czwartek, 26 lipca 2012

I make them good girls go bad.

,,Footloose, kick off the Sunday shoes
Please, Louise, pull me off of my knees
Jack, get back, come on before we crack
Lose your blues''




Robert ‘’Rob’’Dantley,
urodził się trzeciego marca 1993 roku w Bostonie,
w Palm Springs mieszka od niedawna wraz z wujostwem i kuzynkami w domu na obrzeżach miasta,
po wakacjach uczeń ostatniej klasy o profilu tanecznym, członek drużyny piłkarskiej
wieczorami pracujący jako barman ew. tancerz

| Pictures | They | Other |

,,I've got this feeling, that time's just holding me down, I'll hit the ceiling or else, I'll tear up this town''
Historie z happy endem od zawsze były tymi ulubionymi wśród małych dziewczynek tylko czekających, aż księżniczka będzie żyła długo i szczęśliwie wraz ze swoim księciem na białym rumaku. W życiu jednak znacznie bardziej interesuje nas to co kończy się w sposób inny od schematów, w którym nie mamy do czynienia z wyidealizowanymi postaciami, a tymi w pełni realnymi, bo przecież to właśnie życie pisze najlepsze scenariusze i opowiada najlepsze historie nawet jeśli ich zakończenie mija się z naszymi oczekiwaniami.
     Dzisiejsza historia zaczyna się tutaj w Palm Springs. Niewysoka blondynka, lat dziewiętnaście, pochodząca z raczej mało zamożnej rodziny, zawsze otoczona silnym ramieniem brata, całkowicie nierozumiana przez rodziców. Buntowniczka, szalona dziewucha-tak zwykli nazywać ją ludzie. Nie była grzeczną ułożoną dziewczyną, chciała się bawić, chciała korzystać z życie. Nic więc dziwnego, że kiedy tylko nadarzyła się okazja wsiadła w samolot do Bostonu i to tam rozpoczęła swoje nowe życiu u boku wymarzonego partnera, który z czasem nie okazał się jednak królewiczem. Kiedy na świat przyszedł mały Rob mawiano, że zmarnowała sobie życie, że dziecko teraz nie jest jej do niczego potrzebne, że nabawiła się kłopotów przez swój brak subordynacji. Ale ona się cieszyła jak nigdy, bo chłopiec już od pierwszych chwil skradł jej serduszko. Mijały lata a owa historia stawała się niezwykle pospolita, mąż, żona i ich syn mieszkający na jednym z osiedli i wiodący spokojne amerykańskie życie. Wszystko zmieniło się grudniem 2007 roku. Rob miał dopiero czternaście lat. Dowiedział się, że jego matka ma białaczkę. Zostali sami, królewicz zniknął przy pierwszej okazji, kiedy tylko pojawiły się kłopoty. Teraz to właśnie chłopak musiał stać się odpowiedzialny i zostać głową rodziny. Pomagał matce jak tylko mógł, robił wszystko, rozmawiał z lekarzami, wspierał ją. Za wszelką cenę próbował ją uratować. Ta choroba była jednak niczym wyrok śmierci, umierała bardzo powoli i boleśnie. Nie dało się zrobić praktycznie nic, odchodziła z uśmiechem twarzy zapewniając syna, że da sobie radę, że silny z niego mężczyzna. Zmarła dwudziestego maja 2012 roku, osieracając dziewiętnastoletniego Roberta.
Chłopak nie miał wyboru musiał pozamykać wszystkie sprawy swoje i nieżyjącej matki, sprzedać dobytek i opuścić swoje rodzinne miasto. I tu właśnie historia zatoczyła koło bo chłopak przyjechał do Palm Springs. Wiedział, że jego przyjazd tu jest spowodowany tylko i wyłącznie tym faktem, że ma tu rodzinę. Wujka, ciotkę i dwie małe kuzynki, którzy ze wszystkich sił starają się mu pomóc w tych ciężkich dla niego chwilach. Rob stara się żyć normalnie, od wrześnie będzie uczniem ostatniej klasy tutejszego liceum, udało mu się także dostać do miejskiej drużyny gimnastycznej. Aby nie obciążać wujostwa znalazł pracę, którą będzie się trudził wieczorami, próbując ją jakoś pogodzić z nauką.
      Przez ostatnie pięć lat strasznie wydoroślał. Nauczył się doceniać nawet te najdrobniejsze i dla większości ludzi całkowicie niezauważalne momenty w życiu. Śmierć matki pokazała mu jak bardzo ważne jest ludzkie życie i jak łatwo można stracić kogoś kto był dla nas wszystkim. Nie przywykł płakać jednak nie oznacza to, że jest osobnikiem całkowicie bez uczuć. Ma ich aż za nadto, jednak nauczył się ich nie okazywać tłamsząc w sobie swoje słabości. To właśnie ostatnie momenty jego życie spowodowały, że stał się zamknięty w sobie. Nie lubi opowiadać o tym co się stało choć bardzo dobrze wie, że przyniosłoby mu to ukojenie, że zrobiłoby się znacznie lżej na duszy. Wie jednak, że nie spowiada się ze swoich problemów osobom, które na to nie zasługuję. Aby dowiedzieć się więc o nim coś więcej musisz zyskać jego zaufanie. Czasem bywa to strasznie trudne bo Rob nie przywykł dopuszczać do swojej osoby obcych ludzi nie oznacza to jednak, że nikomu nie ufa. Swojej rodzinie jest w stanie powiedzieć dosłownie wszystko. Znajomych nie zbyt wielu, a raczej małą grupkę tych zaufanych, mając świadomość, że w każdej sytuacji może liczyć na ich pomoc. Nie trudno się domyśleć, że on sam nie stroni od pomoc i udzieli jej zawsze i wszędzie. Za najbliższymi mu osobami potrafi wskoczyć w ogień i złamać swoje zasady. Nie pozwala krzywdzić innych zachowując się często niczym królewicz dbający o dobro społeczeństwa.
Jeśli chodzi o niego samego dość trudno powiedzieć coś o jego charakterze. Nigdy nie był buntownikiem jednak ma swoje zasady, których się ściśle trzyma. Nie pozwala się stłamsić, a wyrażanie własnego zdania nie jest dla niego problemem. Nie lubi być ograniczany bo jest typowym wolnym strzelcem, który robi to co chce i kiedy chce. Liczy się jednak ze zdaniem innych i kiedy nadchodzi taka potrzeba to potrafi zmienić swoje. Nie jest uparty ale jak naprawdę na czymś mu zależy potrafi o to walczyć ze wszystkich sił. W stosunku do innych jest miły jednak bez zbędnej wylewności. Uśmiechnie się, porozmawia, to wszystko. Wyznaje jednak zasadę ,,Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie’’ i jeśli ktoś jest niemiły w stosunku do jego osoby potrafi się odwdzięczyć tym samym. Jest osobą pracowitą jednak w niektórych dziedzinach najzwyczajniej leniwą. Z nauką radzi sobie przeciętnie ponieważ nie zawsze ma czas siedzieć nad książkami, a jeśli to robi to zazwyczaj w bibliotece aby nikt mu nie przeszkadzał. Zarabia na siebie oraz trenuje, co pożera ogromną ilość jego wolnego czasu. Ma jednak swoje życie towarzyskie, które choć nie jest zbyt bujne to jednak istnieje. Ze wszystkim możliwych rozrywek najczęściej wybiera te, w których jest ogromna ilość tańca nie spotkasz go więc na jakiejś dennej ‘domówce’, a raczej w klubie tanecznym gdzie daje się porwać chwili i wywija na parkiecie zapominając o otaczających go problemach.

     Z wyglądu niemal całkowicie podobny jest do matki. Wysoki niemal na metr dziewięćdziesiąt i chudy, jednak bez zbędnej przesady. Nie należy do grona mężczyzn, którzy złamali by się pod wpływem silnego wiatru. Wygląda normalnie, a jego sylwetka dzięki wieloletnim treningom jest nieco muskularna, a przynajmniej na tyle aby zaimponowało to kobietom.
Jego blond czupryna jest wiecznie potargana, a niesforne kosmyki jego krótkich włosów odstają na wszelkie możliwe strony, zawsze jednak jest zaczesana w specyficzny sposób ku górze.
Nie wyróżnia się spośród tłumu mężczyzn chociaż nie można odmówić mu uroku. Dzięki łagodnym, acz w pełni męskim rysą twarzy przyciąga uwagę płci przeciwnej i nie tylko. Na jego młodej twarzyczce mimo wielu przykrych wydarzeń często można zauważyć ten jego zawadiacki i szczery uśmiech, wywołując przy tym małe dołeczki.
Robert nigdy nie był znawcą mody więc nie zobaczysz go w wyszukanych kompozycjach. Ubiera się normalnie, a przynajmniej tak mu się wydaję. Stara się dopasowywać swój strój po okazję na jaką go zakłada. Pierwszy dzień w szkole? Koszula i krawat. Bal maturalny? Garnitur. Normalny dzień? Dżinsowe spodnie, koszulka i najczęściej bluza, choć zdarza mu się też pokazać w skórzanej kurtce czy też swetrze. Na butach niezależnie od okazji najczęściej widnieją tenisówki, najczęściej czarne bądź szare. Rzadko wybiera inny rodzaj butów, a nawet jeśli to muszą być one naprawdę wygodne. 
Ma słabość do ciemnych okularów, które na jego twarzy dodają mu nutkę tajemniczości, przez jego ramię najczęściej przewieszona jest sportowa torba, w której trzyma odpowiedni strój na treningi.   


     

Sport:
  • Przede wszystkim jest gimnastykiem artystycznym, tą dziedziną sportu zainteresował się jeszcze za dziecka oglądając w telewizji transmisję z olimpiady. Choć jego ojciec początkowo był przeciwny uważając, że to strasznie niemęskie zajęcie chłopak wcale się tym nie przejmował i robił swoje dalej. Do takiego stopnia, że trenuje do dziś i jest w tym naprawdę świetny, chociaż nie szczególnie lubi się chwalić swoimi umiejętnościami. Czuje jednak, że podczas treningów jest wolny i niczego nie musi. Może robić wyłącznie to na co ma ochotę. Na wyzwiska i głupie docinki odnośnie tego co robi najczęściej nie reaguje, chociaż zdarza mu się użyć siły, kiedy ktoś przekracza należyte granice.
  •  Po drugie taniec, który ściśle łączy się z gimnastyką. Jaka osoba gibka i bardzo zwinna w tańcu oddaje swoje emocje i to właśnie w taki sposób rozładowuje gniew. Jeśli idzie na jakąś imprezę nie ma co się dziwić, że jest królem parkietu, jeżeli praktycznie wcale z niego nie schodzi pokazując naprawdę dobre, swoje nowatorskie choreografie. Zastanawia się nad poszukaniem pracy w jakiejś szkole tańca jako instruktor nie ma jeszcze jednak odpowiedniej motywacji, a i pewności, że jest naprawdę dobry w tym co robi.
  • Po trzecie piłka nożna, czyli pasja na którą ma najmniej czasu. W Bostonie regularnie uczęszczał na treningi i tak ma zamiar robić i tutaj, jednak bardzo dobrze wie, że będzie to ciężkie do pogodzenia z nauką, gimnastyką oraz pracą, ma jednak nadzieję, że da radę i nie będzie musiał z tego rezygnować.

Nałogi:
  •       Alkohol? Rob pije okazyjnie i na ogół w małych ilościach. Nie spotkasz go pijanego do tego stopnia, że nie wie co robi oraz gdzie się znajduję. Uważa, ze ma swoją godność i honor i zdecydowanie zabrania on mu zachowywania się w taki sposób.
  • ·         Papierosy? Mówi im zdecydowane nie, choć nie potępia osób, które palą nałogowo. Zdarzy mu się zapalić jednego czy też dwa papierosy, jednak w żaden sposób go to nie pociąga do takiego stopnia aby robić to cały czas.
  • ·         Narkotyki? Jako gimnastyk ciągle poddawany jest testom, na obecność narkotyków także co w stu procentach wyklucza ten nałóg, nawet jeśli by chciał, a nie chce, to nie może niczego palić czy też wciągać.

Relacje z…:
  • ·         Mężczyznami, są stosunkowo normalne a raczej koleżeńskie. Może wyjść z jakimś facetem na piwo, pójść do klubu, porozmawiać o sporcie czy też motoryzacji. Nie ma do nich odpowiednio wielkiego zaufania aby się zwierzać, a przynajmniej takiego mężczyzny, przyjaciela nigdy w jego życiu nie było.
  • ·         Kobietami, także należą do normalnych, porozmawia z nimi, uśmiechnie się, poflirtuje. Zna jednak granice i nie robi niczego na siłę. Miewa przelotne romanse jednak zdarza się to niezmiernie rzadko. Rob jest osobą, która jest stała w uczuciach i nie skacze z kwiatka na kwiatek.
  • ·         Otoczeniem. Miły, przyjazny, pomocny. Tyle można powiedzieć o jego relacjach względem otaczających go ludzi. Zdarza mu się popyskować jeśli coś będzie nie po jego myśli określa to jednak mianem ‘’jankeskiego sarkazmu’’.
Ciekawostki:
  •          Jeszcze w Bostonie pracował u jednego z tamtejszych mechaników pomagając mu naprawiać auta, tu w Palm Springs dostał od wujka starego garbusa i doprowadzając go do stanu używalności stał się on jego własnością.
  •          Wieczorami i w weekendy pracuję w jednym z miejskich klubów jako barman chociaż czasem nie mogąc się powstrzymać daje pokaz swoich umiejętności tanecznych co jest wynagradzane mu sporą ilością napiwków.
  •          Jego idolem pod względem tanecznym i muzycznym zdecydowanie jest Michael Jackson.
  •          Stara się usamodzielnić na tyle, że po uzbieraniu odpowiedniej kwoty przenieść się do jakiegoś małego wynajętego mieszkanka i żyć na własny rachunek.
  •          Jego wujek jest osobą, która zawsze i wszędzie mu pomoże i wyciągnie z każdych tarapatów, w które często ładuje się bardzo przypadkiem.
  •          Najczęściej słucha rock’a, jednak nie tego obecnego a raczej starych, klasycznych, kawałków.
  •          Jeśli rzucisz mu wyzwanie musisz wiedzieć, że zawsze je przyjmie nie lubi bowiem wychodzić na tchórza.
  •          Można go często spotkać w opuszczonej fabryce na obrzeżach miasta gdzie tańczy i trenuje.
  •          Nie rusza się nigdzie bez swojego odtwarza muzycznego.
  •          Jego ulubionym daniem jest tradycyjny amerykański hamburger i stek z frytkami, chociaż nie pogardzi także spaghetti.
  •          Jest wierzący, choć niepraktykujący.
  •          Po szkole ma zamiar studiować na miejskim uniwersytecie, na wydziale tanecznym.
  •          W Palm Springs jest dokładnie od początku roku, nie zna więc tu zbyt dużej ilości osób.

[tfu, karta miała wyjść nieco inna ale niech już zostanie taka jaka jest ;> wątki i powiązania z chęcią, chociaż proszę nie zmuszajcie mnie za każdym razem do zaczęcia ;D]

13 komentarzy:

  1. [Tancerz? Ja chcę wątek. Mogą się znać z zajęć:)]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Jest mi wszystko jedno. Mogę zacząć. Tylko podaj miejsce.]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Jak sobie życzysz:)]
    Właśnie wyszłam z szatni przebrana w spodnie dresowe i koszulkę na ramiączka. Wszyscy się już rozciągali więc i ja zaczęłam. Po kilku minutach zaczepił mnie ktoś.
    - Ooo... Hej, Rob. Co jest?

    OdpowiedzUsuń
  4. [Witam. Wpadłam na pomysł, żeby może podczas joggingu Scarlett zapuściła się w okolice fabryki i tam spotkała Roberta, co ty na to? :) ]

    OdpowiedzUsuń
  5. [ Masz ochotę na wątek? Jeśli podrzucisz jakiś pomysł, mogę nawet zacząć ;p]

    OdpowiedzUsuń
  6. Clarissa Alves De Silva27 lipca 2012 10:09

    [ Wąteczek jakiś może, hę? :D]

    OdpowiedzUsuń
  7. [Pomysł na wątek z Daisy? :)]

    OdpowiedzUsuń
  8. [ Super, super karta. Dużo mają wspólnego nasze postacie. Taniec, odniesienie do religii, nawet kilka cech charakteru może by się zgadzało. I Michael Jackson, muzyka. Ciężko mi myśleć, bo mózg mi zaparował od pisania karty, ale podrzuć mi miejsce, ewentualne powiązanie to ja jakoś zacznę. :d Jeśli moja postać w ogóle Ci odpowiada, oczywiście.]

    OdpowiedzUsuń
  9. Sobota. Ciemnoniebieskie chmury wiszą nad miastem, wiatr, który świszczy za oknem, za nim podąża deszcz, grube krople spadają na wszystko co żyje, wszystko co za oknem. Ja jednak siedzę w swoim pokoju, w pokoju marzeń, słucham jakieś stare piosenki, których nikt nie pamięta, siedzę półprzytomna.
    Czas się ruszyć. - myślę i niechętnie wstaje. Staje przed lustrem i spokojnie patrzę na swoje odbicie. Narzucam na różową bieliznę zwiewną, białą sukienkę, a na stopy wkładam różowe baletki. Gdy wychodzę z domu jest godzina dziewiętnasta. Krople deszczu pieszczą moją bladą skórę. Gdy wchodzę do jednego z barów, moje włosy są już zupełnie mokre i jasne kosmyki przyklejają mi się do twarzy. Sukienka również jest całkiem przemoczona, lecz nie przejmuję się . Rozglądam się uważnie po ludziach i delikatnie się krzywię. Głównie przebywają tu mężczyźni, wyjątkiem są napalone kobiety przyczepione do ich ramion. Podchodzę do baru, siadając na wysokim krześle.
    - Czeeeść. - uśmiecham się niepewnie do barmana z zaskakująco wesołością.
    [Z racji tego, że Robert wieczorami pracuje jako barman pozwoliłam sobie napisać taki wątek. :D]

    OdpowiedzUsuń
  10. [cześć, masz pomysł na wątek?:-D]

    OdpowiedzUsuń
  11. [Taaanecerz? :D Więc musisz sobie ze mną jeebnąć duecik! ^.^]

    OdpowiedzUsuń
  12. [Pomysł na watek z Tracy? Z chęcią zacznę:)]

    OdpowiedzUsuń

Archiwum