W
Palm Springs mieszkało zaledwie siedem osób, które kiedykolwiek miały okazję
dostać się do królestwa Nathaniela Williamsa, oczywiście włączając w to jego
rodziców i brata. Byli to Adam, Lena, Megan i Jasmine. Ta czwórka miała
nieograniczony dostęp do jego świata, aczkolwiek żadne z nich nie miało okazji
oglądać tego pokoju, gdy nie był przygotowany do odwiedzin. Nathaniel nie pozwoliłby
na to, by któreś z nich dostrzegło jakąkolwiek rysę na jego wizerunku, toteż
przed spotkaniami z nimi usuwał z pokoju wszelkie przedmioty mogące świadczyć o
jego słabościach.
Pokój
Nate’a nie był jakiś szczególnie duży - duży natomiast był bałagan tam
panujący. Na idealnie białych ścianach wisiały czarnobiałe fotografie w
ogromnych antyramach, były to zdjęcia szóstki przyjaciół – dwóch braci Williams
oraz czwórki ich znajomych. Fotografie te zawsze pokrywał kurz, którego Nate
nigdy nie ścierał, a usuwany był tylko raz na jakiś czas, gdy matka chłopaka
uznała, że temu pomieszczeniu potrzebne jest generalne sprzątanie. Na środku
pokoju stało ogromne łóżko w stalowej ramie, na którym znajdowała się zawsze
pognieciona i nigdy nie składana pościel. Tuż obok łóżka znajdowała się
niewielka szafka nocna, na której stała lampa lava oraz tajemnicza ramka,
zwykle leżąca tak, by nie widać było fotografii się tam znajdującej. To właśnie
był ten element, który nigdy nie zmieniał się w wystroju tego pokoju. Bez
względu jak wielki bałagan panował w tym pomieszczeniu, jak wiele kurzu się tam
znajdowało, ta ramka zawsze znajdowała się w jednym miejscu i o dziwo nigdy nie
zalegała na niej warstwa kurzu.
Niejednokrotnie
pytany przez przyjaciół o tę fotografię bezceremonialnie wrzucał ją do szuflady
dopóki goście nie opuścili jego domu. Ale oni nigdy nie odpuszczali i za każdym
razem, gdy mieli okazję usiłowali zobaczyć co znajduje się na owej fotografii,
próbowali dojść dlaczego chłopak unika odpowiedzi.
Tego
wieczoru siedział na parapecie, spisując bezmyślnie jakieś notatki z zajęć. W
szybie odbijało się jego szczupłe ciało odziane tylko w dresowe spodnie, z
radia sączyła się jakaś spokojna melodia, a jedynym źródłem światła była lampka
stojąca na jego szafce nocnej. Zza okna dobiegały pierwsze pomruki zbliżającej
się wielkimi krokami burzy oraz ciche wycie wiatru. Brunet uniósł głowę znad
kartek, spoglądając na nikłe światła pośród ciemności za oknem. W pewnym
momencie usłyszał pukanie do drzwi. Zwinnym susem zeskoczył z parapetu i w
biegu ubrał koszulkę w dodatku tyłem na przód, ale z początku nawet tego nie
zauważył. Złapał za klamkę, a drzwi ustąpiły, ukazując mu czwórkę
przemokniętych przyjaciół. No tak, zaprosił ich.
Gestem
wskazał by weszli i rozgościli się, on sam oczywiście najpierw skierował się w
stronę ramki ze zdjęciem, by uchronić ją przed ciekawskimi spojrzeniami. Tym
razem jednak szybsza była Lena, która bez skrępowania ułożyła się na jego łóżku
i sięgnęła po fotografię nim ten zdążył zrobić choćby krok w stronę szafki
nocnej. W pierwszej chwili nie powiedziała ani słowa, chłonąc spojrzeniem
postaci widoczne na tej małej karcie, po czym usiadła i przechyliła zabawnie
głowę na bok.
- Jesteś zakochany? – zapytała tak, jak gdyby
to była najdziwniejsza rzecz jaką dane jej było usłyszeć.
Wszystkie
pary oczu skierowały się w stronę bruneta, a fotografia ruszyła w obieg, tak że
po chwili cała czwórka znała, a przynajmniej myślała, że zna sekret Nathaniela.
Chłopak pokręcił energicznie głową i usiadł na parapecie okna, patrząc gdzieś w
ciemność.
-
Więc kim jest ta dziewczyna, którą obejmujesz? – zapytała Megan. Ton jej głosu
wskazywał na to, że nie była zadowolona. Pewnie nie podobało jej się, że Nate
ukrywał swoją wielką miłość pod maską dupka. A może miała inne powody ku temu,
by być na niego złą? Może to przez ostatnie wydanie plotkary? Nie zastanawiał
się nad tym zbyt długo.
- Nikim – odpowiedział zgodnie z prawdą.
- Nate, dlaczego kłamiesz? – odezwała się
nagle Jasmine. – Przecież widać, że coś do niej czujesz – podeszła do niego i
wręczyła mu fotografię, na której był on sam, uśmiechnięty od ucha do ucha,
obejmujący drobną, rudowłosą osóbkę o zielonych, kocich oczach.
-
Nie kłamię – powiedział nadal takim samym, beznamiętnym tonem, ale nim
którekolwiek z nich zdążyło zaoponować dodał jeszcze parę słów – Poprawne pytanie
powinno brzmieć „Kim była?” – oświadczył, ale mimo to nie wytłumaczył już nic
więcej.
Adam
dłuższą chwilę przyglądał się przyjacielowi, po czym bez słowa wyszedł z pokoju
nic nikomu nie mówiąc i pojawił się po dłuższej chwili w towarzystwie Jamesa i
kilku butelek Jack’a Daniels’a.
- Uznałem, że to rozmowa, która nie odbędzie
się bez udziału alkoholu i nas wszystkich – nałożył wyraźny nacisk na ostatnie
słowo, gdy Nate spojrzał w kierunku swojego brata dość wymownie, po chwili
jednak wzruszył ramionami i dalej spoglądał w okno.
Adam otworzył pierwszą butelkę,
upił łyk i podał dalej.
-
Więc? – zagadnął znowu. – Kim była ta rudowłosa piękność? – uśmiechnął się
zachęcająco, a Lena rzuciła mu karcące spojrzenie. Pewnie dotyczyło to nazwania
nieznajomej pięknością, chociaż w przypadku Leny wszystko było możliwe i równie
dobrze mogło chodzić jej o coś zupełnie innego. – Przecież wiesz, że nam możesz
powiedzieć wszystko.
Miłość jest jak tama. Jeśli pozwolisz, aby przez szczelinę sączyła się
strużka wody, to w końcu rozsadza ona mury i nadchodzi taka chwila, w której
nie zdołasz opanować żywiołu. A kiedy mury runą, miłość zawładnie wszystkim. I
nie ma wtedy sensu zastanawiać się, co jest możliwe, a co nie, i czy zdołamy
zatrzymać przy sobie ukochaną osobę. Kochać – to utracić panowanie nad sobą.
Sięgnął
po butelkę i przez pewien czas obracał ją w dłoniach. Miał wrażenie, że ta
cisza zaraz doprowadzi go do szału, więc po prostu przechylił butelkę i wypił
kilka porządnych łyków.
-
Destiny Salvage – rzucił, nazwisko wymawiając z dziwnym, obco brzmiącym
akcentem. Francuskim. – Rok temu spędziliśmy wakacje we Francji.
- W Calais – wtrącił James, najwyraźniej i on
pamiętał ten wyjazd. – Duże miasto, z brzegu widać Wielką Brytanię, a nieopodal
jest euro tunel pod kanałem La Manche – rzucił po chwili namysłu i upił łyka z
butelki, którą mu podali.
-
Nie miałem ochoty na ten wyjazd, ale rodzice twierdzili, że będzie ciekawie i w
końcu odwiedzimy jakichś znajomych – tłumaczył dalej Nate, niezbyt zadowolony z
faktu, że musi obnażyć przed nimi swoje uczucia i historię, która nie należała
do grona tych, którymi zwykł ich zasypywać. – Tam poznałem trzy całkiem fajne
dziewczyny – zagryzł lekko dolną wargę, jakby próbował sobie przypomnieć jak
doszło do tego, do czego doszło. – Hailey, Cornelia i Brittany. Każda z nich
miała w sobie coś interesującego – uśmiechnął się w końcu, tak jak zawsze. – I jakoś
tak wyszło, że w końcu wszystkie trzy były moje – widział niezbyt szczęśliwe
wyrazy twarzy przyjaciół, nie pochlebiali oni jego stylu życia, jednak nikt z
nich nigdy nie próbował na niego wpłynąć, najwyraźniej uznali że jest to
syzyfowa praca. – Ale szybko mi się znudziły, więc po prostu je rzuciłem i
właśnie wtedy pojawiła się Destiny – przesunął końcem języka po spierzchniętych
wargach. Jego wzrok stał się zamglony i jakby nieobecny. – Łączyła wszystko to
co podobało mi się w tamtej trójce, była idealna – zaśmiał się gorzko. –
Najwyraźniej straciłem dla niej głowę i to był mój błąd. Spędziliśmy ze sobą
wspaniałe wakacje, ale gdy wróciłem tam na ferie okazało się, że to wszystko to
był misterny plan owej trójki, o której wspominałem wcześniej. I pierwszy raz w
życiu to ja zostałem rzucony i to w taki podły sposób – wzruszył ramionami i
znów popatrzył na fotografię.
- Coś mi się tutaj nie podoba – zaczął nagle
James, mrużąc zabawnie nos. – Skoro to taka nieszczęśliwa miłość, to po co ją
pielęgnujesz? Po co ciągle o niej myślisz? – wskazał na ramkę. – Wywal to i
zapomnij – dłuższą chwilę przyglądał się bratu. – No chyba, że wymyśliłeś tą
historyjkę, żeby nas wkręcić.
Nathaniel
dłuższą chwilę milczał, po czym odłożył ramkę do szuflady i westchnął, kręcąc
teatralnie głową.
- Czy Ty musisz być moim bratem? – zaczął,
śmiejąc się co wywołało zaskoczenie na twarzach przyjaciół. – Dobra, prawda
jest taka – zatarł zabawnie ręce. – To ona była w Palm Springs, była zajebista
w łóżku i nie mogę się doczekać aż wróci – wyszczerzył się.
Oburzona Lena uderzyła go
poduszką w głowę.
- A ja myślałam, że jednak masz tam jakieś
serce!
-
Przykro mi – rozłożył bezradnie ręce, nadal się uśmiechając, jednak bystry
obserwator mógł dostrzec, że cień widoczny przedtem w jego oczach nadal tam
był. Kto wie jaka jest prawda? A może żadna z tych historii prawdą nie była?
Pozostaje się tylko domyślać.
Nate
spojrzał jeszcze raz po zgromadzonych. Jedno spojrzenie i już wiedział, że
jedno z nich zna prawdę. Zaskoczony odwrócił spojrzenie, znów wbijając wzrok w
okno.
***
[ Notka "taka se", na pomysł wpadłam dzisiaj, słuchając jakichś smętnych piosenek. To co? Chyba trzeba dodać postać Destiny do wolnych, nie? :) a i autorów postaci, które bezczelnie wplotłam w tę historię serdecznie przepraszam. ]
[Padłam przy: "I jakoś tak wyszło, że w końcu wszystkie trzy były moje", no jaki on skromny xD
OdpowiedzUsuńAle z tą poduszką w łeb trafiłaś perfekcyjnie, prawdopodobnie Lena naprawdę by tak zrobiła :D
Jedno z nich zna prawdę? Które?]
[ A możecie się ugadać xD mnie to obojętne.]
OdpowiedzUsuń[A! Teeż przeczytałam! ;D I muszę powiedzieć, że miło się czytało. Okazuje się, iż pan i władca również przejawia uczucia! Skryte głęboko, ale jednak. :D No i tak ma być. :D A! Przypominam , że Jasmine jest baardzo spostrzegawcza. :)]
OdpowiedzUsuń[ Sugerujesz, iż chcesz być "Tą-Która-Zna-Prawdę" ;>? xD ]
Usuń[ Sprawnie Ci to poszło :D Notka krótka, ale coś sprawiło, że czytając, cały czas się uśmiechałam. A lepiej szybciej skończyć, niż ciągnąć bez większego sensu i nudzić wszystkich innych ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemna - idealna na poprawę nastroju, a takich z reguły na blogach grupowych brakuje. Plusik masz, teraz czekam na ciąg dalszy ^^
No i ciekawa jestem, które zna tą prawdę...]
[ Dzięki, dzięki. Cieszę się, że wyszło dobrze, bo z reguły notki pisane pod wpływem chwili nie do końca się udają. :) ]
Usuń[Udało się, udało ;) Chociaż Meg ma w sumie udział niewielki i cały czas wychodzi na zołzę xD]
Usuń[ Jaką znowu zołzę!? :D Nic takiego nie napisałam, swoją drogą nie chciałam dawać zbyt dużych roli Waszym bohaterom, żeby nie było że coś przekłamałam, że Wy napisalibyście to inaczej ;) Następnym razem bardziej się postaram, bo widzę że nie macie przeciwwskazań :D ]
Usuń[Nie, a gdzie tam! Jakie przeciwwskazania? Niby nie powinno się wypowiadać za ogół, więc to będzie moje zdanie: bardzo miło się czyta o swojej postaci w czyjeś notce ;) Jak prowadziłam niedawno jedną z głównych postaci na blogu o tematyce Igrzysk Śmierci, to też miałam taką "przygodę" z tym, że pierwszy raz... Tak, że wiesz - sobie z blondynki korzystaj ^^]
Usuń[ "(...)sobie z blondynki korzystaj" -> Jak to fajnie zabrzmiało xD <3 ]
Usuń[ Boooże, za jakie grzechy? xD To był taki wiesz, niekontrolowany zonk...]
Usuń[ Ja to wiem doskonale, jako autor, ale wiesz...Nejciak może to wziąć do siebie xD xP ]
Usuń[Niech Nejciak lepiej za dużo do siebie nie weźmie, bo Meg się może zirytować i co wtedy? xDD]
Usuń[ A tam, raczej mu krzywdy nie zrobi, toż ma do niego słabość ]:-> xD ]
Usuń[No co prawda, to prawda... krzywdy na tle fizycznym raczej nie odnotuje xD]
Usuń[ Na psychicznym też. Już gorzej go nie poschizuje niż jest poschizowany xD ]
Usuń[Nigdy nic nie wiadomo ]:-> A tka poza tym, to w końcu bym się musiała ogarnąć i poodpisywać, bo się za to zabieram od godziny xD]
Usuń[ Ty czuj, a ja jestem czysta! Wszystkie wątki poodpisywane <3 Kocham ten stan! xD ]
Usuń[Mnie tak wyjątkowo dzisiaj lenistwo ogarnęło. Dobra, nie spamuję ci już już tutaj :D ]
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń["taka se". Taka se to jest zupa, którą dzisiaj jadłam. Notka przyjemna, łatwa do czytania, w sam raz na wieczór ^^ ]
OdpowiedzUsuń[ W takim razie cieszę się ;) Dawno nikt mnie nie oceniał, więc myślałam że wyjdzie gorzej. ]
Usuń[Żeby nie powtarzać tego, co napisały moje przedmówczynie, a co niewątpliwie jest prawdą, moje odczucia zamknę w jednym zdaniu - notka naprawdę sprawnie napisana, przyjemnie się ją czyta :) Ach i uwielbiam, gdy Adaś ma głowę na karku, zwłaszcza jeśli chodzi o alkohol :D]
OdpowiedzUsuń[ Starałam się, żeby notka była lekka i żeby jej czytanie sprawiało przyjemność, a nie dodatkowo zanudzało. Najwyraźniej udało się. Może jakimś mistrzem pióra nie jestem, ale skoro to blog to przydałoby się od czasu do czasu opublikować jakąś historyjkę, nawet tak błahą :D a co do Adama, to ta jego głowa na karku jeszcze nie raz przewinie się przez historię Nathaniela xD ]
Usuń