środa, 22 sierpnia 2012



DANIEL Danny MORRIS
18.05.1993 r., Palm Springs
klasa IV, profil muzyczny
kółko teatralne, szkolny chór


Bardziej mi żal tych, co myślą o rzeczach możliwych, słusznych i bliskich, mogących się zdarzyć niebawem, niż tych, którzy śnią o rzeczach niezwykłych i odległych. Ci ostatni, śniący o wielkości, albo są wariatami i wierzą w to, o czym marzą, i są szczęśliwi, albo są zwykłymi marzycielami, dla których urojenia są muzyką duszy, która ich upaja, lecz nic im nie mówi. Lecz ten, co marzy o rzeczach możliwych, może rzeczywiście doznać praw­dziwego rozczarowania.
~ Fernando Pessoa

Ci, o których zawsze pamięta x on sam x pamiętnik

Pielęgnuj swoje marzenia. Trzymaj się swoich ideałów. Maszeruj śmiało według muzyki, którą tylko ty słyszysz. Wielkie biografie powstają z ruchu do przodu, a nie oglądania się do tyłu. 
~ Paulo Coelho
___________________________________________
Wizerunek: Tanner Patrick, obrazki z tumblra.

Karta jest inna niż zwykle, ale o to mi chodziło :)
Zapraszam do wątków i powiązań :)

11 komentarzy:

  1. [ Świetne zdjęcie <3]

    OdpowiedzUsuń
  2. [ Będę tak kulturalną osóbką, że nawet zacznę. Pozwolisz iż narzucę Ci powiązanie jakim jest znajomość i względne koleżeństwo między Nathanielem i Danielem? ;) ]


    Zachód słońca najlepiej oglądało się z dachu starego magazynu w centrum miasta. Był tak wysoki, że nic nie zasłaniało widoku. To było jedno z wielu lubianych przez Nate’a miejsc. Spędził tam wiele godzin, gdy potrzebował chwili samotności, a jak na złość ktoś wtedy zawsze czegoś od niego chciał. Tego dnia było podobnie. Zmęczony ingerencją innych w jego prywatne życie skierował swe kroki w stronę owego magazynu. Wspinając się po schodach na dach miał przeczucie, że ktoś już tam jest. Nie mylił się. Przy samym brzegu stał jakiś chłopak. Nathaniel nie widział go zbyt dobrze, albo raczej nie poznał go, gdyż musiał patrzeć po słońce, a to znacznie utrudniało mu rozpoznanie owej osoby. Mimo wszystko zbliżył się jednak w jego stronę, a gdy stał dostatecznie blisko rozpoznał go.
    - Daniel? Co Ty tutaj robisz? – zapytał, przerywając ciszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Szkoda, że ja nie mogłam takiego świetnego gifa z Ash'em znaleźć, ale to wina mojego lenistwa xD i tak...zgadzam się z Twoim "po drugie"<3<3<3 xF ]

    OdpowiedzUsuń
  4. [To ja ten, jestem chętna na wątek, masz jakiś pomysl? :D]

    /Grace

    OdpowiedzUsuń
  5. Nate przechylił lekko głowę w bok nic nie mówiąc, po czym on również wspiął się na murek i spojrzał w dół. Było wysoko, nawet bardzo i pomyśleć, że krok dzieliłby go od runięcia w dół. Wzdrygnął się, ale nie cofnął.
    - W takim razie potowarzyszę Ci. Zawsze chciałem wiedzieć jak to jest latać – oświadczył również całkiem poważnie.
    Ludzie na dole zaczęli się zatrzymywać patrząc w górę. Czyżby zastanawiali się nad tym, czy to aby nie jest zbiorowe samobójstwo. Byłoby interesująco, bo ostatnimi czasy w tym mieście było zdecydowanie zbyt nudno. Jedno było jednak pewne, że z wszystkich mieszkańców Palm Springs i okolic Nate i Danny najmniej pasowali do charakterystyki stereotypowego samobójcy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Destiny Salvage23 sierpnia 2012 00:13

    [To może coś z Destiny? c:]

    OdpowiedzUsuń
  7. [Cześć, masz jakiś pomysł na wątek?;)]

    OdpowiedzUsuń
  8. Destiny Salvage23 sierpnia 2012 13:47

    [Oboje są na profilu muzycznym :) On śpiewa w chórze, ona ma ładny głos, ale go nie lubi, bo uważa za zbyt piskliwy, może więc zaczepić się o to? :D]

    OdpowiedzUsuń
  9. Była godzina 14, Danny jeszcze leżała w łóżku. Pomyślała sobie nagle - pora wstawać. Szybko wstała z łóżka, ubrała się i wyszła z domu. Kiedy była obok fontanny nagle usłyszała głos który ją woła "Danny, Danny, Danny" szybko się odwróciła, zauważyła chłopaka Daniela który także się obrócił. -Cześć, jak dawno Cię nie widziałam - powiedziała, uśmiechając się.

    OdpowiedzUsuń
  10. [Cześć co powiesz na wątek? Mogę zacząć, ale prosiłabym o podrzucenie jakiegoś powiązania czy pomysłu. Od razu mówię, że może być to coś pomieszanego i wg, lubię takie wątki :D]

    OdpowiedzUsuń
  11. Daniel miał rację. Po tym, gdy pomachał do zgromadzonych widać było jak ludzie wyjmują z kieszeni i torebek aparaty i telefony komórkowe, unoszą ręce nad głowę i kamerują to, co dzieje się na dachu budynku. Żałosne, ale prawdziwe, zwłaszcza dlatego, że tego typu sytuacje zdarzały się nieczęsto w niedużych miastach takich jak Palm Springs.
    - Zejdźmy stąd, bo zaraz faktycznie zjawi się tu policja, karetka i straż, a ludzie zaczną rozkładać na dole trampoliny czy jakieś materace by zapobiec wypadkowi – wywrócił oczyma i zrobił krok do tyłu zeskakując z murka.
    Usiadł na ziemi, opierając się o mur i wyjął z kieszeni paczkę papierosów, wyjął jednego i włożył między lekko rozchylone, spierzchnięte wargi, po czym odpalił go i zaciągnął się dymem.
    - Chcesz? – wyciągnął rękę w kierunku swego towarzysza.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum