niedziela, 27 stycznia 2013

Step into my world nou's jy tuis in paradys

Motherfuckers get buzzed off the spice that I bring
Guess who's got the party jumpin'
Glow in the dark rave, aura pumping
It's nice and different, yo fuck the the system
My system pumps off it's fucking face

Flynn Parker

Kiedy rodzisz się nawet góry toną we krwi.Będąc dzieckiem pragnień nadzieją zabarwiasz złe sny|Nieustraszony nieszczęśnik szaleństwa| Nie mogę spać kiedy widzę Twoje sny...| Upadam|
Straciłem wiarę| Mogę płakać, gdy pozwolisz mi na to...|  Nie czuć nic, nie mówić nic  | Stała się czerń,ciemność i blask, wciąż otaczały mnie, wirując wokół nas.| Jak ptak który spadł
W otchłań bez dna| Zło płynęło wokół mnie Na jawie i we śnie |Koniec prawie zawsze jest początkiem... | Jesteś tym, kim nie chcę być... | Tak, wiem zawsze byłem nikim.
Wiem też, mogę zgasnąć bez słów | Cierpienie to nadzieja | Myśli we krwi
|Marzenia we krwi | Nie ominiesz krętych dróg... | Masz to w dupie... jesteś TRUPEM..| Nie jestem dobry... A może jednak jestem...? | Tańczymy PrzyWódce | Budzi cię znów głuchy nocy krzyk| Noc wchłania cię, w szkarłacie czołgasz się| Sen ochroni cię przed twoim złem | Więc... będziesz MARTWY...Niespodzianka!| CZEMU...? Czemu, kurwa, umieram???| Samotne łzy w szkarłatnym deszczu| Jesteś królem świata,w twoim małym śnie| Śniłeś o wolności,to za milion lat. Będziesz musiał walczyć,o piękniejszy świat| Już chciałbym uciec, uwolnić się z tego snu..| Gdzieś w mojej głowie wewnętrzna wojna trwa.. | Na ulicy szatan,w okolicy szatan,w telefonie szatan,u sąsiadów szatan| Piekło ma początek, końca już nie ma. |człowiek jest tym czym nie jest, a jest tym czym jest| W mojej głowie pojawiła się jakaś dziwna marionetka.| Wolny duch, skrępowane ciało|


Pochłonięty przez obłęd, presję tłumu i własne ambicje, wiecznie duchem nieobecny, uczeń klasy II. Wypluwający na każdym treningu płuca, pływak.  Spisany na straty, uczeń profilu Architektonicznego .Nieodpowiedzialny starszy brat, wierny przyjaciel, poszukiwacz przygód, desperacki handlarz, czym tylko się da. Siedemnastoletni stały bywalec najgłośniejszych imprez. Uzależniony od nikotyny, nie wierzący już w nic, chłopak.

God se Jesus, we come to party
Pump your speakers, yo rock your body
In god we trust, You can't fuck with us
We not taking kak, I'd like to say what's up
 

Z początku zawsze masz wybór, jednak zaślepiony ciekawością, cielęcą wiarą w silną wolę, dajesz się wciągnąć w jedno wielkie bagno. Wydaje ci się, że wszystko jest pod kontrolą, że w każdej chwili możesz przestać, tylko po prostu nie chcesz. Myślisz, że ciągle masz sumienie, które będzie ostrzegać cię przed najgorszym. Normalność zastępujesz chwilą. Przed twoim nosem, przebiega pomoc, jednak ty tego nie dostrzegasz. Z uporem brniesz w nieznane, zapadając się pod codziennością. Płaczesz nocami, mając dość. Palący głód, karmisz koksem,witaminą A,pigułami, kwasem czy zielskiem. Spać spokojnie możesz dopiero po kilku głębszych.  Desperacko chwytasz się normalności, jednak nie dajesz rady. Staje się to silniejsze od ciebie. Upadasz....

 Brązowe włosy, błędny szary wzrok, wysoka i smukła  sylwetka, lekko umięśnione ramiona.
Proste, ciemne, luźne ubrania. Glany, trampki, skóra.  

I fink u freeky and I like you a lot 


[ Luźno rzucone cytaty -Die Antwoord 
Twarz i cała reszta - Philip Ellis
Part I - cytaty zajebistych polskich zespołów - Hunter, Butelka, Zabili Mi Żółwia.
 To co? Wątki? Powiązania? Zapraszamzapraszamzapraszam!!! ]

19 komentarzy:

  1. [ Jakiś wątek z Nicke?]
    /Nicke

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostawiła matkę w domu. Wcale jej nawet nie mówiła, że wychodzi. Bo po co? Znowu się uchleje i nie będzie nawet wiedziała jak ma na imię. Koncert. A raczej festiwal, na który się wybierała. Za namową znajomej…A może po prostu zobaczyła jakiś plakat. Kto wie. Bynajmniej. Była. Festiwale w plenerze to było coś co kochała. Darmowy często alkohol. Nowi, ciekawi ludzie. A na koncertach rockowo/metalowych było wiele naprawdę ciekawych ludzi. Nie wzięła nic, oprócz wygodnych glanów i ciepłego odzienia. Zajęła miejsce prawie przy samej scenie. Co się będzie. Z przodu najlepiej, a że jeszcze z niej dość niska osóbka to lepszego miejsca nie mogła sobie znaleźć. Była sama, ale to jej nie przeszkadzało. Już na wejściu poznała jakąś dziewczynę o rudych włosach i niebieskich oczach, która nijak tu nie pasowała. Przewidziała wszystko. Będzie się bawić do upadłego. Wypije co nie co i wróci do domu. Wszystko prawie się udało. Oprócz ostatniego. Nie przewidziała, że będzie bawić się tak dobrze, że straci poczucie czasu i odjedzie jej ostatni autobus, a ona będzie musiała tu nocować, bo na piechotę nie będzie szła. Za daleko.
    Opatuliła się szczelniej kurtką i posłyszała, że urządzają ognisko. Jak dobrze! Przynajmniej będzie jej ciepło. Usiadła na jakimś pieńku, czekając, aż wreszcie je rozpalą. Odpaliła papierosa, by jakoś zająć zmarznięte dłonie.

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Hm, a może by tak Flynn wiedział o tym, że Peniel ma być gwiazdorem, bo tak jakoś wyszło, że się zakumplowalii tworzyli takie... alien couple friends? Obydwaj są nieco... Tacy oryginalni, że można by coś z tego wyklecić. To do powiązania, a wątek... No, zawsze można Peniela znaleźć w parku, jak tańczy czy coś. Wiem, to byle co.
    Owszem, ale zrezygnowałam, bo... No, tak jakoś niemrawo było potem.. ]

    OdpowiedzUsuń
  4. [Noelle chciałaby jakieś powiązanie oraz wątek z Flynnem :D I myślę, że nie będzie z tym problemu skoro oboje są w drugiej klasie na profilu architektonicznym. Odnośnie relacji - dysponujesz może pomysłami?]

    Noelle

    OdpowiedzUsuń
  5. Zmarzła. Nie czuła palców u rąk i stóp, a na dodatek paliła, prawie odmrażając sobie palce. Lekko się trzęsła, ale na szczęście nie było tego tak bardzo widać. A było trzeba wziąć przynajmniej jakiś plecak i coś ciepłego. Czy ona się nie nauczyła, że lepiej mieć coś w zapasie na właśnie takie sytuacje? Chyba nie, bo to nie pierwsza taka akcja w jej życiu. Westchnęła i drżącymi dłońmi przyłożyła papierosa do ust, by się zaciągnąć.
    Spojrzała na chłopaka, którego kojarzyła ze szkoły. Skinęła głową na powitanie i rzuciła mu zapalniczkę. Zmierzyła go uważnie wzrokiem i uśmiechnęła się nieznacznie.-Widzę, że masz cholernie ciepłą bluzę. Pożyczysz?-spytała prosto z mostu. Nie będzie owijała w bawełnę.
    [Ufff, myślałam, że to wyjdzie w chuj krótkie. Word mnie okłamczył :C]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Łeeeeeeeeeeee, a jednak to takie nijako krótkie :C]

      Usuń
  6. Schowała zapalniczkę z powrotem do kieszeni. Trzymała chwilę dłoń w kieszeni, bo naprawdę tam było ciepło. Przymknęła na chwilę powieki, trzymając dłużej rękę, by opanować drżenie. Otworzyła oczy i niemal natychmiast parsknęła śmiechem, widząc twarz Flynna. Wyglądał przekomicznie, gdy się skrzywił i zaciskał mocno powieki, by pył i dym się nie dostał do oczu.
    -Tak, Flynnie Parkerze, to ja.-zaśmiała się, przesuwając się do niego.-Naprawdę jestem aż tak rozpoznawalna, że można mnie poznać nawet na takiej imprezie na kompletnym zadupiu, gdzie autobusy nie jeżdżą całodobowo?-z każdym słowem jej głos stawał się chłodniejszy, a to tylko dlatego, że teraz powinna jechać do domu, który i tak nie jest domem. Znowu byłaby afera, pijackie gadanie matki, czy coś.
    Ubrała szybko jego bluzę, nasunęła kaptur na głowę i dopiero teraz zajęła się trochę umorusaną twarzą chłopaka. Trochę obśliniła oba kciuki i przejechała nimi po policzkach i czole Parkera, by trochę go oczyścić.-Cholernie irytujące. Zawsze człowiek usiądzie tam, gdzie na złość leci dym.-mruknęła w skupieniu ‘myjąc’ chłopaka.-Co za życie.

    OdpowiedzUsuń
  7. -Wiesz, to nie jest coś czym mogłabym się chwalić. Sławna w pipidówie to nie jest szczyt moich marzeń, ale cóż. Lepsze to niż nic.-wzruszyła ramionami z lekkim uśmiechem i wzięła od chłopaka butelkę.-Ohoho! Na stopa już nigdy przenigdy się nie załapię. Raz, zrobiłam to raz i prawie nie zostałam pozostawiona na pastwę losu w lesie. Nie, nie. Dziękuję, ale postoję, lub przynajmniej poczekam do rana na następny porannym autobus.
    Wzięła zapalniczkę i trochę się nią męczyła, by otworzyć butelkę, ale po długich próbach udało się i teraz piła trochę ciepłe, ale nie za ciepłe piwo.
    -No i co się śmiejesz?-popatrzyła na niego zdezorientowana i wzruszyła tylko ramionami.
    Nagle wiatr zawiał i dym tym razem poleciał na nią. Z piskiem naciągnęła jeszcze bardziej kaptur na głowę i skuliła się, by się nie zakrztusić.
    -Cholera!-zakasłała raz i wyprostowała się niepewnie, patrząc na ogień.-Głupi ogień!-wzięła jakiegoś patyka do ręki i cisnęła go w ognisko.

    OdpowiedzUsuń
  8. -Chyba nie wiesz, kochany, że Broadway jest w NY.-spojrzała na niego rozbawiona, opatulając się jeszcze bardziej bluzą, choć dalej było jej zimno.
    -Do stopów trzeba mieć szczęście, mówisz?-mruknęła, wciskając dłonie pod pachę.-To opowiedz jakie ty miałeś przygody z autostopem. Proszę, kto ostatnio cię zgwałcił w samochodzie, albo przynajmniej położył dłoń na udzie?-przesunęła się do niego bliżej, oparła łokcie o kolana i wbiła we Flynna uważne spojrzenie, popijając od czasu do czasu piwo. Parsknęła śmiechem i wyprostowała się, odsuwając od chłopaka.
    -Ale od śmiechu robią się także kurze łapki.-pokiwała głową z miną znawcy.-A i był taki przypadek, że koleś umarł ze śmiechu. Dosłownie! Więc nie wiem, czy to takie zdrowe.
    Wpatrywała się w płomienie nucąc pod nosem tekst piosenki Guns’n Roses, którą właśnie grano. Nawet kiwała głową w rytm i udawała, że gra na perkusji.
    -Hm?-spojrzała na Parkera trochę nieprzytomnie.-Powinnam być w domu już jakąś godzinę temu, ale że właśnie ten autobus mi zwiał, a stopem nie chce to chyba do jutra rano tutaj zostaje. A nic nie spakowałam, bo nie przewidziałam, że tak się wczuję w ten festiwal, no.

    OdpowiedzUsuń
  9. -Drwale mówisz? To nieźle was przerżnęli.-zaśmiała się głośno.-Wszędzie wióry leciały. Mhm…tak, tak.-pokiwała głową próbując nie wybuchnąć znowu śmiechem.
    -W sumie…fajnie by było zginąć od piły poprzez poćwiartowanie. Cholera! Parker, ty byłeś bliski śmierci.-popatrzyła na niego z wielkimi oczami.-Hm, albo ciekawe jak to umrzeć przy kochaniu się ze swoją piątą żoną…-zamyśliła się, przykładając palec wskazujący do brody i mrużąc nieznacznie oczy.
    Rozejrzała się po polu namiotowym, cmokając cicho znowu się zastanawiając i spojrzała na Flynna.
    -Nie masz w rodzinie drwala? Wiesz, może te ich drwalcze zapędy mogą być genetyczne. Znasz swoje drzewo genealogiczne?-zaśmiała się i pokiwała głową.-Dzięki, chętnie skorzystam. Mam nadzieję tylko, że nie chrapiesz i nie kopiesz w nocy, czy coś.

    OdpowiedzUsuń
  10. -Mam strasznie, ale to strasznie zboczone myśli.-zaśmiała się i zaraz skrzywiła, czując jego dłoń na głowie.-Nie dotykaj. Nie lubię.
    Słuchała z zaciekawieniem, patrząc na chłopaka w skupieniu. Pokiwała głową i cudem wydostała ręce z rękawów.
    -Posklejać, na stój i prądem. Bzzzz!-zatrzęsła się, jakby podłączyła coś do kontaktu i ją kopnęło. Widok jak z filmu. Włamywacz z Kevin Sam W Domu.-Frankenstein gotowy! Szukałbyś swoją ukochaną, albo wziąłbyś jakąś biedną laskę za swoją, bo w chuj podobne. Naprawdę, nie wiem co ta autorka brała, ale powinna zmienić dilera, albo się podzielić. Serio. Spróbowałabym jej towaru.-pokiwała głową.-W którym momencie? Tym najlepszym.-uśmiechnęła się szeroko do niego.
    Gdy ją objął, bez słowa przysunęła się do niego i przytuliła.
    -Parker, ja nie jestem z tych, która bierze byle plotkę, byle obrazę, czy co tam jeszcze do siebie, więc możesz być spokojny. Rano nie będę patrzeć na ciebie wilkiem tylko dlatego, że powiedziałeś o kilka słów za dużo. Za to ja mogę cię obudzić dymem papierosowym, bo z rana nie chce mi się ruszać i palę gdzie się obudzę.-zaśmiała się.

    OdpowiedzUsuń
  11. -To dobrze, bo w byle zdaniu potrafię się doszukać jakieś podtekstu, więc się nie dziw, kiedy powiesz najzwyklejsze w świecie zdanie, a ja powiem, że o! tu chodzi jedynie o seks.-zaśmiała się.-Ano tak. Nie weźmiesz żadnej laski, bo to chyba nie Frankenstein szukał dziewczyny, tylko Dracula…Tak mi się wydaje.Hm.-zmarszczyła brwi i wzruszyła ramionami.-Głupie i cholernie nie logiczne te legendy. Dracula nie żyje, bo jest wampirem. Jest maszynką do zabijania, a mimo wszystko kocha. Co za debil to wymyślił!-obruszyła się, krzywiąc się przy tym.
    -‘Boże weźcie mnie od tego psy…’Niee. Chyba.-odchyliła nieco głowę, by na niego uważnie spojrzeć. Zmierzyła go wzrokiem i zacmokała.-Nie wyglądasz na psychopatę, ale pewności nie mam. Hm, to chyba przez te włosy i oczy. Takie za bardzo psychopatyczne je masz.-zrobiła nieznaczny dziubek i znowu się do niego przytuliła.-Jak nie masz w rodzinie drwala, to pewnie seryjnego mordercę masz. Albo coś takiego podobnego.
    Słysząc pytanie, pokiwała żywo głową.
    -Przynieś. Będzie mi wtedy przez krótką chwilę ciepło.-oderwała się od niego, by mógł wstać. Poprawiła kaptur, wstała z pieńka i zabrała gitarę jakiemuś chłopakowi. A co. Podkradało się czasem na lekcje muzyczne w szkole i udawało się, że się zapisało na te zajęcia. Usiadła ponownie na swoim miejscu, ustawiła gitarę i standardowo zaczęła grać Nothing Else Metters. To powinni wszyscy znać. Dodając, że są na festiwalu właśnie takiego gatunku muzyki.

    OdpowiedzUsuń
  12. -Filozofka Charlotte…-zamyśliła się i zaraz się zaśmiała.-A wiesz, że nawet pasuje mi taki tytuł? Jeszcze tylko okulary i ta dam!-rozłożyła ręce na boki z szerokim uśmiechem.
    -Widziałam kiedy yeti.-pokiwała głową i popatrzyła na Flynna.-Tak, ojciec mojego kumpla miał brodę i często po domu chodził bez koszulki, a plecy to on miał…istna dżungla. Mogę się założyć, że widziałam tam, pomiędzy tymi włosami, nowy gatunek małpek co skaczą po drzewach.
    Znowu ilustrowała uważnie Parkera i zacmokała głośno kilka razy.
    -Wiesz, bardziej bym powiedziała, że jesteś jak ten koleś z Gruby i Chudszy. Wiesz, teraz chudziutki i takie picuś-glancuś, a w nocy taki wielki grubas, który zgniecie mnie w namiocie.-zagryzła dolną wargę i skrzywiła się niezadowolona.-Teraz to już w ogóle się boję spać z tobą.
    Mimo zmarzniętych palców u dłoni, grała dobrze i tylko dwa razy się pomyliła, co było jej rekordem życiowym, bo tego typu piosenkach z dziesięć razy i się myliła, by koniec końców rzucić to wszystko w cholerę i obrazić się na cały świat. Nawet zaśpiewała kawałek ballady. A co się będzie! Prawie na końcu już nie wytrzymała i ziewnęła potężnie drżąc nieznacznie, przez co całkowicie straciła poczucie rytmu i zaprzestała dalszej gry. Właściciel gitary podchwycił swoją własność i nie długo kazał siedzieć wszystkim w ciszy.
    -Powiedz raz jeszcze, który to namiot?-rozejrzała się po polu namiotowym, mrużąc oczy, bo cholernie ciemno już się zrobiło.

    OdpowiedzUsuń
  13. [Daj spokój. Pomysł naprawdę przypadł mi do gustu :D Razem tworzyliby wybuchową mieszankę, a co złego to przecież nie oni. Wiadomo, tacy przyjaciele ze szkolnej ławki, o]

    OdpowiedzUsuń
  14. -I właśnie o taką sławę mi chodziło.-pokiwała głową na wyobrażenie siebie, a raczej swojego zdjęcia w jakieś książce.-Mniej więcej, ale lepsze to, niż moja pierwotna wizja sławy, czyli ta pipidówka.-zaśmiała się i przeciągnęła się leniwie.-Teoria na początek? Hmm, niech pomyślę…To może najpierw taką łatwą. Czy jesteśmy sami we wszechświecie. UFO w Rosswell? Prawda, czy fikcja. Znaki na zbożach? Kosmici, czy żarty dzieciaków? A bydło? Co z bydłem? Może być to na początek? Albo czy wykąpanie się w soku pomidorowym naprawdę niweluje zapach skunksa. Jak myślisz, są tu jakieś skunksy?
    Wzdrygnęła się mimowolnie, gdy znowu wyobraziła sobie tego owłosionego osobnika i spojrzała krzywo na Flynna.
    -To wcale nie jest męskie. Ani trochę. Uwierz mi, kobiety nie lubią czegoś takiego.-znowu się wzdrygnęła.-Fuuuuj, teraz będę miała koszmary w nocy. Dziękuję bardzo, Parker.
    Także się zaśmiała i pokiwała głową na boki, słysząc przy okazji nieprzyjemne strzyknięcie w szyi.
    -Ta, no wiesz, nic nie wiadomo. Może w nocy ktoś w ciebie wlał w ciebie ten specyfik, o! Albo może jesteś ogrem! Wiesz, za dnia urodziwy, a w nocy szkaradny.-zaśmiała się, poruszając zabawnie brwiami.
    -Ta, no, nie wiem, może.-wzruszyła ramionami.-Trochę zimno i jakoś tyłek mnie rozbolał od tego pieńka. Masz może latarkę, czy coś?

    OdpowiedzUsuń
  15. -Bydło?-popatrzyła na niego ze zdziwieniem.-Nie słyszałeś? W jakimś stanie, nie pamiętam dokładnie w którym, chyba w Teksasie, znaleziono martwe bydło. Poderżnięte gardła i dziwne znaki na ciele. Kosmici? Tak sądzę. Chyba, że jakiś seryjny nanosiciel śladów na mućki, ale kto byłby na tyle popaprany, by robić jakieś ślady na tyłkach krów? Tylko zielone stworki z wielkimi oczami.-wzruszyła ramionami.-Fuuuj, znowu. Mam nadzieję, że u ciebie w namiocie czegoś takiego nie będzie. Proszę, powiedz, że nie będzie.-spojrzała na niego z nadzieją.
    -Dobra, przyznaję, niemęskie jest depilacja u mężczyzn, no ale...Kurde! Busz na plecach? Fujka i to wielka. A ty? Gładki jak pupcia niemowlaka, czy wielki Saskłacz?-zaśmiała się, chociaż patrzyła na niego z powagą.
    -Uff,to dobrze, że masz latarkę. To bardzo dobrze.-pokiwała głową i weszła do namiotu. Wytknęła po chwili głowę przez otwór i spojrzała na Flynna.-A bateria cała, czy na wyczerpaniu?

    OdpowiedzUsuń
  16. -Nie wiem, może ten bydlęcy psychopata ma jakiś fetysz.-wzruszyła ramionami.-Fetysz, gdzie kaleczy tylko krowy. Nie wiem, nie znam się. Przyznaję, nie znam się.-zerknęła na niego i wydęła dolną wargę.-W Simsach są zielone, więc to musi o czymś świadczyć, prawda?-zaśmiała się.-Tak samo porwania przez domniemanych kosmitów. Co oni tam robią. Czy naprawdę kopulują tam z ludzkimi osobnikami i badają? Szczerze, to chciałabym spotkać kosmitów i skopać im tyłki.-uśmiechnęła się.
    -Innym razem sprawdzę.-obiecała z lekkim uśmieszkiem.-Dobra, nie każę ci depilować nóg, jejku! Nie musisz się tak unosić. Chociaż...to dobry pomysł na zakład.-teraz to ona poruszyła zabawnie brwiami i parsknęła śmiechem.-Nie no, nie będę skazywać cię na taki ból. Jeszcze byś się popłakał, czy coś. Wołał 'Mamusiu!'
    Usiadła po turecku w namiocie i zaświeciła latarkę, a że była ona skierowana niefortunnie we Flynna, to i światło poraziło go w oczy.
    -Ups?-spytała niewinnie i postawiła zapaloną latarkę na ziemi.-Mam nadzieję, że nie zgaśnie, kiedy jeszcze nie zasnę.-mruknęła pod nosem i spojrzała na chłopaka.-Boję się ciemności, okej? Potrzebna mi latarka, bo inaczej nie zasnę. Tylko się nie śmiej, błagam.

    OdpowiedzUsuń
  17. [Jako że pływak, to mogą znać się z basenu. Mogą mieć razem treningi czy cuś. I dzięki, Flynn, ale aż tak dobra to ta karta Jade nie jest ;d]
    Jade

    OdpowiedzUsuń
  18. [Co powiesz, żeby spotkali się na imprezie i Russ będzie próbował poderwać Flynn'a, jak to u Russa bywa?]

    OdpowiedzUsuń

Archiwum