan wyszła ze sklepu, poszła za Amelią, przybliżyła się do niej i szepnęła jej do ucha - nie przychodź tu więcej, widzisz reakcję innych ludzi na Twój widok. Po czym Dan odwróciła się i stała tak kilka sekund.

    OdpowiedzUsuń
  15. [poprawka: kiedy już wyszła ze sklepu.xD]

    OdpowiedzUsuń
  16. [ Dobry pomysł tylko muszę pomyśleć jak zacząć.]

    OdpowiedzUsuń
  17. - Zgadza się - uśmiechnął się nieśmiało do dziewczyny. - Na jakim profilu jesteś? - nie pytał jej o to, czy ona też tam chodzi, bo to było według niego pewne, a tym bardziej, że spytała się go, czy on tam chodzi.
    - Na pewno jesteś cheerleaderką, bo pamiętam, że chodziłaś po szkole w tym waszym stroju czy czymś - nie było mowy o tym, aby mogło być inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wakacje wydawały mu się potwornie nudne. Dlatego coraz częściej wychodził z domu, nie chcąc po prostu dostać świra. Oczywiście pamiętając o tym, że w ich jakże kochanym domu miałabym idealna cisza, gdyż jego ojciec pisał pracę doktorską. Dlatego też gdy chciał pograć na swojej kochanej gitarze musiał robić to wszędzie tylko nie tam. Dlatego często siadał gdzieś w parku na jakimś trawniku i po prostu sobie grał. Tak było i tym razem, w ten słoneczny zwyczajny dzień.

    OdpowiedzUsuń
  19. Siedział z głową jak zwykle opuszczoną w dół bacznie obserwując swoje palce przemieszczające się po gryfie. Jego muzyka była spokojna, jak zwykle zresztą. Jeśli chodziło o jego grę na tym instrumencie zawsze wybierał spokojne kawałki, żadnych napierdzielanek od których odpadają uszy. Kiedy poczuł, że ktoś usiadł naprzeciwko niego uniósł wzrok w tamtą stronę. Uśmiechnął się do dziewczyny i przestał grać.

    OdpowiedzUsuń
  20. - Zielone - powiedział Williams automatycznie. Przed jego oczyma od razu pojawiła się uśmiechnięta buźka Destiny i jej śliczne kocie oczy w kolorze soczysto zielonej trawy.

    OdpowiedzUsuń
  21. - Miło mi Cię poznać - uścisnął delikatnie jej dłoń. - Nathaniel - przedstawił jej swoje imię i odwrócił swoje spojrzenie w stronę sprzedawczyni. - W takim razie za namową nowej znajomej poproszę bukiet z trzech czerwonych róż z mnóstwem dodatkowej zieleni.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nathaniel niestety nie mógł pochwalić się tym, że kojarzył dziewczynę. Miał pamięć fotograficzną, ale należał do elity i rzadko kiedy przyglądał się innym ludziom będących społecznie niżej od niego.
    - Na pewno - uśmiechnął się lekko. - I mam nadzieję, że będziesz mnie dzielnie dopingować.

    OdpowiedzUsuń
  23. [skoro cheerleaderka, to może jakiś wątek? :D]

    OdpowiedzUsuń
  24. Też miał nadzieję, że kwiaty się spodobają. Jednak o to martwić się nie musiał, gdyż ta dziewczyna chyba naprawdę była w nim zakochana i kwiaty spodobałyby się jej nawet jeśli byłby to bukiet zakurzonych kwiatów zerwanych przy autostradzie.
    Nate zapłacił za swój bukiet i wyszedł z kwiaciarni kierując się do swojego samochodu, a później domu.

    OdpowiedzUsuń
  25. Treningi bywały męczące, naprawdę męczące. Zapamiętywanie wszystkich ruchów, tekstów, różne salta, masakra. Ale w końcu Clara nawet to lubiła, więc narzekać nie mogła. Dziewczyny były nawet miłe, a co jej tam!
    Po treningu szybko się ogarnęła i wyszła. Gdy ujrzała Amelię, szybko do niej podbiegła.
    - Masz dzisiaj plany na wieczór? - spytała i uśmiechnęła się szeroko.

    OdpowiedzUsuń
  26. Uśmiechnęła się szeroko.
    - No bo tata dzisiaj idzie na randkę, i pewnie tak mu nic nie wyjdzie, więc sobie tak myślę, że wpadniesz do mnie na wieczorek z filmami i tak zresztą nie mam co robić - odpowiedziała, dalej się uśmiechając. Amelie lubiła, była naprawdę fajna.

    OdpowiedzUsuń
  27. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
    - Tak o siódmej - odpowiedziała i przeczesała włosy palcami.
    Czasami Clara przez swoją zwariowaną osobowość robiła sobie niepotrzebne problemy. Ale co ona mogła zrobić, taka już była i zmieniać się nie chciała.

    OdpowiedzUsuń
  28. - Marnuję talent? - spytał rozbawiony. - Ja gram dla zabawy, by jakoś urozmaicić swój czas. - stwierdził spoglądając na nią i kiedy się przedstawiła zrobił to samo. - Freddie.

    OdpowiedzUsuń
  29. [O, jak miło. Tak, tak! Wątek koniecznie :> Masz jakiś konkretny pomysł?]

    OdpowiedzUsuń
  30. [Ale to ustalmy; nasze panie będą się lubiły czy może niekoniecznie? Impreza pasuje, jak najbardziej. Ave to zwierze imprezowe doprawdy.]

    OdpowiedzUsuń
  31. [Hej:) masz ochotę na wątek? Masz jakiś pomysł? Mogę zacząć:)]

    OdpowiedzUsuń
  32. [OK:) Tak, więc zaczynam:)]

    Wieczór. Tony z braku lepszych pomysłów postanowił wybrać się z Evą na spacer do parku. Dawno już nigdzie nie zabierał swojego owczarka, a czuł, że jest jej coś winny. W końcu była jego najlepszą przyjaciółką,powierniczką jego sekretów. Ucieleśnieniem jego marzeń o posiadaniu w domu takiego psa jak Lessie, jego ulubiona psia bohaterka.
    Wieczór był ciepły więc Tony założył tylko jasne jeansowe spodenki i czarny podkoszulek ładnie opinający jego klatkę piersiową.
    Wchodząc do parku poluźnił nieco pasek smyczy wypuszczając Evę nieco dalej do przodu. Nie przewidział jednak, że ta upodoba sobie ciemnowłosą dziewczynę i okręci jej wokół nóg smycz.
    Tony oczami wyobraźni widział jak dziewczyna się przewraca chwilę wcześniej niż to się stało.
    Szybko podbiegł do dziewczyny i odplątał ją ze smyczy. Następnie wyciągnął do niej rękę by pomóc jej wstać.
    - Nic ci nie jest?- zapytał z przepraszającym uśmiechem.

    OdpowiedzUsuń
  33. Uśmiechnął się do ciemnowłosej dziewczyny
    - Jestem Tony- przedstawiał się spoglądając na dziewczynę szaroniebieskimi tęczówkami- a ten potworek to Eva.- wskazał na swojego owczarka, który jak gdyby nigdy nic siedział obok niego z wywalonym na wierzch jęzorem.

    OdpowiedzUsuń
  34. Zaśmiał się słysząc słowa dziewczyny po czym uścisnął jej dłoń.
    -Wiesz dla nieznajomych Eva jest wręcz ucieleśnieniem idealnego psa, ale wystarczy na nią spojrzeć gdy jest wśród domowników. Powiedziałbym wręcz, ze to diabłem wcielony.- powiedział uśmiechając się łobuzersko do Amelii. -Staram się być tu z nią codziennie. W końcu jest dużym psem, a i wybiegać się musi, a ty często tu spacerujesz?

    OdpowiedzUsuń
  35. Tony odwzajemnił uśmiech dziewczyny i spojrzał na nią swoimi zielonymi tęczówkami.
    -Na lody mam ochotę, ale nie pozwolę żebyś za mnie zapłaciła.- Powiedział.
    Po chwili podeszli do budki z lodami, która stała nieopodal wejścia do parku.
    -Ja płacę, więc wybieraj, co chcesz.- Tony spojrzał na dziewczynę.- Trzy gałki poproszę: pistacjową, czekoladową i truskawkową.- Zwrócił się do sprzedawcy.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum