wtorek, 24 lipca 2012

Jasmine Walsh

    

Jasmine Lillian Walsh 

'A great man is he who has not lost the heart of a child...'

Urodzona 20 października 1993 roku w Nowym Jorku.
Klasa III. Profil dziennikarski.
Uczęszcza na kółko teatralne.
Wolontariuszka w pobliskim szpitalu.
Od trzech lat mieszka w Palm Springs.

Jasmine urodziła się w Nowym Jorku w bardzo zasadniczej rodzinie, dla której najważniejszą kwestią było wychowanie swoich dzieci na porządnych ludzi. Rodzina ta praktycznie od zawsze wyróżniała się na tle innych. Codzienne wspólne śniadania, obiady i kolacje były podstawą. Można powiedzieć, że umacnianie więzi stało się obsesją wymagających rodziców. Na kolejnym miejscu znalazła się nauka, której młodziutka Jasmine poświęciła trzy czwarte swojego życia, zapominając przy tym o relacjach z rówieśnikami. Nie miała także okazji poznać innej strony tego świata. Tej beztroskiej, która pozwalała choć na chwilę zapomnieć  o szarej rzeczywistości. Godzinami więc spędzała czas przed książką. Mogła tylko zadowolić się marzeniami i bujną wyobraźnią. Swoje pragnienia przelewała na kartkę papieru…
Kiedy Jasmine miała piętnaście lat, jej ojciec nie wytrzymał presji i postanowił zmienić pracę.
 Przeprowadzili się także do malowniczego Palm Springs, gdzie mogli zacząć wszystko od początku. Tam dziewczyna podejmuje naukę w prestiżowym liceum. Nie zdaje sobie sprawy, że zwyczaje tej szkoły znacznie różnią się od tych z Nowego Jorku. Nie mając innego wyboru staje się członkiem pewnej grupy. Nowe relacje i strach przed światem skłaniają ją do napisania kolejnej książki…

     

Charakter: To subtelna, a wręcz delikatna dziewczyna, która żyjąc w rzeczywistości pozbawionej jakiejkolwiek rysy nie jest świadoma ludzkich wad. Ufa więc każdemu kogo spotka. Wierzy w dobre zamiary, nie przyjmując do wiadomości, że ktoś może chcieć ją skrzywdzić. Jej naiwność często jest przyczyną pojawiających się stopniowo problemów. Aczkolwiek nie wynosi z tej lekcji żadnej nauki. Odpowiedzialnością obarcza jedynie siebie.
 Oprócz tego jest nadzwyczaj wrażliwa, przeżywając prawie co chwilę losy niewinnych ludzi. Godzinami rozmyśla, jak ma im pomóc. Udziela się więc w wielu akcjach charytatywnych, czerpiąc z tego ogromną radość. Poza tym nikt tak jak ona nie umie się cieszyć z przysłowiowego niczego. Z uśmiechu, wschodu słońca, zapachu kwiatów, odgłosu deszczu i szumu fal. Na łonie natury potrafi przebywać całymi wieczorami zachwycając się malowniczymi krajobrazami.
Istna marzycielka, tworząca w swej wyobraźni różne scenariusze. Wiecznie z głową w chmurach.
 Wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia. Stała w uczuciach. Nie wyobraża sobie zdrady, nielojalności, czy nieuczciwości. Prawdopodobnie te czynniki sprawiłyby, że jej przeświadczenie zostałoby poważnie naruszone.
 Tęskni za ludźmi, nie chcąc przyznać się do samotności. Aż za bardzo skryta, nie lubi mówić o swoich myślach i pragnieniach. Trudno do niej dotrzeć. Uczciwa, nigdy nie kłamie. Wie, że czasami prawda boli, ale woli żyć zgodnie ze swoim sumieniem. Posiada zasady, których kurczowo przestrzega. Dlatego jej działania są starannie przemyślane. Nie chce niczego żałować. Gardząca egoizmem, umoralniająca innych. Uciekająca przed wszelkimi pokusami. Skromna, mająca miliony niezrozumiałych kompleksów, które są przyczyną niskiej samooceny. Za idealna na ten świat, choć powiadają, że ideałów nie ma. Ona jednak jest zgodnym wyjątkiem. Ciepła, serdeczna, mimowolnie przyciąga do siebie ludzi. Czy tego chce, czy nie, pozostałych wiecznie intryguje.


Wygląd: Z pewnością wyróżnia się w tłumie. I to nie za sprawą sposobu bycia, czy chęci wzbudzenia zainteresowania, ale urody, którą nieświadomie zachwyca. Jeśli tylko na nią spojrzysz, zwrócisz uwagę na bujną fryzurę. Naturalnie kręcone długie włosy o kolorze dojrzałego kasztanu, okalające całą twarz. Nie musi nic z nimi robić. One po prostu są. Podobno odziedziczyła je po mamie. Tak zresztą mówi, kiedy jakiś przypadkowy zaciekawiony ją zapyta. W dalszej kolejności będziesz zahipnotyzowany jej dużymi niebieskimi tęczówkami, w których czaiła się jakaś niepojęta tajemnica. A gdy się już uśmiechnie, zrozumiesz jak wygląda prawdziwa radość.
Oprócz tego: średniego wzrostu, drobna istota o nienagannych kobiecych kształtach. Właścicielka jasnej karnacji i uroczo zarumienionych policzków. Ubiera się skromnie. Nie jest na bieżąco z trendami mody. Po prostu nosi to co lubi i to w czym jej w danej sytuacji wygodnie. Lubi czerwień, czerń, biel, zieleń, szarość, granat i w tym też jest widywana.

Inne: [równie ważne]

Jest miłośniczką literatury: od powieści psychologicznych po fantastykę. Nie ogranicza się do jednego gatunku.
Sama uwielbia tworzyć. W swoim zanadrzu ma kilka opowiadań i wierszy. Ukrywa je jednak w jednej z szafek, do których dostępu nie ma nawet jej najbliższa rodzina.
Wielbicielka lodów truskawkowych i białej czekolady. Tych pokus sobie nie odmawia.
Nie pije, ani tym bardziej nie pali. Jeśli jednak miałaby zdecydować się na jakiś alkohol, to bez wątpienia byłoby to czerwone wino.
Na dyskoteki uczęszcza z racji tego, że lubi tańczyć.
Wolne chwile spędza w parku, na plaży i tam też możesz ją spotkać.

POWIĄZANIA | NOTKI

[Witam znów. :) Mam nadzieję, że tym razem nam się uda i stworzymy kawał dobrej historii. :) Ja ze swojej strony obiecuję poprawę w kwestii wątkowej, a was proszę o to samo. W końcu wszystko zależy od nas! ;)]

30 komentarzy:

  1. [Jas, zacznij jakiś wątek ;*]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Następnym razem Ci nie daruję leniu!]
    Był późny i, jak zwykle w Palm Springs, ciepły wieczór. Większość ludzi wyjechała na wakacje lub imprezowała gdzieś na plaży albo innych tego typu miejscach, a tymczasem Lena jakoś dziwnym trafem nie miała żadnych planów.
    Siedziała na swoim ulubionym dachu, na który wychodziła przez okno nad łóżkiem i patrzyła gdzieś w dal. Taka chwila samotności i ciszy każdemu się czasem przydaje. Można przemyśleć pewne sprawy, te na które nie ma się czasu w codziennym zgiełku, gdy jest się zajętym albo...pijanym. Nie oszukujmy się, w lato, gdy jest wolne od szkoły, ludzie często piją wysokoprocentowe napoje i non stop się bawią, a Lena nie należała do wyjątków. Korzystała z życia jak mogła, więc skoro chwilowo nigdzie nie wyjeżdżała, pozwalała sobie na tego typu rozrywki.
    W pewnym momencie, gdy analizowała różne zdarzenia z minionych tygodni, przypomniała jej się Jasmine i zdała sobie sprawę, że dawno jej nie widziała.
    Ociągając się (no bo trudno jest tak po prostu się zerwać z miejsca, jak siedziało się tak przyjemnie), podniosła swoje cztery litery i chwilę później szła już chodnikiem w stronę domu przyjaciółki. Niewiele myśląc weszła do środka bez pukania, bo drzwi były otwarte i skierowała się do jej pokoju. Dziewczyna siedziała tyłem na fotelu i czytała jakąś książkę.
    Zakradła się po cichu i zasłoniła jej oczy.
    -Zgadnij kto, cukiereczku! - powiedziała wesoło, bezskutecznie próbując zmienić głos.

    OdpowiedzUsuń
  3. [Chętna na wątek bądź powiązanie? : )]

    OdpowiedzUsuń
  4. [Pierwsze zdjęcie najbardziej mi się podoba :D A teraz przejdźmy do konkretów. :D James kocha się w Jasmine, więc wątek jak najbardziej nam się przyda. Aczkolwiek masz na niego jakiś konkretny pomysł? ;> Oczywiście z miłą chęcią zacznę :D]

    OdpowiedzUsuń
  5. Widząc gwałtowną reakcję przyjaciółki, natychmiast ją puściła i obeszła dookoła by stanąć przed nią. Jasmine od razu ją poznała po głosie. No cóż, nigdy nie potrafiła dobrze zmieniać głosu. A szkoda, bo taka umiejętność też by się czasem przydała by zrobić komuś jakiś żart, chociażby przez telefon.
    -E tam złodziej, włamywacz-gwałciciel! Pełno tu takich, nie wiedziałaś? Mieszkam tu krócej i wiem takie rzeczy, a ty nie! - zażartowała. Wiadomo było bowiem, że w tej okolicy włamania i kradzieże zdarzały się bardzo rzadko. Inna sprawa, że bywały odmiennego typu naruszenia prawa, jak chociażby picie alkoholu przez nieletnich albo branie najróżniejszych narkotyków, ale o tym władze nie miały pojęcia.
    -Widzę, że jesteś baaardzo zajęta - zauważyła, spoglądając na książkę, którą brunetka czytała przy niej parę miesięcy temu. - Może zrobimy sobie babski wieczór albo pójdziemy na miasto? Cholernie mi się nudzi i długo nie wysiedzę bez żadnego konkretnego zajęcia.

    OdpowiedzUsuń
  6. [Nie Ty jedna :D Mi bardzo pasuje ;D]
    James ostatnimi czasy pojawiał się tylko w kawiarni, w której pracował, a nie wiedzieli o tym nawet jego przyjaciele. Ostatnio rzadko gdziekolwiek wychodził. Wolał zaszyć się w domu i eksperymentować z kolejnymi narkotykami, które jako tako utrzymywały go przy życiu. Próbował z tym skończyć, ale po odstawieniu amfetaminy zasnął na całe czterdzieści osiem godzin. Były wakacje, więc mógł sobie na coś takiego pozwolić. Nikomu nie dawał znaku życia, a bo po co? I tak większość żyła swoim życiem, więc kogo obchodziłby taki James Williams? Kilkakrotnie chciał zadzwonić do Jasmine, ale w ostatniej chwili rezygnował. Czuł do niej coś więcej niż przyjaźń, ale nie chciał psuć tego co było. Zresztą widział jak ona patrzyła na jego młodszego brata...
    Jim siedział w domu. Było w nim bardzo cicho. Wszystko powyłączane. Jedynie wchodząc do jego pokoju można było usłyszeć odgłos wciąganej amfetaminy. Tak, znowu to robił. Nie mógł bez tego żyć. Wciągnął. Posprzątał po tym. Ogarnął twarz i zszedł na dół do kuchni. Usłyszał ciche pukanie w drzwi. Poszedł otworzyć i to co zobaczył, albo raczej kogo bardzo go zdziwiło.
    - Jasmine? - spojrzał na brunetkę. - Co Ty tutaj robisz? - gestem ręki pokazał jej, że ma wejść do środka.
    Była ona ostatnią osobą, którą wziąłby pod uwagę zakłócania jego ciszy. Gdyby był to ktoś inny, pewnie by się zdenerwował, a tak czysty spokój.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z jednej strony była zszokowana, że Jasmine zamiast wybrać babski wieczór, miała ochotę pójść do klubu, ale z drugiej widziała, że nic się nie zmieniło, gdy ta zaczęła paplać o nauce i egzaminach.
    -Jas, ty i tak wszystko umiesz, więc nawet jakbyś nie ruszyła palcem przez najbliższy rok szkolny, to i tak dostałabyś co najmniej same piątki. Ale do cholery, dlaczego w ogóle wspomniałaś o szkole! - zawołała, machając dłonią na znak, że czas skończyć ten wyjątkowo beznadziejny temat - Dobra, to może najpierw ubierz się w coś wyjściowego, co?
    Lena jakimś cudem miała na sobie czarną obcisłą sukienkę, bo dzisiaj miała fazę na "kobiece ubrania" przez cały dzień, dlatego chodziła tak wystrojona. I dobrze się stało. Nie musiała lecieć do domu po ubrania ani wybierać czegoś ze zdecydowanie zbyt grzecznej garderoby swojej przyjaciółki.
    -Tylko błagam, niech będzie krótkie i świecące. Albo chociaż z wielkim dekoltem.

    OdpowiedzUsuń
  8. [hejka. wątek ? pomysł? coś bym sama wykombinowała, ale dziś nie mam kompletnie pomysłów]

    OdpowiedzUsuń
  9. Obserwował każdy jej ruch, jakby chciał to wszystko zapamiętać, bo za chwilę miałby ją stracić, nigdy więcej jej nie zobaczyć. W duchu cieszył się, że zdążył posprzątać, czyli powrzucać puste jak i te w miarę pełne woreczki do szuflady swojego biurka. A co najważniejsze ją zakluczyć, a klucz położyć na najwyższą szafę.
    Martwiła się o niego? Zapłonęła w nim nadzieja, że może nie stoi na całkowicie przegranej pozycji, ale jak na razie próbować nie będzie.
    - Jak widać nic mi nie jest - było z nim źle, ale nie chciał zadręczać innych. - Rozgość się - nie chciał aby dziewczyna tak nieswojo się czuła w jego miejscu zamieszkania. - Napijesz się czegoś? Kawa? Herbata? Sok pomarańczowy? - mógł zaproponować jeszcze jakiś alkohol, ale byłoby to trochę nie na miejscu.
    James karcił się w myślach, że nie mógł oderwać od niej wzroku. Kochał ją już od dawna, ale nie chciał się do tego przed nią przyznać. Bał się odrzucenia, bał się powiedzenia całej prawdy o jego teraźniejszym życiu. Z pozoru poukładany James, a w rzeczywistości pełen kompleksów człowiek.

    OdpowiedzUsuń
  10. [ Dobra już zacznę, masz u mnie dług za moją łaskawośc. xD]

    Nie ma to jak nad ranem iść przejść się po parku, w spokoju pomyśleć i oglądać wschód słońca. Hmm, na pewno nie kręci to Nathaniela, który nad ranem woli spać.
    Ale że były wakacje i wstawał co raz wcześniej, skorzystał z okazji i stawił na spacer o poranku.
    I pewnie bardzo by mu się nudziło i to cholera jak, gdyby nie ujrzał staruszka męczącego się z jamnikiem, przez co wywołał dość głośny śmiech u Nate'a.
    I pewnie potem znów zacząłby się nudzić, gdyby nie ujrzał Jasmine, która jak zawsze, pięknie wyglądała.
    Pewnym krokiem podszedł do niej i uśmiechnął się w ten swój sposób.
    - Witam Cię! - przywitał się i wsunął dłonie do kieszeni spodni, patrząc na Jasmine.

    OdpowiedzUsuń
  11. [No i co z naszym zaległym wątkiem? ;D]

    OdpowiedzUsuń
  12. Pokręciła ze zrezygnowaniem głową. No tak, mogła się spodziewać, że nie będzie miała żadnej tego typu rzeczy. W końcu jeszcze przed chwilą cieszyła się, że nie musi u niej niczego szukać dla siebie, bo zapewne nie znalazłaby żadnej odpowiedniej rzeczy do klubu.
    Westchnęła ciężko.
    -Dziewczyno, jesteś młoda, kiedy indziej będziesz miała szansę nosić krótkie sukienki? Jak będziesz miała czterdzieści lat? - otworzyła szafę na oścież i oparła dłonie na biodrach, pobieżnie przeglądając jej ciuchy. Niewiele myśląc, wyciągnęła najkrótsze szorty, jakie udało jej się znaleźć a następnie zabrała się za szukanie jakiejś luźnej bluzki. Znalazła taką, owszem. Wyglądała na niezbyt nową, ale za to miała modne kolory i nadruk. Bez pytania o zgodę, rozciągnęła ją u góry najmocniej jak potrafiła i kiedy Jas włożyła spodenki, założyła jej przez głowę owe ubranie, podwijając rękawy, wsuwając ją w spodnie i odsłaniając jedno ramię. Odsunęła się kawałek i spojrzała na dziewczynę z zadowoleniem. Dobrze zrobiła, rozciągając otwór na głowę, bo wyglądało to, jakby bluzka właśnie tak była zrobiona. Zdjęła z szyi krótki naszyjnik i założyła go dziewczynie.
    Osiągnęła efekt niewymuszonego, seksownego wyglądu, który idealnie pasował do typu urody Jasmine.
    Klasnęła w dłonie.
    -Idealnie - powiedziała z dumą, rzucając jej jeszcze buty znalezione na dnie garderoby.

    OdpowiedzUsuń
  13. James nie należał do wybitnych kłamców, więc przychodziło mu to bardzo ciężko. Nie chciał okłamywać swoich przyjaciół, a w szczególności Jasmine, która jako jedyna z całej paczki nie miała o niczym pojęcia. Dlaczego? Bał się, że ona się wtedy od niego odwróci, a on tego by nie przeżył. Kochał ją, zrobiłby dla niej wszystko, ale wiedział, że istnieje ktoś taki jak Nathaniel, w którym kochają się wszystkie dziewczyny. Wtedy James zawsze idzie w odstawkę i co najwyżej może być przyjacielem lub dobrym kolegą.
    - Na pewno - nie szukał kontaktu wzrokowego z nią, dlatego usiadł obok niej, bo tak było mu łatwiej. - Teraz od ósmej do osiemnastej pracuje w kawiarni, później odpoczywam, więc przez to zaniedbałem wszystkich znajomych. I przepraszam za to... - nie do końca było to prawdą. Pracował w kawiarni, ale góra do szesnastej i co drugi dzień. Popołudnia spędzał na użalaniu się nad sobą i nie chciał nikogo martwić swoim złym stanem.

    OdpowiedzUsuń
  14. [To teraz akcja przyspieszy xD]

    Przeczuwał to, że w końcu będzie jej musiał o wszystkim powiedzieć, a tym bardziej, że teraz zauważyła, że kłamie, że się wykręca. Będzie to dla niego bardzo ciężkie i nie wiadomo ile czasu mu to zajmie, ale w końcu będzie miał czyste sumienie. Jasmine, jego kochana Jasmine o wszystkim się dowie. Jak zareaguje? Właśnie tego się obawiał. Mogłaby przecież powiedzieć mu kilka niemiłych słów i wyjść albo po prostu wyjść, a on bał się odrzucenia, odtrącenia.
    - Widzę, że coraz gorzej mi kłamać - na jego twarzy pojawił się nikły uśmiech. - Powiem Ci całą prawdę, ale obiecaj mi, że mimo wszystko się ode mnie nie odwrócisz i nadal będziemy się przyjaźnić - oczywiste było to, że on nie chciał tylko przyjaźni, jednak tą kwestię rozpocznie później, gdy już naprawdę poczuje, że musi jej o tym powiedzieć, a może wszystko się wyda jak będzie mówił o tych swoich narkotykowych problemach...

    OdpowiedzUsuń
  15. O tak, spojrzała na nią zdecydowanym wzrokiem dając tym samym znak, że nie ma możliwości założenia czegoś mniej skąpego (szczególnie, że to wcale nie był aż tak wyzywający strój).
    -Kto jak nie ty ma dać radę, Jasmine - oznajmiła wesoło i wziąwszy swoje rzeczy ruszyła w stronę drzwi. - Lecimy? - zerknęła na nią pytająco i nie czekając na odpowiedź zbiegła po schodach na dół. Chwilę później obie wystrojone szły chodnikiem w stronę centrum, gdzie znajdował się klub. - A tak w ogóle to co u ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  16. [cześć, masz pomysł na wątek?:-D]

    OdpowiedzUsuń
  17. [ Ha! Zaczynaj. Obiecałaś! <3 ]

    OdpowiedzUsuń
  18. [dobrze, może być i tak;d]

    Danny miała problem, postanowiła więc, że odwiedzi swoją koleżankę. Danny przyszła pod dom Jasmine -jaki piękny dom.
    -pomyślała. Weszła po schodach, zadzwoniła do drzwi.

    OdpowiedzUsuń
  19. [ Może wymyślimy jakiś wątek? ^^]

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie wiedział jak zacząć. W ogóle najlepiej by się wycofał, ale jak już powiedział a to i musi powiedzieć b. Milczał i układał sobie wszystko w głowie. Czekała go najgorsza rozmowa w życiu. Co otworzył usta to je zamknął. Bał się jej reakcji, ale jeżeli nie dowie się o tym od niej, to usłyszy to od kogoś innego.
    - Bo ten... - zaciął się. - Jestem pierdolonym ćpunem i właśnie przez to zaniedbuję wszystkich przyjaciół i siebie samego. Nie pytaj dlaczego, bo jest to dla mnie cholernie trudny temat. Nienawidzę o tym rozmawiać, ale przecież kiedyś musiałaś się dowiedzieć... - schował głowę w dłoniach. W tej chwili nie chciał, aby widziała jego spojrzenie pełne nienawiści do siebie samego. - Jest jeszcze jedna sprawa... - chciał jej powiedzieć o tym, co do niej tak naprawdę czuje, ale wolał chwilę przeczekać.

    OdpowiedzUsuń
  21. -Witaj Jasmina! - Powiedziała Danny, po czym weszła do środka. Zaczęła ściągać buty, uniosła głowę i popatrzyła na swoją koleżankę. - Nie radzę sobie. - W ostatnim czasie dziewczyna zaczęła ćpać, pić, kłamać, palić. - Nie umie sobie już poradzić z tym wszystkim, to ją przerasta. - Spuściła głowę, a w jej oku pojawiła się łza.

    OdpowiedzUsuń
  22. [Hahah, a ja to jeszcze jestem na urlopie i się odmóżdżam :P Tak więc pomysłów brak, chyba że jakiś banały. O, na przykład Jasmine mogła obiecać Ilu, że przyjdzie do niej nocować xD No i musiałaby położyć małą spać, a potem dziewczyny miałyby czas na pogaduchy :D]

    OdpowiedzUsuń
  23. [Dzień dobry :D To wypadałoby skleić wątek ;D podrzuć mi jakieś miejsce to nawet zacznę ;)]

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeśli Jasmine myślała, że Williams jej nie rozpozna, to trzeba było przyznać, że bardzo się pomyliła. Nie był aż takim ignorantem, a swoich przyjaciół, ich sposób chodzenia, mówienia, wygląd… to wszystko znał na pamięć. Nie dało się go oszukać zmianą fryzury czy okularami przeciwsłonecznymi. No chyba, że ona wcale się nie ukrywała, ale jeśli tak by właśnie było to niby dlaczego nosiła okulary w pomieszczeniu tak przyciemnionym jak ta dyskoteka. Czyżby światła ją raziły? W takim razie powinna wybrać się do okulisty. Nathaniel podniósł się z sofy, odpychając niezbyt delikatnie odrobinę zbyt natrętne dziewczyny.
    - Cześć, Jas – przywitał się pomagając jej rozłożyć kufle z piwem, po czym bez słowa zdjął jej okulary. – Ukrywasz się przede mną? – uniósł lekko brew ku górze i posłał jej uroczy uśmiech. Wypił dopiero jedno piwo i był trzeźwy, co ostatnimi czasy w weekendy było niespotykane.

    OdpowiedzUsuń
  25. [ Przyznam ci, że będę musiał nad tym pomyśleć bo na chwilę obecną nic mi do głowy nie przychodzi.]

    OdpowiedzUsuń
  26. - Gorącą czekoladę? Poproszę. Danny kierowała się w stronę kuchni, usiadła na krześle i czekała. Jass cieszę się, że jest ktoś taki jak Ty! - uśmiechnęła się i popatrzyła na koleżankę.

    OdpowiedzUsuń
  27. - Niby w czym mogłabyś mi przeszkadzać? – uniósł brew ku górze i zerknął na zgraję pijanych dziewczyn, które uśmiechały się do niego jakby zachęcająco. Może w innych okolicznościach? Nie, jednak nie. Miał ochotę wyrwać się stąd i może nawet razem z Jas. Jednak ona najwyraźniej nie miała ochoty na jego towarzystwo, co chłopaka nieco ostudziło. – Jesteś na mnie zła? – zagadnął idąc za nią, gdy niosła tacę z opróżnionymi już naczyniami w stronę baru. – Co się stało? – zagadywał. Była jego przyjaciółką i miał prawo wiedzieć co zrobił nie tak, że ta ma zamiar go unikać i w ogóle z nim nie rozmawiać. – To przez nie? – wskazał palcem na stolik za nimi. – Przecież to one kleiły się do mnie, jak z resztą zawsze, nie ważne… - westchnął teatralnie i usiadł na wysokim hokerze przy barze obserwując ją.

    OdpowiedzUsuń
  28. [Hej:) masz ochotę na wątek? Masz jakiś pomysł? Mogę zacząć:)]

    OdpowiedzUsuń
  29. -Wiele się u mnie zmieniło, nie radzę sobie z życiem. Coraz więcej spraw mnie przytłacza. Zaczęłam ćpać, pić. A na dodatek straciłam osobę na której mi zależy. - Spuściła głowę w dół.

    OdpowiedzUsuń
  30. - Od kiedy? - spojrzał na nią. - Sam już nie pamiętam ile to czasu minęło... Powiem tylko tyle, że pierwszy raz spróbowałem tego cholerstwa, jak byliśmy całą paczką na jakimś biwaku - nie dodał, że dostał to od Leny, bo mimo to, że znał już ją długo, bał się, że dziewczyna będzie osądzać pannę Carter o to, że James był/jest ćpunem.
    Po części był z siebie zadowolony, bo w końcu powiedział Jasmine, w jakim bagnie siedzi/siedział. Właśnie, nie idzie określić czy z tym skończył czy nie. Nie ma już numerów do dilerów, zresztą nawet nie wie gdzie oni mieszkają i nie miałby od kogo zdobyć adresu. Jeden problem, więc rozwiązany. Zostaje jeszcze kwestia głodu narkotykowego, który będzie musiał przezwyciężyć, a z tym może być bardzo ciężko.
    - Jest jeszcze jedna rzecz, o której chciałem Ci już dawno powiedzieć - przygryzł dolną wargę i poszukał spojrzenia Jasmine. Patrzyli sobie prosto w oczy, a on nabierał odwagi. - Kocham Cię, nie tak jak przyjaciółkę, od zawsze Cię kocham, tylko że wiem, że już z góry stoję na przegranej pozycji - wyrzucił to z siebie. Było mu lżej. Zostało mu tylko czekać na reakcję Jasmine.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum