wtorek, 24 lipca 2012

It's time to go.

Talk to me softly
There's something in your eyes
Don't hang your head in sorrow
  
Tatsuya Morimoto
18 lat, urodzony 7 listopada 1993r.
Miejsce urodzenia: Tokio, Japonia
Aktualne miejsce zamieszkania : niewielkie mieszkanie nad kawiarnią, w której pracuje
Orientacja : Biseksualny
Kalasa : III 
Profil : Muzyczny

Historia : Tatsuya - urodzony w Tokio. Żył wraz rodzicami : Ayaka i Ryu Morimoto oraz trójkiem rodzeństwa : Miyu, niestety zmarła w szpitalu, Yu i Yuki - aktualnie przebywają u ciotki. Matka bruneta zmarła w wyyniku choroby na raka. Do czasu jej śmierci, czekoladowooki pomagał we wszystkim, pracował, a nawet kradł jedzenie ze sklepów , kilka razy został przyłapany. Ryu Morimoto po śmierci żony zaczął pić. Coraz więcej i więcej, aż w końcu stał się bezdusznym ojcem. Bił bruneta, rzucał w niego czym popadnie, gasił na jego rękach niedopałki a nawet gwałcił. Tatsuya starał się chronić swoje rodzeństwo, dlatego jako nastarszy obrywał za całą trójkę. Obecnie Tatsuya pracuje w pobliskiej kawiarence jako kelner. Dzięki temu dostał mieszkanie nad miejscem pracy.

Charakter : Szatyn jest spokojnym człowiekiem o wspaniałym wnętrzu. Lubi nawiązywać nowe znajomości, nie stroni od towarzystwa. Mimo nieciekawej przeszłości, jest prawie zawsze uśmiechnięty, spokojny. Kocha grać na gitarze. W wolnych chwilach chowa się gdzię na świeżym powietrzu i grywa długimi godzinami. Chłopak potrafi rozbawić, poprawić humor, a nawet przytulić kiedy widzi że dana osoba tego w tej właśnie chwili potrzebuje. Stara się być dla każdego miły, jednak kiedy ktoś go zdenerwuje, potrafi wtedy ostro temu komuś przygadać. Zazwyczaj nie jest obrażalski, no chyba że na żarty i próbuje coś dostać. Nie znosi rozpieszczonych ludzi, kłamców. Gardzi nimi. Jeśli jesteś jednym z nich, lepiej nie zaczynaj do niego. Nie licz na przyjaźń.

Give me a whisper
And give me a sign
Give me a kiss before you
tell me goodbye

Wygląd : Tatsuya jest wysokim, bo mierzącym 188cm szatynem. Jego czekoladowe oczy potrafią swą głębią zahipnotyzować nie jednego osobnika, a jego śmiech rozbraja każdego. Jest szczupły, wręcz chudy, podchodzi nawet do anoreksji. Jego charakterystycznym znakiem jest tatuaż na ramieniu przedstawiający gwiazdę. Ubiera się luźno, niezbyt dba o swój wygląd. No może, ale chyba że chodzi o włosy. Musi mieć je zawsze w ładzie.  

Ciekawostki : Tatsuya jest nałogowym palaczem, ale stara się palić w miejscach takich, by ludzie nie widzieli. No, chyba ze jest zdenerwowany czymś, wtedy pali gdzie bedzie miał ochotę, czyli praktycznie wszędzie. Do pracy chodzi od razu po szkole, siedzi tam przez siedem godzin dziennie, czyli w domu jest około godziny 23. Wtedy uczy się na kolejne egzaminy. Szatyn uwielbia jeść słodycze, a najbardziej ciasteczka z czekoladowymi kawałkami. Wprost je ubóstwia. Można go nimi szantazować. Za nie posprząta pokój, odrobi lekcje, co zechcesz. Morimoto uwielbia także każdego rodzaju zwierzęta. Niewazne czy to kot, pies czy nawet jakaś jaszczurka czy pająk. Kocha z nimi przebywać.

And please remember that I never lied
And please remember
how I felt inside now honey
You gotta make it your own way
But you'll be alright now sugar
You'll feel better tomorrow
Come the morning light now baby

[Cześć i czołem! Tatsu w wydaniu troszkę poważniejszym. Nie gryziemy. Chętny i chętna na każdy wątek oraz powiązanie : )]




62 komentarze:

  1. [Witamy w DP! Podejrzewam, że wcześniej tutaj nie byłeś/łaś, dlatego tym bardziej cieszymy się, że do nas dołączyłeś/łaś :)
    Masz jakiś pomysł na wątek, czy ja mam coś zacząć?]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [O Boże, no taa, najlepiej najpierw pisać, a potem spojrzeć pod swoją kartę xD Oczywiście, jak widać powyżej :D]

      Usuń
  2. [Dobra, to jak tylko wrócę ze spotkania, to coś napiszę. Bądź cierpliwy :d]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Jasne, że jestem chętna na wątek. :) Nawet nie ma co się pytać. Co do powiązania... hm... z tego co czytam twoja postać jest w pewnym sensie zbliżona do mojej więc możemy uznać, że się znają. :D Ze szkoły, parku, kawiarni. ;D]

    OdpowiedzUsuń
  4. [Pomysł i chęci na wątek z Nicke?]

    OdpowiedzUsuń
  5. [O, no skoro byłeś na innym blogu, to może masz tam jakiś dobrych znajomych? Byłoby fajnie, jakbyś ich tu zaprosił. Im nas więcej tym lepiej.]
    Dwudziesty piąty lipca, środek wakacji, godzina trzecia czterdzieści nad ranem. Wielka domówka u dziewczyny, której nazwiska połowa z obecnych nawet nie zna. Zdecydowana większość ludzi najwyraźniej postanowiła zabawić się tutaj jak na Projekcie X i rozwalali wszystko co popadnie, całowali się po kątach i wlewali w siebie hektolitry alkoholu. Głośną muzykę usłyszeć można było dwie ulice dalej, ale o dziwo jeszcze żaden sąsiad się nie skarżył. Może część z nich wyjechała na wczasy? Kto wie, jednak zdaniem Leny ta sielanka nie miała potrwać długo, bo kwestią czasu było, aż pojawi się tutaj policja.
    Ona również nie była zupełnie trzeźwa, ale trzymała się nieźle i obserwowała wszystko co się działo wokół niej. Bawili ją ci ludzie. Widziała wiele młodszych osób, które najwyraźniej zupełnie nie miały umiaru, albo próbowały udowodnić innym, że potrafią się zabawić. Sama też odwalała dwa, trzy lata temu, ale nie do przesady.
    Siedziała na kanapie po bezskutecznej próbie poprowadzenia konwersacji ze znajomą, która w połowie słowa osunęła się po ścianie i zwymiotowała na dywan. Wyciągnęła rękę po swoją butelkę z piwem i upiła parę łyków.

    OdpowiedzUsuń
  6. [No nie wiem skoro Tatsuya uwielbia zwierzęta, a Robbie ma psa może podczas spaceru mógłby do niego zagadnąć. No wiesz coś w stylu fajny pies. Jeżeli ci to nie odpowiada to jeszcze pomyślę. ]

    OdpowiedzUsuń
  7. Ze względu na lekkie zamroczenie alkoholem, na chłopaka uniosła wzrok dopiero po odrobinę dłuższej niż było trzeba chwili. Widząc, że jest trzeźwy i najwyraźniej nastawiony pokojowo w stosunku do niej, posłała mu szeroki uroczy uśmiech.
    -Cześć - przyjrzała mu się uważniej, na tyle na ile pozwalał jej aktualny stan. - Nie widziałam cię tu wcześniej. Dopiero przyszedłeś?

    OdpowiedzUsuń
  8. W jeden sekundzie jej twarz stężała.
    -Wiesz jak mam na imię, ale nie wiesz, że to nie mój dom i nie moja impreza? Uroczo - posłała mu sarkastyczny uśmiech. - To cię oświecę. Mam w dupie to, czy się pieprzą w każdym kącie i czy jest coś do żarcia, czy nie, bo jestem tu pierwszy i zapewne ostatni raz u jakiejś dziewczyny, która najwyraźniej próbowała być fajna i pozwoliła ludziom ściągać każdego kto się nawinie, nie myśląc o konsekwencjach. Poza tym ja nigdy nikogo ani niczego nie ogarniam. No może poza kilkoma najbliższymi osobami, ale oni zazwyczaj dają radę i utrzymują się samodzielnie na nogach oraz rzygają tylko w kiblu a nie na każdą ścianę, jak te bachory - wskazała na dziewczynę, z którą przed chwilą "gadała". Zamilkła, widząc zmieszanie na twarzy chłopaka i zdała sobie sprawę, że trochę przesadziła. Westchnęła. - Przepraszam, czasami bywam odrobinę nadwrażliwa - zawahała się, a następnie poklepała miejsce obok siebie. - Usiądziesz? Jak się nazywasz?

    OdpowiedzUsuń
  9. [Ja proponuję skleić coś z tymi ciasteczkami :D Może James siedziałby w parku na ławce na przeciwko Tatsu (będę miała problemy z odmianą xD) i je wcinał ;D nie wiem, no. nie myślę dziś za bardzo :D]

    OdpowiedzUsuń
  10. Robbie wracał z wieczornego spaceru z Jaggerem. W sumie nie miał na niego ochoty ale ostatecznie uległ tym psim maślanym oczętom. Obiecał też sobie, że więcej nie da tak się omotać swojemu pupilowi. Gdy miał przyklęknąć żeby spuścić go ze smyczy usłyszał czyjś głos. Spojrzał na chłopaka, który zachwycał się psiakiem.
    -Jak chcesz to ci go oddam. Ale ostrzegam to zawodowy intrygant i manipulant. Wystarczy jedno spojrzenie tych jego fałszywych oczek a robisz co tylko chce- zaśmiał się.

    OdpowiedzUsuń
  11. [Pewnie.]
    Weszłam do kwiaciarni. Musiała kupić kilka bukietów, bo te w domu zwiędły dosyć dawno.
    - Dzień dobry.
    Za lada stał dosyć ładny chłopak. Zapewne był w moim wieku.

    OdpowiedzUsuń
  12. Co często robił Williams? Siedział w parku i jadł coś słodkiego. Zdecydowanie była to nieodłączna część jego życia. Tym razem nie mogło być inaczej. Zajął jedną z ławek i początkowo siedział i obserwował przechodzących ludzi, bądź siedzących na przeciwko, ale to drugie robił dużo rzadziej. Potem otworzył ciastka i jadł je tak, jakby chciał rozpoznać wszystkie składniki, z których są zrobione. Dziwne, prawda? Ale to cały James. Ktoś mu przerwał. Mimowolnie spojrzał na tą osobę i się nieśmiało uśmiechnął. Zamiast patrzeć na niego, chłopak patrzył na ciastka.
    - Chcesz to bierz - ani cześć, ani pocałuj mnie w dupę. Wydawało mu się, że czarnowłosemu zależało wyłącznie na ciastkach, więc po co miał mówić cokolwiek więcej?

    OdpowiedzUsuń
  13. Teraz to ona patrzyła na niego kompletnie zdezorientowana. Nie spodziewała się, że będzie taki miły od razu po jej zakończonym, niezbyt przyjemnym, monologu.
    -Yyy, tak, chętnie - powiedziała w końcu, obserwując go. - W sumie za chwilę pewnie pojawi się tu policja, a ja wolałabym nie zostać spisana, bo podejrzewam, że nie będzie im się chciało wyciągać nazwisk od tych zupełnie zalanych ludzi, dlatego będą szukali kogoś trochę trzeźwiejszego.
    Zerknęła na paczkę ciastek.
    -Jasna cholera, zawsze nosisz ze sobą takie rzeczy na imprezy? - zaśmiała się, biorąc od niego jedno ciastko i gryząc je. Podniosła się z sofy, po czym wspólnie z Tatsu opuściła dom i ruszyła przed siebie wzdłuż chodnika.

    OdpowiedzUsuń
  14. Popatrzył na chłopaka rozbawiony.
    -A on się zwie Jagger lub jak wolisz Jag. Jeżeli cię to interesuje to ja nazywam się Robbie- poklepał psiaka i wstał- A więc Tatsu skoro już się poznaliśmy chcesz się z nami przejść czy jak to robią ludzie w dzisiejszych niespokojnych czasach śpieszysz się- spojrzał na chłopaka czekając na jego odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  15. Uśmiechnęłam się do niego.
    - Tak. Poproszę trzy... nie pięć bukietów chryzantem. Do tego niech będzie po kilka gozdzików i po dwie róże.
    Moje bukiety zawsze musiały wyglądać tak samo. W Atenach miałam sprawdzoną kwiaciarkę a tutaj to był eksperyment.
    - I bez żadnych dodatkowych ozdób, dobrze?
    Uśmiechnęłam się prosząco.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapewne większość miała problem z odmianą jego imienia, ale nikt nie powiedział, że każdy musi mieć takie, które odmienisz bez dłuższego zastanawiania się.
    - James Williams - przedstawił się. - Chociaż i tak większość mówi na mnie Jim - na jego twarzy pojawił się nieśmiały uśmiech. - Pewnie - wyciągnął paczkę w stronę Tatsu.
    James nigdy zbyt dużo nie mówił. Dlaczego? Bał się, że ktoś będzie chciał z niego wycisnąć całą prawdę, a tego nie zniósłby.

    OdpowiedzUsuń
  17. -Dziękuję. Są piękne.
    Uśmiechnęłam się promiennie.
    - Jestem Nicke. A ty? I od razu ile płacę?

    OdpowiedzUsuń
  18. -Nie ciągnie mocno więc możesz go wziąć. W zasadzie reaguję na każdą komędę więc bój się bo gdy wypowiem jedno magiczne słowo może się na ciebie rzucić- zaśmiał się i podał mu smycz. Zaczął powoli iść-Mam dwa pytania, a właściwie jedną prośbę i jedno pytanie. Zacznę od proźby mógłbyś nie nazywać mnie Robbiś, a po prostu Robbie. A teraz pytanie. Hmm to może zabrzmieć nieco dziwnie i nie chcę cię urazić, no i z góry przepraszam za moją obcesowość ale czy ty jesteś gejem?

    OdpowiedzUsuń
  19. Zarumieniłam się po uszy.
    - Proszę bardzo. I... Dziękuję Tatsu.
    Wzięłam bukiety, lecz dwa z nich wyleciały mi z rąk. Szybko schyliłam się aby je podnieść. Jednak zaraz wszystkie wyleciały mi z rąk.
    - Przepraszam robię tylko niepotrzebny bałagan.

    OdpowiedzUsuń
  20. -Dziwny, że nie jesteś gruby - powiedziała żartobliwie. - Od takiej ilości ciastek można porządnie przytyć. Ameryka jest idealnym przykładem państwa pełnego grubasów, więc uważaj, żebyś przypadkiem się zbytnio nie wtopił w otoczenie - zaśmiała się.
    Spojrzała w górę. Bezchmurne niebo. Jak zawsze w Palm Springs. W przeciwieństwie do wiecznie beznadziejnej pogody w Anglii, w której mieszkała szesnaście i pół roku swojego życia. Czyli zdecydowaną większość.
    -Do tej pory nie mogę się tym nacieszyć, to fakt. Wiecznie idealna pogoda. No może nie do końca idealna, bo upały też mogą być męczące. Ale i tak jest przyjemnie, masz rację. Szczególnie nocą. Kiedy tu przyjechałeś? W sensie do tego miasta?

    OdpowiedzUsuń
  21. -Cholera-mruknął- nie chciałem żeby to tak zabrzmiało i jak dla mnie to bez znaczenie bo też jestem biseksualny tak po prostu chciałem wiedzieć. Wiesz ciekawość. Ten cały pierwszy stopień do piekła i takie tam... No dobra na czym stanęło? Ahh a więc nigdy nie możesz być pewien, że nie wypowiem magicznego słowa. Wolałbyś pewnie nie wiedzieć co ten tutaj- ruchem brody wskazał na Jaggera- mógłby ci zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jego dotyk był elektryzujący.
    - Ehmmm... To dobrze... W sensie że nie robi bałaganu. Zresztą nieważne.
    Westchnęłam cicho.
    - Dziękuję. Może... Chciałbyś pójść na kawę i ciastko. Ja stawiam. Oczywiście jak skończysz.

    OdpowiedzUsuń
  23. -Serio? Kurczę, ja też tu jestem ponad rok. Przyjechałam z Manchesteru. No popatrz, ja w ciągu pierwszych dwóch tygodni zorientowałam się gdzie co jest w tym mieście - uśmiechnęła się szeroko. - Później już odkrywałam tylko tajne miejsca moich znajomych.
    Przez chwilę milczała. Próbując wymyślić jakikolwiek temat do rozmowy, uznała że najlepiej zahaczyć o coś bezpiecznego, czyli o szkołę. Chociaż to nie temat na wakacje, ale innego pomysłu nie miała.
    -Na jakim jesteś profilu?

    OdpowiedzUsuń
  24. -Przed nim się nie ukryjesz-zaśmiał się- i nie obraź się ale jednak większy pociąg seksualny czuję do dziewczyn, poza tym nie lubię związków i nie mam na nie czasu- oznajmił lekkim tonem- A więc masz jakieś zwierzę czy podobają ci się tylko te cudzde?

    OdpowiedzUsuń
  25. -Dobra skończmy temat orientacji seksualnej, który swoją drogą sam rozpocząłem. A więc spełnię twoje marzenie. Od teraz masz psa. Oczywiście nie jest twój na wyłączność ale można powiedzieć, że jest wspólny twój i mój- popatrzył na Jaggerka- on ma wielkie serce więc powinien cię polubić- zaśmiał się.

    OdpowiedzUsuń
  26. Popatrzył na nich krytycznie-Nie-skwitował i spojrzał na zegarek-Muszę już iść ale daj znać jeżeli będziesz chciał kiedyś zabrać go na spacer- wyjął z kieszeni wizytówkę- tu masz mój numer i adres-dodał po czym wziął od chłopaka smycz.

    OdpowiedzUsuń
  27. -Dobrze, chodzmy.
    Ruszyliśmy do mojego domu. Przy nim czułam się jak mrówka, którą w każdej chwili może rozdeptać. Kiedy doszliśmy do domu otwórzyłam szybko drzwi.
    - Luck, jesteś?
    Nikt nie odpowiadał.
    - Okey, nie ma go, albo śpi. Mógłbyś przynieść mi z salonu wazon? Stoi na stole.
    Ja w między czasie położyłam kwiaty w kuchni i zebrałam resztę wazonów.

    OdpowiedzUsuń
  28. - Możesz mówić jeszcze więcej, jeśli tylko chcesz - spojrzał na chłopaka - mi to w zupełności nie przeszkadza. - James wolał słuchać niż mówić, ale mimo wszystko lubił i jedno, i drugie. - Jestem tutaj codziennie, dlatego że lubię obserwować innych. Może się to wydawać dziwne, ale ja tak po prostu już mam.

    OdpowiedzUsuń
  29. [Brakuje mi jakiegoś twórczego pomysłu, ale co powiesz na to, żeby spotkali się w kawiarni, w której Tatsuya pracuje, albo żeby nie wiem, spotkali się w szkolnej palarnii, jako że oboje palą papierosy, czy coś w tym guście.]

    OdpowiedzUsuń
  30. -Jeszcze zobaczymy czy tak miło- mruknął pod nosem i ruszył w kierunku swojej posiadłości. W zasadzie znajdowała się ona daleko jak to na wielką rezydencję przystało. Chociaż nie lubił być postrzegany jako bogaty dzieciak z 6 samochodami nic nie mógł poradzić na to, że tak było. Niewielu wtajemniczonych wiedziało, że od swoich samochodów woli stary poczciwy motor. Po pewnym czasie dotarł do domu i zajął się nauką.

    OdpowiedzUsuń
  31. Cholerny śpioch.
    - Nie. Jakoś mnie nie obchodzi co jest a czego nie ma w tym domu. No chyba że zabrałbyś coś z mojego pokoju. Poczekaj.
    Weszłąm do salonu.
    - LUCK!!!!!!!!!!
    Aż się wzdrygnął.
    - Co, co jest?
    - Tatsu chodz. Poznasz mojego brata.
    - Luck, to jest Tatsu. Tatsu, to jest Luck. A teraz idz dalej spać. Nie wiem o której wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  32. W tym momencie strasznie się zaczerwieniłam.
    - Luck. Mógłbyś porozstawiać wazony. Przynieśliśmy świeże kwiaty. Dwa wazony do mojego pokoju. Pamiętaj.
    Odwróciliśmy się i ruszyliśmy. Weszliśmy do kawiarni niedaleko.
    - Iść zamówić, czy ty pójdziesz?

    OdpowiedzUsuń
  33. Scarlett zdążyła wejść do kawiarni i zamyślić się nad swoim zamówieniem. W zasadzie nie była pewna, czy miała ochotę pić kawę na miejscu skoro nie była z nikim umówiona. Kiedy zobaczyła stojącego obok siebie chłopaka nie skojarzyła o co do końca mu chodzi więc pokiwała głupio głową uśmiechając się przy tym. Może nie zauważy, że go nie usłyszała.
    - Nie chodzisz przypadkiem do Palm Springs High? – spytała. Głupie, biorąc pod uwagę, że prawie wszyscy tutaj chodzili do tej szkoły, ale przecież wypadało zapytać. Poza tym Scarlett chyba kojarzyła chłopaka ze szkoły i dlatego też zamiast powiedzieć mu, że ma ochotę na kawę na wynos, zaczęła zupełnie inny temat. Dopiero kiedy zobaczyła notes i długopis w jego dłoni westchnęła ciężko.
    - Mrożone miętowe frappe – powiedziała.

    OdpowiedzUsuń
  34. [Siemka ;) chęć na watek ? pomysł ?]

    OdpowiedzUsuń
  35. Tego dnia Robbie wstał późno. Nie miał ochoty nic robić więc nic nie robił po prostu leżał. W końcu wyszedł z łóżka, wziął prysznic, ubrał się i poszedł zjeść śniadanie. Każdy kto właśnie by go zobaczył mógłby pomyśleć, że oszalał bo o tej porze mógł jeść obiado-kolację. Gdy już kończył usłyszał dzwonek do drzwi.
    -Wejść- krzyknął i nalał sobie soku.

    OdpowiedzUsuń
  36. [no ba. dobry wątek nie jest zły :D tylko trzeba go wymyślić a to męczący proces xD
    dobra, już zdążyłam zapomnieć czy Tatsu gra w parku, ale jeśli tak i jeśli ludzie wrzucają mu gdzieś drobne to mały urwis w postaci córki Ori mógłby podejść i wyciągnąć sobie pieniążka a mamusia musiałaby za nią przepraszać ^^ :D]

    OdpowiedzUsuń
  37. Gdy nikt nie przyszedł do jadalni zaczął szukać osoby, która przyszła. Wszedł do pokoju Jagga i zobaczył przy nim siedzącego chłopaka.
    -Co do cholery- spojrzał jeszcze raz-A to ty. Nie mogłeś się nawet przywitać- westchnął i podszedł do niego.

    OdpowiedzUsuń
  38. Spojrzał na nich spode łba.
    -Dobra róbcie co chcecie ja idę pooglądać telewizję-oznajmił i dla dobra wszystkich wyszedł. Jak widać Tatsu świetnie dogadywał się z Jaggerkiem więc stwierdził, że nie będzie im przeszkadzał. Przynajmniej pies trochę się porusza, a on trochę odpocznie po zarwanej nocy.

    OdpowiedzUsuń
  39. Wieczorne spacery do parku stały się już niemalże nieodwoływanym w żaden sposób rytuałem dla najmłodszych dziewczyn u Armastusów, podobnie zresztą jak popołudniowe wysiadywanie na plaży. Córka Ori spokojnie mogła się wyszaleć pod czujnym okiem mamy, która pilnowała, aby ta za bardzo nie rozrabiała. Zazwyczaj nie było powodów do niepokoju, bo Ilu zatrzymywała się przy pierwszym kwiatku jaki zobaczyła i zaczynała bawić się w "a-a-a-psik!", więc rzadko, ale to naprawdę bardzo, bardzo rzadko szatynka pozwalała sobie na chwile nieuwagi, które na jej nieszczęście Mała zdawała się idealnie wyłapywać.
    Tym razem też się nie obeszło bez porządniejszej psoty. Wystarczyło, że Ori na chwilę się odwróciła i już kochany szkrab pędził w nieznane. Zanim mama zdążyła się zorientować, ta już wyjmowała monety z pokrowca leżącego przed jakimś grającym chłopakiem. Oriane momentalnie tam podbiegła i bez zastanowienia wzięła Ilu na ręce, szybko wyjmując jej pieniądze z rączki.
    - Boże, Ilu, sekundę na ciebie nie patrzyłam - rzuciła karcąco, ale na niewiele się zdało, bo Malutka już przybierała swój skruszony wyraz twarzy, a mama nie potrafiła jej wtedy nie wybaczyć całując przy tym w czółko.
    - Przepraszam za nią bardzo, to taki straszny urwis. Chyba nic nie zdążyła schować - zapewniła z przyjaznym uśmiechem. Naprawdę nie chciała wychowywać małej złodziejki, ale w tym wieku niewiele mogła poradzić na drobne przekręty dziecka.

    OdpowiedzUsuń
  40. Spojrzał na niego z niekrytym oburzeniem.
    -Będziesz mi rozkazywał w moim własnym domu? Nieładnie-uśmiechnął się wrednie-lepiej chodź oglądać ze mną mecz. Chociaż jak chcesz możesz iść z nim do labiryntów za domem. Jagg lubi się tam bawić- oznajmił. Pragnął mieć trochę spokoju przed kontynuacją nauki ale gdy zobaczył tą minę psiaka...
    -No dobra ty mały terrorysto- spojrzał psu w oczy- wygrałeś idę z wami.

    OdpowiedzUsuń
  41. -A nie mówiłem- wystawił język i ruszył gdzieś przed siebie w zasadzie nie wiedząc gdziem. Poprawki, które będzie musiał pisać nie dawały mu spokoju- Chciałbyś go wziąć na kilka dni? Ja muszę się teraz sporo uczyć i nie będę miał dla niego zbyt dużo czasu- spojrzał na Tatsu.

    OdpowiedzUsuń
  42. - Ilu. To po estońsku znaczy piękna - wyjaśniła od razu. Gdyby chłopaka to zainteresowało zawsze mogła opowiedzieć, skąd się wzięło imię, ale nic na siłę. - Ona niczego się nie nauczy, jeśli dostanie taki prezent, co, koleżanko? Ja wiem, że byś chciała, ale nie wolno uciekać mamie - powiedziała pouczająco i pacnęła córkę palcem w nos. Ilu już zawsze będzie jej oczkiem w głowie i nikt nie wprosi się na pierwsze miejsce w jej sercu. Chyba, że na zasadzie remisu, ale będzie miał ciężką konkurencję.
    Wystarczyła chwila na rękach, aby małej się taka pozycja znudziła i zaczęła się wiercić. Z westchnieniem Ori postawiła ją na ziemi, a ta od razu podeszła do chłopaka i zaczęła się przyglądać zarówno jemu, jak i instrumentowi. A gdy szarpnęła strunę to była wręcz wniebowzięta, a mama jedynie patrzyła z rozczuleniem.

    OdpowiedzUsuń
  43. - Jak kto uważa - obdarzył chłopaka krótkim spojrzeniem. - Każdy jest inną osobą, a właśnie siedząc można wszystko zaobserwować. Patrz na prawo - wskazał ruchem głowy - te dziewczyny, gdy usłyszą od jakiegoś starszego chłopaka chociażby głupie cześć to będą mówiły o tym do wyjścia z parku i ocenią chłopaka w każdej skali. Kiedyś za nimi szedłem, ale nie śledziłem ich, a one strasznie głośno o tym rozmawiały - powiedział zgodnie z prawdą. - Przeważnie kładę się gdzieś na trawie i patrzę w niebo, więc możliwe, że mnie nie zauważyłeś wcześniej - bardzo często to robił, bo sprawiało mu to swego rodzaju przyjemność. - Dlaczego nie lubisz Słońca? - z ciekawością spojrzał na swojego rozmówcę.

    OdpowiedzUsuń
  44. - Ojej, dziękuję - zareagowała na nieoczekiwany komplement. Co prawda nie było tak, żeby ich nie słyszała, ale jakoś nigdy się ich nie spodziewa. Zupełnie. - A właściwie imię to zawdzięcza pielęgniarce. Usłyszała jak zachwycam się nad córką w rodzimym języku i myślała, że to jej imię. Wtedy zorientowałam się, że będzie dla niej idealne. Ot, cała historia. Zresztą, pasuje do życia tutaj. Tu może jedna dziesięciotysięczna procenta zna chociaż słowo po estońsku, więc nikt nie uważa za dziwne ciągłe zwracanie się do córki "Piękna" - stwierdziła z uśmiechem. Właściwie nowe miejsce zamieszkania pomogło podjąć Oriane decyzję i się z niej cieszyć. W domu, tym dawnym, pewnie czułaby się czasem niezręcznie.

    OdpowiedzUsuń
  45. [A może najpierw jakieś powiązanie, bo jak tak, to mam bardzo dużo pomysłów na wątki, bo wiesz będzie mieszanka wybuchowa. xD]

    OdpowiedzUsuń
  46. Uśmiechnęła się pod nosem widząc reakcję chłopaka, w sumie po prostu się zamyśliła. Nie mogła nic na to poradzić.
    - Dziękuje - powiedziała tylko kiedy podał jej zamówioną kawę. Zdecydowanie nie spodziewała się, że chłopak tak po prostu się do niej przysiądzie. Nie wiedziała czemu to zrobił, czy wolno mu było tak po prostu siadać z klientami. Z drugiej strony byli uczniami jednej szkoły, więc nie było powodu, żeby się nie poznać.
    - W każdym razie, jestem Scarlett - przedstawiła się wyciągając w jego kierunku rękę.

    OdpowiedzUsuń
  47. [Pomysł na wątek z Daisy? :)]

    OdpowiedzUsuń
  48. Daisy była bardzo przywiązana do swojego psa. Dostała go tuż po przeprowadzce do Palm Springs. Od razu go pokochała i nie znudził jej się, jak większości dzieciaków. Regularnie chodziła z nim do weterynarza, sama też go oglądała, kąpała, karmiła i dbała, jak mogła. Codziennie wychodziła z nim na spacery. Przynajmniej dwa razy dziennie.
    Ten wieczór nie był wyjątkiem. Uwielbiała tutejszy park, podobnie, jak jej szczeniaczek.
    Daisy spojrzała na chłopaka, uśmiechając się do niego.
    - Prawda? Jest śliczny, i taki kochany. - również kucnęła i pogłaskała psa po głowie. Szczeniak merdał wesoło ogonem.

    OdpowiedzUsuń
  49. Zmrużył oczy i skrzyżował ręce.
    -Co miałeś na myśli mówiąc "szczególnie takim jak ty"?

    OdpowiedzUsuń
  50. -Nie będę dla niego miła. Przychodzi do domu nad ranem albo nie ma go całymi dniami. A ja muszę się zajmować domem. Dobra, co dla ciebie?
    Miałam dosyć mojego brata. Był starszy i głupszy.

    OdpowiedzUsuń
  51. [Masz jakiś pomysł na wątek bądź powiązanie? Oczywiście mogę zacząć :)]

    OdpowiedzUsuń
  52. - Tatsu – powtórzyła jakby chciała tym samym przyswoić sobie imię chłopaka. – Miło mi.
    Na jej twarzy pojawił się uśmiech, kiedy chłopak ucałował wierzch jej dłoni. Nie spotykała się z tym za często, w końcu uważała, że prawdziwi gentelmani podobno już wyginęli. A jednak niekoniecznie. Upiła łyk zamówionej kawy i kiwnęła głową, ona też czasami wyskakiwała sobie na jakiś czas kiedy akurat w salonie tatuażu nie było ruchu.

    OdpowiedzUsuń
  53. [Tatsu? Ten z Paris2020 czy mi się coś pomyliło? :D]

    OdpowiedzUsuń
  54. -Ty ale co ty robisz- krzyknął oburzony- moje włoski to zostaw w spokoju. Im jest dobrze tak jak jest. A w zasadzie tak jak było- oznajmił i lekko naburmuszony usiadł na ławce.

    OdpowiedzUsuń
  55. -Ja go szanuję. Tylko... To skomplikowane. Okey, zaraz wracam.
    Poszłam zamówić. Relacje moje z bratem były więcej niż skompilowane. Nie było tak że go nie szanowałam tylko on mi w domu w ogóle nie pomagał. Nie raz miałam go już dosyć. Wróciłam z ciastkami i kawą.
    - Proszę.

    OdpowiedzUsuń
  56. -Stary wiesz jak jest. Z dziewczyną nie wygrasz- zaśmiał się-A więc rozumiem, że zabierzesz Jagga. Jeden problem z głowy- powiedział po chwili i spojrzał na psa.
    Robbie Moore.

    OdpowiedzUsuń
  57. [Hej^^ Pomysł i ochota na wątek z Amelką?:)]

    OdpowiedzUsuń
  58. Pokiwała zgodnie głową, miał rację. Profil ekonomiczny, trzecia klasa i takie tam. To cała ona. Zastanawiała się skąd chłopak może kojarzyć profil na który chodziła, ale w tej szkole wszyscy wiedzieli wszystko o wszystkich.
    - Racja, racja. Skąd wiedziałeś? – zapytała po chwili zamyślenia.

    OdpowiedzUsuń
  59. Dziewczyny zaczęły rozmawiać o Tatsu. Na twarzy Jamesa pojawił się nikły uśmiech, ale jednak był.
    - Teraz samoocena podskoczy Ci momentalnie w górę - James raczej nigdy nie zrozumie dziewczyn rozmawiających właśnie o takim czymś. Wyszłoby na to, że i on powinien ciągle mówić o dziewczynach, które się do niego uśmiechały, bądź od czasu do czasu zagadały - a było to rzadkością, bo chłopak spędzał większość czasu w pracy lub w domu.
    - Spokojnie, nie będę w nic wnikać - uśmiechnął się do towarzysza.

    OdpowiedzUsuń
  60. [Może watek z Tracy?:)]

    OdpowiedzUsuń

Archiwum